Zjawisko UFO jest powszechnie znane. Pośród wielu wyjaśnień tego fenomenu, istnieje również teza o jak najbardziej ziemskim pochodzeniu tych obiektów. Jeden z tropów potwierdzających te przypuszczenia prowadzi do hitlerowskich Niemiec.
W czasie drugiej wojny światowej prowadzono w III Rzeszy prace nad bronią mającą rozstrzygnąć wojnę (tzw. "Wunderwaffer") na korzyść Niemiec. Całe nowatorstwo urządzenia sprowadzało się do jego nietypowego napędu. Urządzenie o kryptonimie "Dzwon" ("die Glocker") składało się z dwóch cylindrów o średnicy metra, wypełnionych rtęcią i umieszczonych na wspólnej osi, którą był kilkunastocentymetrowej średnicy rdzeń umocowany do solidnej podstawy. Z zewnątrz elementy przykryte były ceramiczną pokrywą o kształcie podobnym do dzwonu. Całość miała średnicę około półtora metra i wysokość 2.5 metra.
Podczas eksperymentów do rdzenia wkładano pojemnik z tlenkami metali i ciężkimi izotopami. Mieszanina prawdopodobnie nosiła oznaczenie "RR XSERUM-525". Następnie rozkręcano przeciwbieżnie cylindry i doprowadzano do urządzenia prąd o dużym napięciu i natężeniu. Całość chłodzono płynnym azotem. Podczas pracy urządzenie wydawało dźwięk przypominający buczenie pszczół (stąd też nazywano je potocznie rUlemr1;), otaczała je niebieskawa poświata, wywoływało przepięcia w instalacjach elektrycznych i emitowało bardzo silne pole magnetyczne. Negatywnie wpływało na organizmy żywe (z doprowadzeniem do śmierci włącznie) co jednak z czasem udało się ograniczyć.
Celem eksperymentów było zbudowanie silnika antygrawitacyjnego. Rtęć pod wpływem prądu zamieniała się w plazmę, która tworzyła specyficzny wir nazywany plazmoidem. Jest on układem magnetycznie zamkniętym (linie jego pola są zamknięte). Dzięki temu może trwać bez sztucznego podtrzymywania dłuższy czas. Jest odseparowany od otoczenia magnetycznie i prawdopodobnie również fizycznie (także od wpływu grawitacji ziemskiej).Prawdopodobnie pod wpływem pola magnetycznego, rozpędzone jądra rtęci zyskiwały identyczne osie rotacji. Wywoływało to efekt antygrawitacyjny, który zwykle nie występuje z racji naturalnego nieuporządkowania atomów.
Istnieją dowody na zastosowanie opisanego napędu w praktyce. W 1944 roku podczas nalotów na Niemcy piloci obserwowali świetliste kule poruszające się w pobliżu formacji samolotów, które ochrzczono mianem rFoo fightersr1;. Uszkadzały one urządzenia pokładowe, radary i nie dało się ich zestrzelić bronią pokładową. Widziane były również nad Japonią (która była sojusznikiem Niemiec). Według relacji obiekty były niezwykle zwrotne i zdolne do olbrzymich przyspieszeń.
Po wojnie prace nad urządzeniem kontynuowano w USA, gdzie przerzucono dokumentację i naukowców związanych z projektem, oraz najprawdopodobniej również w ZSRR.
Powyższy opis nie jest dokładny, jednak opisane efekty, w oparciu o wymienione zjawiska fizyczne na pewno występują. Dowodem na to są powojenne prace fińskich badaczy pod kierunkiem dr Jewgienija Podkletnowa, a także eksperymenty z żyroskopami na japońskim Tohoku University. Wyniki niemieckich, jak i powojennych prac nie przystają do wyliczeń teoretycznych wynikających z teorii względności, ponieważ nie opisuje ona poprawnie tych zjawisk (nadaje się do tego częściowo jej rozwinięcie: teoria Einsteina- Cartana). Do tego potrzebna jest kwantowa teoria grawitacji.
Źródło: Igor Witkowski "Prawda o wunderwaffer", wyd. WIS-2, Warszawa 2005.