Gdzieś wspomniałam, że uczę się leczenia rękoma. Robię to tak: Skupiam się na energii dookoła. Pobieram tą ziemską i każę jej wychodzić z rąk - rękę przykładam w chore miejsce i "leczę". Zamykam wtedy oczy. Od razu mówię, że daje niezłe efekty- a wiem, że to nie autosugestia, bo pierwszą "wyleczoną" osobą była ta która nie wierzyła w bioenergię i to, że ją wyleczę, która w końcu się zgodziła dla spokoju. Po tym wszystkim była zszokowana, że noga nagle przestała boleć. Uwierzyła. Tak samo papuga, (początkowo nie szło, potem ktoś mi dopomógł -dzięki!) która dostała paraliż nóżek, weterynarze chcieli uspić... Teraz, mimo że to już chyba 5 dzień leczenia, wróciło do niej kontrola nad palcami i może się wspinać (wcześniej na brzuchu pełzała) a miała już nie mieć szans na przeżycie...
Jeszcze muszę popracować, pójdę do tej szkoły, której mi polecono. Ale nie o tym chcę powiedzieć.
Opisałam to, bo może ma związek to z moim dziwnym momentem, może to trans, nie wiem...
Często, pod koniec leczenia, czuję jak robi mi się gorąco. Po chwili kręci mi się w głowie, ale trzymam równowagę. Mam wrażenie, jakby się świat kręcił. Po chwili czuję, jak się unoszę do góry.
Wtedy przerywam to wszystko, tylko że po tym czasami dziwnie się czuję. Raz kiedyś myślałam, że coś mnie powaliło na ziemię, jakbym spadła i ręce mi drżały. No nie wiem jak to wytłumaczyć... To jest dziwne w każdym razie i przerywam ze strachu, może nadmiar energii lub brak?? Może ktoś o tym wie?
Wiem, wiem, jest też opcja, że autosugestia, choć wątpię.