
Setki książek, kursów, wykładów plus magiczne amulety i piszczałki pozwalające chodzić po lawie. Jest nawet szkoła w Polsce - na pewno bardzo tania - w której możemy dowiedzieć się różnych zawiłych zawiłości. Ja zgłębiam temat dopiero z 15 lat i żadnego certyfikatu nie posiadam, ale namawiam Was żebyście raz spróbowali:
Warunkiem uzyskania sukcesów w ćwiczeniu jest pozytywne nastawienie do wszystkiego co nas otacza. Siadamy rozluźnieni, możemy stać jeśli lubimy i ODDYCHAMY. Staramy się to robić w jednym rytmie - wdech swobodny PEłłNYMI PłUCAMI, zatrzymanie (max 4 s) i powolny wydech (ważne żeby był z oporem np. przez szczelinę w ustach) - aż do całkowitego opróżnienia płuc, teraz też mała przerwa (max 4s). Jak już tak pooddychamy około 20 min możecie mi wierzyć że naładowaliśmy się maną, którą teraz możemy gdzieś wysłać. Najlepiej do naszej nadświadomości, bo ta może zdziałać cuda. W jaki sposób? Kahuni powtarzali życzenie 3 razy i się spełniało, my nimi nie jesteśmy więc proponuję powiedzieć je ze 33 lub 333 razy jak ktoś ma czas. Chodzi o dotarcie do podświadomości, bo tylko ona może przekazać messege. Dobrym sposobem jest pisanie życzenia na kartce - np 77 razy. Aby wszystko działało jeszcze lepiej można już podczas oddychania wyobrażać sobie baloniki które dmuchamy, z napisanymi na nich życzeniami - lecące na koniec do naszego Wyższego Ja, nadświadomości, czy Anioła Stróża jak kto woli.. Pamiętajcie o warunku, bo wszelaka negatywność może spowodować utratę zgromadzonej many na rzecz wiadomo kogo
