@Edric
Ale! Do dzisiaj pamiętam, że cokolwiek na wstecznym to katorga. Zawsze się musiałem zastanawiać się, w którą stronę pojedzie samochód na wstecznym, kiedy przekręcę kierownicą w daną stronę.
Ja parkuję zawsze tyłem. Tak jest łatwiej, zwłaszcza gdy masz mało miejsca.
Gdy miejsca jest dość, parkuję tyłem gdyż łatwiej jest później wyjechać. (Chodzi o widoczność).
Nie jest łatwiej, o tym pisałem... gdy cofam nigdy nie wiem bez głębszego zastanowienia, w którą stronę pojedzie samochód, gdy skręcę. Zresztą dwa razy oblałem na rękawie przy cofaniu, bo zahaczyłem pachołek, więc ma też awersję do tego i nieszczególne przekonanie co do moich umiejętności manewrowania na wstecznym.
"8. Po trzech dniach spędzonych w nie znanej ci miejscowości ktoś cię pyta gdzie jest północ:"
Po trzech dniach orientuje się mniej więcej z której strony wstaje słońce. Nawet gdy się nad tym nie zastanawiam. I to wystarczy. Oczywiście gdybym znalazł się w całkowicie nowym miejscu, nie śledząc drogi jaka przebyłem, miałbym z tym problem, ale pytanie jest tak skonstruowane, że domniemać można iż troszeczkę zna się najbliższą okolicę.
Ja tak jak Critter, gdyby nie kołatało mi się gdzieś wspomnienie, gdzie ojciec mówi mi, że mam okna w pokoju od południa to bym nawet na to uwagi nie zwracał. U siebie mieszkam całe życie, czyli 24 lata i nie mam pojęcia, z której strony słońce wschodzi, mogę to jedynie wywnioskować na podstawie informacji o oknach od południa...
Nie znam też z reguły za bardzo nazw ulic z mojej okolicy, a nawet jeśli znam to nie jestem w stanie pokierować nikogo, jeśli zapyta o drogę.
Jeśli mam się nie zgubić w lesie to musiałbym się na to od początku nastawić, wyznaczać jakieś punkty odniesienia, liczyć mijane drzewa, obliczać kąt pod którym skręcam... robiłem już takie rzeczy i wiem, że wtedy nie przepadnę w czeluściach drzew, ale jednak jest to zasobożerne.