denerwuje mnie ze chociaz biblia mowi ze jest mnostwo bogow, to wszyscy nam wmawiaja ze bog jest tylko jeden
Właściwie biblia, a w szczególności Stary Testament, nie mówi, że jest jeden bóg, a twierdzi wręcz coś przeciwnego, wystarczy podstawowa wiedza na temat języka. Skąd takie stwierdzenie? Otóż: W Starym Testamencie, w Księdze Rodzaju, hebrajskie słowo przetłumaczone jako "Bóg" to "Elohim", przy czym jest to słowo występujące tylko w liczbie mnogiej! Oznacza więc tyle co "bogowie", a to w znacznym stopniu rozwiewa złudzenia, tyle tylko, że ortodoksyjni wierni zawsze wolą obstawać przy swoim zamiast zastanowic się przez chwilę.
Innym potwierdzeniem istnienia wielu bogów jest sam dekalog, który poza tym, że zawiera uniwersalne prawa dotyczące doskonałego współżycia międzyludzkiego, zawiera jeszcze skromny "bonus" w postaci pierwszego przykazania, jakim jest "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Słowa te nie stanowią niczego innego, jak swoistego rodzaju zabezpieczenia przed "konkurencją", której bóg się obawia (?), przecież jako osoba wszechwiedząca i tak wie co się stanie i jak potoczą się sprawy, w Starym Testamencie pozostawia jednak wiele przykładów swoich pomyłek, jak i tego, iż istnieją inni tacy jak on sam i traktuje ich jak konkurencję do wytępienia.