Napisano
19.09.2008 - 11:40
Christof, w obu tekstach wspólnym mianownikiem jest IMO potępienie fanatyzmu, jakkolwiek "Dupa Henryka" skupiona jest bardziej na ukazaniu absurdów religijności, przyjmowania czegoś "na wiarę" wbrew logice, jak czynią to np. Chrześcijanie, których DH ma jakoby najbardziej potępiać (OK, zdaję sobie sprawę, że takie są tego założenia, lecz od biedy można tu tępić wszelką "religijną", a nawet nie tylko, naiwność).
Nie zagłębiałem się zbytnio w ostatnią dyskusję Skalda z Judasem, uważam jednak, iż część ostatecznej konkluzji wypłynęła ze zwykłego niezrozumienia. Za pisanie "Biblii" nie brali się jedynie prawdziwi mędrcy, astrologowie, ludzie z "wyższym", jak na tamte czasy, wykształceniem, lecz także ludzie stosunkowo prości, choć piśmienni (a część przypowieści zanim została na piśmie utrwalona, przechodziła najpierw przez pokolenia w tradycji ustnej). Jakie pojęcie o świecie mógł mieć władca, czy żołnierz? Jak dla mnie część wyobrażeń Judasa jak najbardziej pokrywa się z rzeczywistym oglądem sytuacji, nic nie ma do tego Jego książkowa ignorancja i jestem skłonny z Tobą, Skaldzie, jeszcze dziś na temat wyobrażeń Żydów podczas pisania pierwszych ksiąg Pisma Św. podyskutować, a ich prymitywność spróbować wykazać (o ile nadal miałbyś ochotę). Wykazałeś ciekawą analogię słów Jezusa o przenoszeniu gór do teorii pól torsyjnych. Nie znam się na tym za bardzo (na razie zapoznałem się jedynie z artykułem z "Gwiazdy mówią" z '99), lecz analogia ta wydaje mi się trochę zbyt naciągana. Jeśli chcesz, możesz jej jeszcze trochę pobronić :-)
"Dupa Henryka" wydaje mi się przykładem nienawiści do wszelkich form ignorancji i postępowania wbrew naukowemu racjonalizmowi. Jakkolwiek część "mechanizmów wiary" tłumaczy w sposób spójny i logiczny, to jedynie delikatnie dotyka, "muska" istotne kwestie, znacznie je uproszczając. Nie mam nic do powstawania tego rodzaju tekstów, o ile gwałtownie nie ranią ludzi tam "oczernianych", nikogo celowo nie obrażają (a tu obrażane są jedynie poglądy pewnej grupy osób, dajmy na to 1% Chrześcijan). W "mesjanistycznych" poglądach wojujących ateistów niekorzystna jest jedynie nienawiść, osobiste zawzięcie z jakim te zagadnienia traktują, lecząc w ten sposób swe własne urazy. Rozumiem głoszenie racjonalistycznych haseł, szerzenie ateistycznej myśli, lecz czy kierunek, jaki wojujący ateizm obrał jest w pełni idealny?