Czy u nich jest aż tak dużo ludzi chorych na astmę?
Prawie we wszystkich filmach jest przynajmniej jeden z głównych bohaterów, który nie rozstaja się z inhalatorem, a sam inhalator częstokroć odgrywa główna rolę w akcji.
Nawet ostatnio obejrzałem dwa filmy, na TVP2 (film "Zgromadzenie) oraz HBO film "Kolor zbrodni" gdzie inhalator gra główna rolę.
Czy ja jestemm nadwrażliwy, czy też amerykanie są aż tak chorowici?
Przy okazji poruszę jeszcze jedną rzecz związaną z amerykańskimi filmami.
Jak mamy film o ratowaniu świata, to główna rolę z reguły gra Żyd.
Jak zaś mamy filmy satanistyczne to opętani są jedynie katolicy i egzorcyści są księżmi katolicki.
Nie dziwne to?
Ale to już całkowicie na marginesie.
Użytkownik osiris edytował ten post 19.02.2008 - 12:35