Skocz do zawartości


Zdjęcie

Szaleństwo wprawia w ruch ten świat.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Bobek.
  • Postów: 476
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Szaleństwo wprawia w ruch ten świat
Bez dziwaków, ekscentryków i osób nawiedzonych rozwój ludzkości byłby niemożliwy
A jednak społeczeństwo potępia wszystko, co odbiega od normy – zauważa John Nash, wybitny matematyk dotknięty schizofrenią.
"To geniusz" – owe dwa słowa stanowiły jego rekomendację do Princeton. Jego siostra, gdy się o tym dowiedziała, stwierdziła: "Jest raczej dziwny". Mając 21 lat ogłosił teorię równowagi, która podważyła twierdzenia Adama Smitha i stała się podstawą nowoczesnej ekonomii. Jako wojujący naukowiec zaangażował się do szaleństwa – dosłownie – w zimną wojnę. Doskonałym symbolem tego zaangażowania była jego schizofrenia paranoidalna: w końcu był przekonany, że śledzą go komunistyczni spiskowcy.



Przeszedł kryzys psychotyczny i jakiś czas przebywał w szpitalu. Przez 30 lat był chory umysłowo. Włóczył się wtedy po kampusie uniwersytetu Princeton, gdzie nadano mu nawet przydomek "Upiór". Cudem odzyskał zdrowie psychiczne w stopniu wystarczającym, by w 1994 roku odebrać Nagrodę Nobla. To najbardziej intrygujący człowiek, jakiego kiedykolwiek spotkałem.

La Vanguardia: Za co otrzymał pan Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii?

John Nash: Odkryłem zasadę równowagi (zwaną dziś równowagą Nasha) w teorii gier. Jest to punkt, w którym żaden z graczy nie może już poprawić swojej sytuacji. Dziś tę koncepcję stosuje się również w innych dziedzinach wiedzy.

Dokonał pan tego odkrycia, mimo iż cierpiał pan na chorobę psychiczną?

Owszem, cierpiałem na przejściowe zaburzenia psychiczne, objawiające się w rozmaity sposób. Dziś mamy do dyspozycji lekarstwa, które wtedy nie istniały. Zwalczają one objawy choroby i pozwalają prowadzić to, co nazywamy normalnym życiem, chociaż mają też niepożądane efekty uboczne.

Doprowadzają one człowieka do normalnego stanu, ale ograniczają aktywność jego neuronów i funkcje poznawcze. Pacjent czuje się normalnie, lecz płaci za to zmniejszeniem zdolności intelektualnych.

Dziś korzysta pan z tej zdolności bez ograniczeń?

Mogę pracować, ale mój syn, który również cierpi na te zaburzenia, przyjmuje lekarstwa i nie może skupić się na niczym konkretnym, chociaż zachowuje się normalnie.

Jak objawiały się u pana te zaburzenia?

Zaobserwowano u mnie dysfunkcję społeczną – to z jej powodu trafiłem do szpitala. W końcu mój stan się poprawił, ale nie mogłem pozbyć się uczucia przygnębienia, które przejawiało się również w moim zachowaniu.

Co pan ma na myśli?

Byłem nieszczęśliwy, kiedy wyzdrowiałem, bo powrót do normalności wcale mnie nie cieszył. Szaleństwo zaczyna się wtedy, gdy człowiek odkrywa w swoim umyśle inną rzeczywistość i czasami wybiera ją, bo daje mu ona więcej szczęścia niż ta będąca udziałem normalnych ludzi. W ten sposób osiągnąłem punkt, w którym czułem się szczęśliwszy jako wariat niż jako człowiek normalny.

Czy był pan w stanie rozróżnić, co jest rzeczywistością, a co tylko złudzeniem?

Przychodzi taki moment, kiedy bardzo trudno jest to rozróżnić i człowiek coraz bardziej skłania się ku iluzji. Powoli staje się dysfunkcyjny.

W jakim sensie?

Naturalne jest, że człowiek dostosowuje się do reszty grupy: pracuje, przestrzega pewnych norm, zachowuje się tak, jak wszyscy dookoła...

Są wyjątki.

Właśnie. Załóżmy, że nie muszę pracować, jestem bogaty i nagle mówię, że słyszę głosy, mam wizje, opisuję je lub maluję. Co by pan wtedy pomyślał?

Że chyba powinni pana zamknąć w zakładzie.

A teraz przypuśćmy, że jestem mnichem zamkniętym w klasztornej celi. Czy zaakceptowałby pan fakt, że zakonnik czy zakonnica mogą nie pracować, mieć wizje, interpretować je na rozmaite sposoby, a mimo to nikt nie uważa ich za nienormalnych? Społeczeństwo nie ma nic przeciwko mnichom, ponieważ oprócz nich jest wystarczająco dużo mężczyzn i kobiet zachowujących się całkiem normalnie.

Większość z nich kieruje się zdrowym rozsądkiem.

Nieprawda. Zdrowy rozsądek wcale nie jest domeną większości: na przykład w Hiszpanii i na Zachodzie chrześcijaństwo jest dominującą religią...

Rzeczywiście.

A wymaga ono od wiernych ślepej wiary w dogmaty, które w żadnym wypadku nie są poparte zdrowym rozsądkiem.

Istnienie Świętej Trójcy czy dziewictwo Maryi.

Widziałem dziś dzieła Gaudiego: wspaniałe. Chociaż nie znam jego biografii, jestem pewien, że był uważany za nienormalnego, za szaleńca. Van Gogh również miał kłopoty z rozróżnieniem rzeczywistości i swoich wizji. Zastanawiam się, czy lekarstwa, jakimi dziś dysponujemy, mogłyby sprawić, że zachowywałby się normalnie bez uszczerbku dla swego talentu.

Jednak trudno byłoby osiągnąć postęp, gdyby nie wizje Van Gogha czy autyzm Newtona. Newton również był uważany za podejrzanego osobnika: nigdy się nie ożenił, dziwnie się zachowywał...

Myśli pan, że wymagał leczenia?

Taki był akurat przypadek Newtona, ale oczywiście nie wszyscy chorzy są genialni. Często różnica między szaleńcem a geniuszem sprowadza się do tego, ile każdy z nich zarabia. Van Gogh popełnił samobójstwo między innymi z biedy. Dziś natomiast mój syn pobiera zasiłek federalny, którego ja nie miałem, bo go po prostu nie było. Dzięki temu zasiłkowi chory nie jest spychany na margines tylko dlatego, że nie pracuje i nie ma pieniędzy.

Jak się panu podobała książka i film "Piękny umysł" oparte na pańskiej biografii?

Książka powstała bez porozumienia ze mną i choć autorka zebrała dużą ilość informacji, popełniła również mnóstwo błędów.

A film z Russellem Crowe?

Jego autorzy byli bardziej skłonni z nami współpracować. Podpisaliśmy umowę z wytwórnią Universal Studios. To jednak nie znaczy, że film opowiada dokładnie o moim życiu.

Producentom chyba zbytnio to nie przeszkadzało...

To nie przeszkadzało nikomu poza mną. W rzeczywistości ten film ma niewiele wspólnego z moją historią. Czy według pana jestem podobny do Russella Crowe? To jednak film o dużych walorach estetycznych i bardzo ważnym przesłaniu dla psychicznie chorych.

Nad czym pan teraz pracuje?

Próbuję podważyć koncepcję inflacji według Keynesa. Interesuje mnie również teoria strun z fizyki teoretycznej i wypływające z niej koncepcje antropologii i nauk społecznych.

Być może nasze istnienie nie jest obojętne dla wszechświata: mamy instynkt, dzięki któremu odkryliśmy Amerykę. Być może sprawi on, że opuścimy tę planetę, zanim ulegnie ona zniszczeniu.


Źródło ---> Onet.pl
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych