Proszę wytłumacz mi w naukowy sposób jakimi to zmysłami posługuje się intuicja u ludzi będących bliżej natury? I właściwie co to jest z naukowego puntu widzenia intuicja? Bo myślałem, że to tylko zabobon. Masz coś na udokumentowanie intuicji o której piszesz?
Oczywiście znam książkowe definicje terminu intuicja, które stwierdzają, że jest proces poza naszą świadomością, ale czy masz coś na udowodnienie tego? Coś namacalnego? Może to tylko wyobraźnia?
Zakładając że taki człowiek z bliższym kontaktem z naturą jest bliższy zwierzęciu,to najwięcej tak na prawde jest o nim w poście dotyczącym zwierząt
Tu dam kilka ciekawostek.Przede wszystkim pierwotni ludzie żyjący w naturze,zachowali niemal wszystkie naturalne umiejętności.To my,ludzie cywilizacji wiele z tych cech utraciliśmy(są uśpione),gdyż po prostu nie są nam potrzebne.Wiele spraw jest dla nas tajemnicą jak np. ten przypadek
Dziewczynka-pies i podobne gdzie człowiek,wcale nie przypomina człowieka jakiego my znamy.
Tu dwa naukowe przypadki dotyczące naszego słuchu:
Jak jednak odkrył Jess Porter z Uniwersytetu Kalifornijskiego, zdolność tę można sobie wyćwiczyć. Według opublikowanego w "Nature Neuroscience" w grudniu 2006 badania, 2/3 ludzi było w stanie z zawiązanymi oczami wytropić i przejść 10-metrową krętą ścieżkę ułożoną z rozpylonego zapachu czekolady. Wraz z treningiem zdolność ta rosła. Być może więc kiepski węch ludzi wynika po części z braku treningu.
Psychiatra Oliver Sacks w książce "Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem" opisuje też przypadek człowieka, który na skutek urazu mózgu nagle uzyskał zdolność fenomenalnego odczuwania zapachów - był np. w stanie po wejściu na oddział szpitalny na podstawie węchu ocenić, kto opuścił oddział i czy ktoś nowy doszedł.Jak widać w mózgu mamy wiele cech ukrytych "odzwierzęcych" podobnie jak w kodzie DNA.Samo DNA może wpływać na różnice w węchu.Np.: wrażliwość na octan izoamylu posiada tylko ok. 75% populacji w Europie, a pozostałe 25% jest nań prawie zupełnie niewrażliwa.Tak samo jak u pewnej bardzo niewielkiej grupy ślepych(szczególnie w młodym) wieku.Wykształca się umiejętność echolokacji.
Propriocepcja - zmysł orientacji ułożenia części własnego ciała. Występuje u zwierząt i ludzi. Receptory tego zmysłu (proprioreceptory) ulokowane są w mięśniach i ścięgnach. Dostarczają mózgowi informacji o tonusie mięśniowym. Dzięki temu zmysłowi wiemy jak ułożone są nasze kończyny bez patrzenia.Zmysł ten bywa niezwykle rozwinięty u osób niewidomych...
Taki prosty zmysł orientacji i wiadomo gdzie jest ulokowany,a tak niewiele ludzi wie o prioreceptorach.Brzmi prawie jak działanie urządzeń na pokładzie Beoinga
To dopiero początek przy zwierzętach będą naprawdę ciekawe zmysły.
No cóż, rozumiem, że osobiste doświadczenia nie są dla Ciebie dowodem. (póki sam tego nie doświadczysz). Zresztą podobnie jak np z miłością. Załóżmy, że dziewczyna mówi Ci, że Cię kocha. Oczywiście powiesz jej, że to tylko dziwny stan w jej mózgu i żeby się tym nie przejmowała, bo czegoś takiego jak miłość nie ma, a przynajmniej nie da się to udowodnić, ani zmierzyć. To tylko enzymy....
Byłem raz zakochany przez 4 lata i do tej pory jestem na głodzie
Jak by nie było są ludzie którzy nie potrafią kochać z powodu uszkodzeń mózgu.Są też ludzie "bez serca"
Stan jak stan :0 Każda nasza emocja to chemia,z tym że ta jest wyjątkowo przyjemna...przynajmniej przez jakiś czas,kiedy nie zamienia się w koszmar.
Oki, wszystko fajnie jeśli świadomość znajduje się w obrębie ciała. Trudniej to wyjaśnić, kiedy świadomość opuszcza ciało. Oczywiście można to uznać za majaki mózgu, jednak jest tyle potwierdzonych opisów i relacji wydarzeń i świadków, że trzeba być super ignorantem, żeby przechodzić nad tym do porządku dziennego. Jak wytłumaczysz opisy kiedy pacjent był w stanie śmierci klinicznej a mimo to wiedział co dzieje się z jego ciałem?
Jak wyjaśnisz kiedy w tej samej chwili przenosił się o setki kilometrów? Oczywiście później relacjonował co się działo.
Brednie? Majaki umysłu? A może brak znajomości tematu?
"
Nie mniej ciekawy był rok 2001. Brytyjscy naukowcy Sam Parnia i Peter Fenwick stwierdzili, że po śmierci mózgu nadal istnieje życie. W badanie zaangażowano 63 pacjentów, którzy przeżyli śmierć kliniczną. 56 badanych nie pamięta niczego z czasu, gdy teoretycznie nie żyli. Co ciekawe, 7 pacjentów dokładnie wie, co się z nimi działo. Pamiętają, że byli otoczeni "przez radość, miłość i pokój", zaś czas biegnął zdecydowanie szybciej. W pewnym momencie widzieli jasne światło, a po chwili dziwne kreatury wyglądające jak anioły czy też święci. Twierdzą, że znajdowali się w innym świecie.Warto wspomnieć, że ŻADEN z badanych nie był wierzący. Trudno więc tłumaczyć ich opowieści przez fanatyzm religijny.
W grudniu 2001 roku trzech duńskich naukowców pod przewodnictwem Pima van Lommela przeprowadzili jeszcze większe badanie z osobami, które przeżyły śmierć kliniczną. Wyniki tychże badań opublikowano w magazynie medycznym Lancet. Były one bardzo zbliżone do tych, które zaprezentowali Brytyjczycy.
Van Lommel dowodzi w nich, że wizje pojawiają się w momencie, gdy całkowicie ustaje praca mózgu (0). To może oznaczać, że wizje opisywane przez badanych nie są wywołane przez mózg.
Van Lommel podaje bardzo ciekawy przykład związany ze swoją pracą z ludźmi bliskimi śmierci.
Pewnego razu na sali reanimacyjnej znalazł się pacjent, w którego przypadku elektroencefalogram pokazywał prostą linię. "Doktorzy próbowali go reanimować przez intubację. Pacjent posiadał sztuczną szczękę, która przed wykonaniem tej czynności została mu wyjęta z jamy ustnej. Po godzinie walki o życie pacjenta, jego serce zaczęło znów bić i ciśnienie powróciło do normy. Po tygodniu podczas pobytu na jednej ze szpitalnych sal, pacjent zapytał pielęgniarkę: "Nie wiesz gdzie jest moja szczęka?! Wzięliście mi ją i położyliście w misce na wózku!" Pacjent dokładnie potrafił opowiedzieć poszczególne czynności doktorów podczas jego reanimacji z najdrobniejszymi szczegółami. Jak mówił, cały czas bał się, że lekarze mogą przerwać jego reanimację i próbował im wszelkimi sposobami pokazać, że... żyje.
Wielu ludzi jest świadomych nie tylko tego, że nadal istnieją, podczas gdy inni uważają ich za martwych, lecz również tego, że opuścili swoje fizyczne ciało i istnieją poza nim. W swojej książce Life after Death („Życie po śmierci”) dr Kenneth Ring relacjonuje, że wśród przypadków, jakie badał, 37 procent ludzi opuściło swoje ciało i istniało poza nim. Badania przeprowadzone w Emory School of Medicine w Georgii przez dr Michaela Saboma, znanego kardiologa, wykazują, że ponad 20 procent badanych miało doświadczenia spoza ciała (Out of Body Experience - OBE). Badania Gallupa - dotychczas niewątpliwie najpełniejsze - wykazują, że około 9 procent (w przybliżeniu 2 miliony Amerykanów) spośród tych, którzy doświadczyli śmierci klinicznej przeżyło OBE."Niby sporo,ale jednak nie jakoś dużo
Skoro da sie OOBE wywołać "za życia" wyłączając inne zmysły i będąc na odpowiednich falach mózgowych to czemu nie miało by tak byc u nich? Trzeba poszukać rzetelnych badań,gdzie badany jest w trakcie OOBE i potrafi opisać przy powrocie co się działo w sąsiednim pokoju np.Trzeba też pamiętać że w tym wysokim procencie to tak naprawdę nieliczny wychodzili z ciała.Reszta widziała tunel,światło,dobro,świetlistą postać,wspomnienia.
Można to wytłumaczyć, tym że za pomocą słuchu mózg może określić położenie,płeć,czynności.Niektórzy twierdzą że skoro mózg nie żyje to i słuch powinien nie działać.Jednak tak na prawde bardzo cięzko stwierdzić śmierć mózgu.Ciężko to jest wytłumaczyć jeśli ludzie Ci,rzeczywiście opisują zdarzenia z dużych odległości od miejsca zgonu.(nie czytałem aż tylu opisów i nie znalazłem takiego
)
Ciekawe jednak czy gdyby mieli mechanicznie uszkodzony słuch,to czy ich reakcje byłyby podobne.Niektóre kraje używają również aparatury EEG do śledzenia impulsów elektrycznych w mózgu. Jeżeli nie można wykryć elektryczności w mózgu wówczas uważa się to za dodatkowy dowód, że nastąpiła „śmierć”. (Sama w sobie metoda EEG nie jest uważana za wiarygodną, ponieważ pewne narkotyki mogą także spowodować płaski odczyt na monitorze EEG).Gdzieś czytałem że istnieje np stymulacja mózgu i wszystkich stymulowanych wystąpiły objawy śmierci klinicznej.
Mogę iść w zaparte i stwierdzić że nie zgadzam się z tym,ponieważ Ci którzy sądzą,że kiedy byli martwi, mieli doświadczenia z poza ciała lub inne doświadczenia tak na prawdę nie byli nie żywi czego dowodzi fakt, że wszyscy oni odzyskali świadomość i powrócili do życia.Ponieważ w chwili śmierci osoba przestaje istnieć. Gdyby ktoś naprawdę umarł, to, oczywiście, nie odzyskałby świadomości i nie powróciłby do życia.Jak długo "żyje" mózg to tak długo może ulegać halucynacją.Ale na to też nie ma dowodów wiec,wtedy to ja bym spekulował
Tu zapraszam do bardzo ciekawej lektury.
http://www.mateusz.p.../1996/fpyt1.htmhttp://www.skladak.jaw.pl/3c/czy.htmlhttp://info.wiara.pl...m...37520&katg=Ja osobiście uważam że z tą świadomością to różnie bywa,w zapisie w mózgu ponieważ istnieje pewna letalna wada zwana
bezmózgowiem,a są przypadki osoby rodzące sie i "zyjące".Przez niektórych naukowców nie są nawet uważane za ludzi.Tu taki pewien fenomen
http://www.pro-life....10-miesicy.htmlJest to jednak zbyt obszerne zjawisko żeby wysunąć jakieś wnioski,tak od zaraz.OOBE to na pewno sfera warta zainteresowania.Szczególnie ciekawe są przypadki dalszych "wyjść".
Bóg = wszechświat. z tym się zgadzam. Telewizor po wyłączeniu da się włączyć. Czasem się psuje, ale zapewniam Cię, że naprawiłem w życiu tysiące telewizorów, których przez pewien czas nie dało się włączyć. Być może wyłączysz się na pewien czas, ale sądzę, że i Ciebie da się naprawić.
Panteizm IMO jest bardzo sensowny
A jakie to zmysły odpowiadają za przeczucia zwierząt o których piszesz? Jeśli już starasz się być pseudonaukowy proszę wyjaśnij mi jakie to zmysły kazały uciekać zwierzętom w głąb lądu przed tsunami? I bądź uprzejmy podać coś więcej niż domysły.
Węch
Zwierzęta, dla których węch jest podstawowym zmysłem decydującym często o przetrwaniu (np. owady, psy, szczury) dysponują o wiele bardziej rozwiniętym zmysłem węchu. Odpowiednie partie mózgu przetwarzające informacje z narządu węchu są w związku z tym o wiele lepiej rozwinięte niż u ludzi.
Wiele zwierząt posiada doskonały węch.Nie mówiąc już o wyczuwaniu przez rekiny krwi na wiele kilometrów czy narkotyków przez psy policyjne. To przede wszystkim nie ma żadnych przeszkód by zwierzęta wyczuwały taką(jonizacja powietrza).Jeśli burze są od tylu lat,to co za problem by wykształcił sie u nich odpowiedni odruch bezwarunkowy?Mogą nawet węchowi wiedzieć czy ktoś sie ich boi,czy jest chory...
Poczucie kierunku
Zdolność pozwalająca zwierzętom odbywać "niewiarygodne podróże", aby powrócić do właściciela;
wykorzystują ją m. in. udomowione gołębie.Zanim Sheldrake przechodzi do tego tematu, w tej części książki opisuje zwyczaje migracyjne ptaków i innych zwierząt - dany gatunek podróżuje tą samą trasą przez setki lub nawet tysiące lat. Nauka uważa to za instynktowne zachowanie (to czym w takim razie jest instynkt?) wspomagane przez znajdujące się na trasie specyficzne obiekty, pozycje słońca i prawdopodobnie także gwiazd, wskazówki zapachowe niesione przez wiatr i wodę i być może nawet subtelne przemiany pola magnetycznego ziemi.
Jak widać da się jakoś wytłumaczyć instynkt/intuicję.Będe musiał się bliżej zapoznać z książką Ruperta Sheldrake Sheldrake-NIEZWYKŁE ZDOLNOŚCI NASZYCH ZWIERZĄT
Słuch
Ludzkie ucho nie wyłapuje wszystkich dźwięków, które słyszalne są dla zwierząt. Na przykład u psa zakres słyszalnych dźwięków waha się w granicach od 15 do 40 000 Hz, zaś u człowieka zakres ten wynosi 16 - 20 000 Hz. Ponadto psy lepiej słyszą dźwięki o wyższej częstotliwości, dlatego też często komunikacja pomiędzy psem a człowiekiem odbywa się za pomocą specjalnego gwizdka.
Jak wiadomo zwierzęcy słuch jest znacznie lepszy niż nasz.Sam mam psa i mogę stwierdzić że słyszy szept z dość dużej odległości.Warczy czasem i wydaję się że bez celu,ale przecież słyszy dźwięki,których ja usłyszeć nie mogę.Nie ma w tym żadnych duchów.
Echolokacja
W echolokacji organizm wytwarza krótkotrwały dźwięk o dużej częstotliwości a następnie nasłuchuje fale odbite od przeszkód. Na podstawie kierunku, czasu powrotu, natężenia powracającego dźwięku określany jest kierunek, odległość i wielkość przeszkody. Niektóre zwierzęta (np. nietoperze) za pomocą echa drugiej harmonicznej są w stanie określić prędkość obiektu (na podstawie przesunięcia dopplerowskiego).
No prosze To dopiero "magia" a jeszcze większa że podobno delfiny posiadają taki wynalazek jak ultrasonograf i potrafią nim skutecznie "prześwietlać"!!!
Wytwarzanie i rozpoznawanie pól elektrycznych (elektrorecepcja) – u wielu gatunków ryb oraz u dziobaków stwierdzono istnienie narządów elektrycznych, umożliwiających wytwarzanie i odbiór zmian pola elektrycznego pochodzących od innych zwierząt.
I jak na razie najciekawsza i najmniej poznana przeze mnie percepcja:
[b]Rozpoznawanie pola magnetycznego (magnetorecepcja)[/b].Niektóre zwierzęta, w tym również człowiek dysponują jeszcze innymi narządami zmysłów, np. zmysłem wykrywającym kierunek linii pola magnetycznego, co ułatwia im orientację w przestrzeni.Zdolność tę mają m. in. wędrowne gatunki ptaków, ryb, żółwie morskie i pszczoły.
Ciekawy artykuł na ten temat :Fizyka i mózg Sam nie wiedziałem że ten zmysł ma swoje określenie i też będzie trzeba poszperać
Termopercepcja
Z szczególnie wyspecjalizowanej formy termorecepcji korzystają węże grzechotniki i dusiciele (tzw. pit vipers), które widzą promieniowanie podczerwone, emitowane przez gorące obiekty. Łeb u węży ma parę prążkowanych otworów, wgłębień z sensorami temperatury. Sensory te pośrednio wykrywają promieniowanie podczerwone przez efekt cieplny na skórze, wewnątrz wgłębienia. Dzięki temu mogą zorientować się, która część wgłębień jest najcieplejsza i z ich pomocą zlokalizować źródło ciepła, które może być potencjalną, stałocieplną ofiarą. Poprzez połączenie informacji z obu wgłębień węże mogą oszacować odległość od obiektu.
Wampir zwyczajny (łac. Desmodus rotundus) także ma wyspecjalizowane sensory podczerwieni na nosie.W jego mózgu zlokalizowano ośrodek podczerwieni o podobnym położeniu i histologii co u węży.
Innymi zwierzętami z wyspecjalizowanymi detektorami ciepła są chrabąszcze poszukujące płonących lasów (Melanophilia acuminata), które swoje jaja składają w drzewach iglastych, które dopiero co zostały strawione przez płomienie. Ciemno ubarwione motyle Pachliopta aristolochiae i Troides rhadamathus używają specjalnych detektorów ciepła, by uniknąć uszkodzenia podczas ekspozycji na słońce. Wysysające krew pluskwiaki Triatoma infestans także posiadają wyspecjalizowane organy zmysłu temperatury.
Żródło o tym wampirze nietoperzu:Kishida R, Goris RC, Terashima S, Dubbeldam JL. (1984) A suspected infrared-recipient nucleus in the brainstem of the vampire bat, Desmodus rotundus. Brain Res. 322:351-5.
Nie podam nazw reszty receptorów,ponieważ nawet termoreceptory są w trakcie badań.Ale jest wysoce prawdopodobne,że są receptory ciśnienia,wilgotności,jonizacji itp powietrza.Jak widać intuacja i 6 zmysł mają swoje "korzenie".Póki co magnetopercepcja i orientacja sporo tłumaczą,a nawet za dużo.Skoro natura wymyśliła podczerwień i termoreceptory to prosze...są i jednak i magnetoreceptory;]Chyba nie ulega wątpliwości że jednak takie tsunami wpływ ma,a ja jestem pewien że zwierzeta z takim arsenałem+jeszcze nie poznanym,mają ogromne szanse je wykryć.
Daruję sobie polemikę na temat konsumpcji partnerów seksualnych, choć w przypadku kilkunastu procent samców olewających rodziny i potomstwo było by to zachowane jak najbardziej uzasadnione. A już z całą pewnością osobniki nie mające zamiaru przekazywać materiału genetycznego powinny być eliminowane. I żeby nie było, nie mam nic do księży i celibatu, jeśli jest wybrany.
Na koniec 2 ciekawe części mózgu:
Hipokamp (łac. hippocampus, Róg Amona Cornu Ammonis) – element układu limbicznego odpowiedzialny głównie za pamięć, drobna struktura nerwowa, umieszczona w płacie skroniowym korze mózgowej kresomózgowia.Składa się ze stopy (charakterystyczny kształt zwierzęcej łapki), koryta i strzępka. Formacja hipokampa (albo hipokampalna) jest terminem szerszym i oprócz samego hipokampa obejmuje również zakręt zębaty i korę śródwęchową. Hipokamp ma decydujące znaczenie dla pamięci świeżej. Odgrywa dużą rolę w procesach uczenia się, ponieważ to w nim następuje przenoszenie wspomnień z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej. Z wiekiem, funkcje hipokampu ulegają pogorszeniu. Dlatego też osoby starsze lepiej pamiętają wydarzenia sprzed lat, niż sprzed kilku dni.Zakończenie hipokampu filtruje sygnały, odbierane przez człowieka ze środowiska. To dzięki niemu nie tracimy świadomości w gwarnym centrum miasta z powodu przeciążenia sygnałami.Dowiedziono także naukowo, że osoby pozbawione hipokampu mają wielkie trudności z wyobrażeniem sobie abstrakcyjnych pojęć oraz nie odczuwają potrzeby odwołania się do istoty wyższej (brak religijnej świadomości).
Badania dowiodły również, że hipokamp ulega skurczeniu pod wpływem dużego stresu.
[i]Jądro półleżące (łac. nucleus accumbens) - jedno z jąder podstawnych mózgu. Składa się z kilkudziesięciu tysięcy neuronów o charakterze dopaminergicznym.
Pacjenci, którym zahamowano farmakologicznie aktywność tych neuronów, stracili zdolność odczuwania przyjemności (anhedonia). U osób cierpiących na fobię społeczną stwierdzono spadek wrażliwości receptorów postsynaptycznych jądra półleżącego na dopaminę. Dlatego uważa się, że uczucie zadowolenia odczuwane podczas stosunków płciowych, spożywania słodyczy, słuchania muzyki czy picia alkoholu ma związek z wzrostem poziomu dopaminy w tym jądrze. Istnieje jednak "konkurencyjna" teoria, mówiąca o związku przyjemności z serotoniną. (W rzeczywistości przyjemność nie jest pojęciem precyzyjnie zdefiniowanym, ale zazwyczaj dotyczy tych neuroprzekaźników, które ogólnie spowalniają przewodnictwo nerwowe, czyli wywołują "ukojenie" - skrajnym tego objawem są stany mózgu takie jak stan alfa.)Warto też poczytać o ośrodku Broca i Polu Wernickego.