Zastanawiam się jak to jest. Nie zbadamy nigdy tego zagadniena jak sądze. Czy umieramy i pozostaje po nas tylko garstka prochu czy jest coś głębszego w tym zagadnieniu. Czy stajemi sie duchem i przenosimy się do tak zwanego Nieba czy odradzamy sie na nowo?
Sadzę po ostatnio przeczytanej lekturze, że ten temat jest strasznie sporny. A co Wy o tym sądzicie?