Skocz do zawartości


Zdjęcie

BYLIŚMY ŻOŁNIERZAMI USA


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Żyją w nędzy, ukryci w dżungli w Laosie. Uzbrojeni w stare karabiny nocą szukają jedzenia. Byli agenci CIA, o których zapomniała Ameryka.

Wstrząsający materiał o wciąż ukrywających się żołnierzach zakończonej wiele lat temu temu wojny w Indochinach opublikował wczorajszy "New York Times". Reporterzy gazety dotarli sąsiadującego z Wietnamem Laosu. Tam, głęboko w dżungli, spotkali zawiedzionych i pełnych rezygnacji starszych ludzi. - Jeśli się poddam, zostanę ukarany. Nikt nigdy mi nie wybaczy. Muszę żyć w dżungli, bo jestem byłym amerykańskim żołnierzem - opowiada "NYT" jeden z odnalezionych weteranów.

Setki takich jak on było werbowanych przez Centralną Agencję Wywiadowczą od 1961 do 1975 r. Wszystko działo się w Laosie, bo w przeciwieństwie do Wietnamu, gdzie Amerykanie prowadzili otwartą wojnę, tam oficjalnie nie angażowali się militarnie. Do swoich celów CIA wykorzystywała m.in. stworzoną przez siebie linię lotniczą Air America. Ten rozdział wojny w południowo-wschodniej Azji spopularyzował słynny film z Melem Gibsonem pod tytułem właśnie "Air America". Samoloty CIA, teoretycznie cywilne, szmuglowały do Laosu broń i pieniądze.

Tak wspierani byli m.in. Hmongowie, grupa etniczna zamieszkująca pogranicze Wietnamu i Laosu. Instruowani i opłacani przez Amerykanów walczyli z komunistycznym rządem Laosu, atakowali konwoje z materiałami dla armii północnego Wietnamu. - Byli bardzo dzielni i lojalni - tak na łamach "NYT" Hmongów opisują byli agenci CIA, którzy z nimi współpracowali.

Jednak gdy w 1975 r. wojna się zakończyła, Hmongowie zostali pozostawieni samym sobie. Ukryli się w dżungli i pozostają w niej do dziś. Swoich kryjówek nie opuszczają za dnia. Dopiero po zmroku zabierają swoje stare kałasznikowy i wychodzą poszukać jakiegoś jedzenia. Dostają je od okolicznych chłopów. Oni też ryzykują, bo władze Laosu wciąż na polują na ukrywających się Hmongów. Ich liczbę amerykańska ambasada szacuje od kilkuset do kilku tysięcy. Nie prowadzi jednak żadnej akcji pomocy dla byłych sojuszników. To u Hmongów wywołuje największe rozgoryczenie. - Ameryka powinna dać nam miejsce do życia, jedzenie i lekarstwa. Jeśli tego nie zrobią, niech zrzucą na nas bombę i zakończą naszą wegetację - skarżyli się zapomnieni żołnierze spotkanym reporterom. Wielu z nich białego człowieka zobaczyło pierwszy raz od 30 lat i nie wierzą, że dożyją drugiego takiego spotkania.

Źródło: Metro



#2

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak oto wyglada wspolpraca z USA. Wielki sojusznik, ktory dba tylko o wlasny interes. I dyma kazdego kogo tylko sie da.





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych