Cóż, wielu ludzi chciałoby być nieśmiertelnymi, ale trzeba pamiętać, że niezależnie ile organów się stworzy, jedna kula w głowę zniszczy jeden niepowtarzalny
Po za tym wydaje mi się, że co innego klonować same organy a co innego droga do nieśmiertelności. Cała ta procedura byłaby na tyle skomplikowana, że potrzeba by było co najmniej dodatkowych kilkadziesiąt milionów lekarzy do samych przeszczepów, a o nich też ktoś musi zadbać - w najbliższych latach nam to nie grozi, więc tanio nie będzie.
Usunięcie defektów genetycznych i manipulacja DNA może wydłużyć ludzkie życie - to fakt - ale nie spodziewałbym się, że o więcej, niż jakieś 50 lat - potem organizm po prostu by nie mógł sobie poradzić z zatruciem - te cząstki śladowe, które wchłaniamy na codzień - ołów, rtęć i inne tego typu duperele wprawdzie nam mocno nie szkodzą, ale w wieku 150 lat mielibyśmy ich tyle, że samo stężenie byłoby zapewne śmiertelne - przynajmniej tak mi się wydaje, ale lekarzem nie jestem, jak się mylę - poprawcie mnie
- Wobec czego, jeżeli ktoś chciałby żyć tak długo, musiałby się zaszyć gdzieś w Andach czy Himalajach zdala od techniki - a tam podobno i dziś znajdziemy ludzi żyjących po 100 i więcej lat - więc jaka różnica?