Witam.Dzisiejszej nocy i nie tylko tej nocy,wydarzyło sie coś dziwnego.Dokładnie o 3:12 w nocy(Mam komórkę pod poduszką,używam jej jako budzika)słyszałem jakby ktoś przekręcał klucz w zamku od mojego domu(mam pokój zaraz przy wyjściowych drzwiach) i był taki dźwięk jakby ktoś wchodził do domu w sensie otwierania drzwi.Ale jak sie okazało wogule nie były otwierane tylko usłyszałem ten dźwięk
.Potem usłyszałem jak ktoś wchodzi do mnie do pokoju i bardzo głośno sapie(z nerwów nie mogłem już wytrzymać) najciekawsze jest to że wogule moje drzwi nie były otwierane ale ktoś znajdował sie w pokoju
Nie mogąc wytrzymać ze strachu szybko wstałem z łóżka i zapaliłem światło w pokoju wtedy zobaczyłem coś co mną wstrząsnęło na suficie było coś w rodzaju cienia jakiegoś zniekształconego człowieka gdy podszedłem bliżej cień przeleciał przez cały sufit
Położyłem sie do łóżka ale miałem wciąż zapalone światło i zacząłem rozmyślać co to było wtem nagle jakby ktoś stał nad moim uchem i powiedział szeptem "Ja tu jeszcze wrócę" i to wszystko. Ze strachu pobiegłem do pokoju rodziców jak sie okazało moja mama tez słyszała jakby ktoś wchodził do domu i otwierał moje drzwi w pokoju ale sądziła że wyszedłem do toalety
Czy mój dom może być nawiedzony???