Mój przypadek wygląda tak
Mieszkam od prawie roku w irlandii.I podczas przeprowadzki do nowego domu , to był drugi może trzeci dzień po przeprowadzce wszyscy zauważyliśmy że w kuchni coś wyje. Dźwięk jest taki coś podobnego do muczenia krowy(nie mieszkam na wsi nie ma w pobliżu żadnej krowy ;-) ) dobiega nie wiadomo z kąt słychać to praktycznie tylko w kuchni jedynie kiedy jest pusty dom albo jest cicho słychać to w korytarzu przed kuchnią . A jeżeli by to bardziej opisać głos dobiega z sufitu ale nie wiadomo z jakiego punktu próbowaliśmy już parę razu przyuważyć z kąt to dobiega ale to po prostu słychać z góry. Ale jak się wejdzie do góry po schodach nie słychać tego. To nie może być wiatr ponieważ obojętnie czy jest wiatr czy go nie ma czy nawet jest bardzo silny słychać to tak samo. A dziwne jest to że to zaczynam wyć około godziny 6 nad ranem do 3 w nocy jestem nocnym markiem to wiem ;-) . Wyje to tak co około 30 sekund czasami jest takie długie jakby ktoś sie dusił chciał coś powiedzieć ale nie mógł.Czy może być to związane z tym że mamy strych do którego jeszcze nie wchodziliśmy bo po prostu nie mamy drabiny i dobrej latarki.
Nie zaprzeczam że to może nie być duch po prostu jestem ciekaw co to??
