Skocz do zawartości


Zdjęcie

Mroźne życie w Układzie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

zulugula.
  • Postów: 281
  • Tematów: 86
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bakterie potrafią przeżyć ponad 100 tys. lat zamrożone w kryształkach lodu i zakopane w wiecznej zmarzlinie na głębokości kilku kilometrów - twierdzą naukowcy z USA. Czy ta wiedza przybliża nas do znalezienia życia poza Ziemią?

W 2005 r. ekipa amerykańskiego astrobiologa Richarda Hoovera z NASA pobierała próbki lodu z zamarzniętego jeziora na Alasce. Nie była to zwykła zmarzlina, jaka co roku powstaje na zbiornikach wodnych choćby w Polsce. Alaskie jezioro było skute lodem od co najmniej 32 tys. lat, czyli od plejstocenu. Całkiem prawdopodobne, że po pokrywającej je skorupie spacerowały mamuty.

W laboratorium ludzie Hoovera rozpuścili pobrane próbki i zaczęli oglądać je pod mikroskopem. Po chwili przecierali oczy ze zdumienia. W kropli wody hasała jakaś bakteria. Skąd się tam, u diabła, wzięła? Przecież zachowano wszelkie środki ostrożności, które miały nie dopuścić do skażenia kawałka plejstoceńskiego lodu. Po badaniach genetycznych uczeni doszli do wniosku, że trafiła im się prawdziwa naukowa gratka - nowy gatunek bakterii, pierwszy w historii, który w kryształku lodu przetrwał kilkadziesiąt tysięcy lat. Nazwali go Carnobacterium pleistocenium.

Bakteria cierpliwie czeka

O podobnych odkryciach donosili badacze wiercący w lodach Grenlandii i Antarktydy (w jednym z nich "odzyskano" mikroby sprzed aż 8 mln lat). Za każdym razem jednak znajdowali się sceptycy, którzy wyśmiewali te odkrycia. Twierdzili, że to nie żadne prastare bakterie, ale całkiem nam współczesne; że próbki lodu zanieczyszczono podczas odwiertu lub już w laboratorium. Bo jak żywe organizmy mogą przetrwać dziesiątki tysięcy lat w temperaturze dochodzącej do minus kilkudziesięciu stopni?

Mechanizm przetrwania "bakterii z lodu" wyjaśniają w amerykańskim tygodniku "PNAS" naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley fizyk Buford Price i jego student Robert Rohde. Twierdzą, że wokół bakterii zamkniętej w kryształku lodu tworzy się niewielka powłoka rozpuszczonej wody. Do niej przedostają się z uwięzionych w lodzie bąbli powietrza życiodajne cząsteczki tlenu czy węgla. Oczywiście bakteria nie jest w stanie w takich warunkach rosnąć ani się rozmnażać, ale może przetrwać. Zahibernowana cierpliwie czeka na sprzyjający moment, kiedy lody puszczą i będzie mogła powrócić do normalnego życia.

Co to odkrycie oznacza? Być może to, że Ziemia nie jest jedyną kolebką życia w Układzie Słonecznym. Naszą gwiazdę okrąża bowiem wiele zmrożonych i pokrytych lodem ciał niebieskich.

Choćby Mars, najbardziej popularny w naszym Układzie obiekt badań. Wiemy, że kiedyś, zanim stał się suchą i zimną pustynią, po jego powierzchni płynęła woda. Wiemy, że część tej wody pod postacią lodu zalega dziś w wielu miejscach Czerwonej Planety. Wiemy, że w atmosferze Marsa znajduje się metan. A ponieważ gaz ten szybko ulega rozpadowi, to być może jego "zapasy" są uzupełniane przez żywe organizmy zamieszkujące marsjańską wieczną zmarzlinę?

Ciepłe pęknięcia

Wśród innych kandydatów do poszukiwania życia pozaziemskiego od dawna wymienia się księżyc Jowisza - Europę. Jego niesamowita powierzchnia pokryta jest lodem. Na zdjęciach świetnie widać w nim rysy i pęknięcia. Naukowcy sądzą, że powstają one w wyniku falowania oceanu, który znajduje się pod spodem. Być może kiedyś uda się wwiercić w zmarzlinę i nawet jeśli nie przedostaniemy się do samej wody (może być dopiero kilkanaście kilometrów pod powierzchnią), to już w lodowej skorupie Europy znajdziemy ślady życia.

W zeszłym roku uwagę astrobiologów (to oni właśnie zajmują się poszukiwaniem życia pozaziemskiego) przykuł księżyc Saturna - Enceladus. Na zdjęciach wykonanych przez sondę Cassini widać, że z jego południowego bieguna tryska fontanna lodowych drobinek. Naukowcy długo się zastanawiali, czy są one wymiatane z powierzchni księżyca przez grawitację pierścieni Saturna, czy też pochodzą z pęknięć w lodowej skorupie Enceladusa. W tym drugim przypadku w kosmos wydostawałyby się kropelki nie lodu, ale wody, które jednak szybko zamarzałyby w zimnej kosmicznej próżni.

W ostatnim "Nature" Joseph Spitale i Carolyn Porco, dwójka naukowców z Instytutu Nauk Kosmicznych w Boulder w Kolorado, gdzie bada się zdjęcia wykonane przez Cassini, dowodzą, że z Enceladusa ucieka właśnie woda wypływająca spod jego powierzchni. Analizując fotografie, dostrzegli, że księżycowe fontanny tryskają z kilku pęknięć w lodowej skorupie. Te pęknięcia są najcieplejszymi miejscami na południowym biegunie Enceladusa.

Co oprócz wody znajduje się pod lodem skuwającym powierzchnię tego księżyca ? To dziś jedna z najciekawszych zagadek astrobiologii. - Nie mogę się doczekać odpowiedzi na to pytanie - emocjonuje się Carolyn Porco.
:cafe:






gazeta.pl
  • 0

#2

darokrol.
  • Postów: 729
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

a tam pod lodem zamiast mikroorganizmów jakiś ogromny stwór zeżre naszą sondę zanim ta włączy aparaturę i tak się skończy nasze pierwsze spotkanie z pozaziemskim życiem, w drugim to obce formy zginą zanim nas zobaczą :D
  • 0

#3

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Kiedyś czytałem o głośnej sprawie przywiezienia wśród próbek skał księżycowych kilku bakterii.
Szybko wykryto że bakterie są pochodzenia ziemskiego i do zasobnika dostały się przypadkowo jeszcze na ziemi.
Sensacji nie było ale pozostał fakt że bakterie przeżyły podróż w obie strony :drink: !
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych