Otoz byłem nad morzem i wracając nocą z ogniska dojrzałem na niebie dziwny punkt. Był jasny jak gwiazda ale o wiele od gwiazd większy. Kiedy tak mu się przyglądałem, zaczął się zmniejszac (wyglądało jak by się oddalał) po czym po prostu odleciał. Wziu i juz go nie widzę...
Moje pytanie jest takie, czy jakikolwiek satelita może się zachowywać w ten sposób? Ojciec mi wtedy powiedział ze to był sputnik ale na jego wiedzy akurat nie chciałbym polegać
Dziękuje za uwagę.
Sztuczne satelity Ziemi są stale w ruchu i przemieszczają się na tle gwiazd ruchem jednostajnym i prostoliniowo. Celowo upraszczam sprawę, by nie wdawać się w nieistotne szczegóły takie jak uwzględnienie perspektywy, krzywizny Ziemi, itp. Ich jasność zmienia się w zależności od warunków oświetlenia przez światło słoneczne (oczywiście Słońce jest wówczas pod horyzontem) oraz od tego, czy są stabilizowane czy nie. Większość sztucznych satelitów dla nie wprawionego obserwatora to obiekty słabo rzucające sie w oczy. Wyjątkiem są duże obiekty, takie jak aktualnie budowana na orbicie ISS, którą właśnie miałem okazję wczoraj obserwować około godziny 19:30. W lornecie Kronos przy powiększeniu 20 X widać ją było jako oślepiającą PLAMĘ światła. Gdy zaczęła wchodzić w cień Ziemi, ten oślepiający blask przygasał,aż znikł. Doświadczeni obserwatorzy mający do dyspozycji teleskopy o średnicy 20-30cm bez trudu są w stanie dostrzec kształt segmentów stacji a nawet brązowawą barwę paneli słonecznych i biel modułów mieszkalnych. Prędkość przelotu w okularze teleskopu jest wielokrotnie spotęgowana, dlatego takie obserwacje wymagają specjalnego, dwuosiowego montażu.
Jeśli punkt świetlny który widziałeś tkwił w miejscu i zmieniał swą jasność, następnie "odjechał" - nie mógł to być sztuczny satelita Ziemi, ponieważ one tak się nie zachowują. Ponadto, jeśli nie słyszałeś żadnych dźwięków (pracujący silnik, itp), twoją obserwację można zakwalifikować do zjawisk niewyjaśnionych typu UFO/NOL - "nocne światła".