Zaskakujące zdarzenie ujawnił w 1982 roku doktor Robert Jacobs, ówczesny porucznik lotnictwa, obecnie wykładowca wydziału dziennikarskiego. Twierdził on mianowicie, że we wrześniu 1964 roku, kiedy pełnił funkcję oficera nadzorującego aparaturę fotograticzno-optyczną w 1369. dywizjonie fotograficznym w bazie Vandenberg w Kalifornii, NOL spowodował zniszczenie rakiety Atlas podczas próbnego odpalania. Twierdził także, że cały incydent został zarejestrowany na trzydziestopięciomilimetrowej kamerze, zamocowanej do teleskopu wielkiej mocy, w stacji śledzenia w pobliżu Anderson Peak, Big Sur, sto dwadzieścia cztery mile od Vandenberg.
Próby z rakietą Atlas stanowiły część programu Nike-Zeus, którego celem było opracowanie broni antyrakietowej. Kiedy rakieta wzniosła się z bazy Vandenberg, teleskop został naprowadzany na nią radarem i kamera zaczęła robić zdjęcia. Doktor Jacobs wspomina: "Gdy głowica rakiety zbliżała się do T plus czterysta sekund, wszyscy wpatrywaliśmy się w nią, bo wypełniała cały kadr. Nikt nie zwracał uwagi na ekrany. Wypełniliśmy nasze zadanie, polegające na dostarczeniu inżynierów do obserwacji bocznej trzech etapów lotu, byliśmy więc szczęśliwi, gratulując sobie nawzajem i oglądając film..."
Jacobs odniósł naświetlony film do laboratorium fotograficznego w bazie Vandenberg. W kilka dni później otrzymał rozkaz stawienia się u majora Florenza J. Mansmanna, szefa ekipy naukowej w jednostce. Jacobs relacjonuje:
Kiedy tam się zjawiłem, zobaczyłem projektor i kilka osób. Pamiętam, że wśród tej grupy znajdowali się dwaj mężczyźni w cywilu, którzy niewiele mówili, tylko przypatrywali mi się uważnie, kiedy światło zaczęło gasnąć i puszczono film. Byłem zadowolony z jakości obrazu, zwłaszcza na odległość, ponieważ całkiem dobrze było widać, jak oddzielona głowica i atrapa głowicy lecą sześćdziesiąt mil od planety Ziemia i około trzystu-pięciuset mil od punktu obserwacyjnego. Kiedy film zbliżał się do końca, major Mansmann powiedział: "Poruczniku Jacobs, proszę teraz patrzeć uważnie".
W tym momencie na ekranie ujrzałem najbardziej niezwykły widok w swoim życiu. W kadrze pojawił się inny obiekt, lecący z lewej strony na prawą. Podleciał do głowicy i ją okrążył. To znaczy, że "to coś" leciało na względnej orbicie biegunowej wokół głowicy, która podążała w kierunku Pacyfiku z prędkością osiemnastu tysięcy mil na godzinę! Okrążając nasz pocisk, obiekt emitował cztery wyraźne, jasne, pulsacyjne światła w czterech głównych punktach kompasowych swojej orbity. Blask był tak silny, że każde "uderzenie" powodowało w lampie elektronowej rozbłysk czy też coś na kształt aureoli wokół tego miejsca.
Po tyra niezwykłym przedstawieniu obiekt wyszedł z kadm w tym samym kierunku, skąd się pojawił. Miał kształt klasycznego "latającego spodka". W górnej części znajdowała się kopuła. Z niej, lub raczej spod niej, wydobywał się promień światła, który powodował wspomniane migotanie. Potetll głowica zaczęła szwankować i odchyliła się od suborbity o setki mil poniżej celu. Ten nic zidentyfikowany obiekt latający najwyraźniej "zestrzelił" atrapę amerykańskiej głowicy atomowej!
Zapalono światło, a przede mną pojawiło się trzech osobników. Starając się zachować spokój, major Mansmann spytał: "Poruczniku, co to u licha było?". Odparłem, że nie mam pojęcia. Potem oglądaliśmy film jeszcze kilkakrotnie, pozwolono mi obejrzeć go pod szkłem powiększającym. Mansmann znowu spytał, co o tym myślę, a ja odpowiedziałem, że moim zdaniem był to NOL(Nie zidentyfikowany obiekt latający) . Major uśmiechnął się i powiedział: "Ma pan nikomu nie wspominać o tym filmie. A tak między nami ... To się nigdy nie wydarzyło! Zrozumiano`?" [...1 Film oddano dwóm cywilom z Waszyngtonu, którzy, jak sądzę, byli agentami CIA. Od tej chwili nigdy już o nim nie słyszałem. Major Mansmann dodał: "Nie muszę panu, rzecz jasna, przy-pominać o konsekwencjach naruszenia przepisów o bezpieczeństwie...".
Kiedy w końcu sprawa stała się głośna, doktor Mansmann (później konsultant na Uniwersytecie Stanfordzkim) został zasypany lawiną pytań i próśb o informacje, a także o przedstawienie swojej wersji zdarzeń. Doktor Jacobs pisał:
Mój szacunek dla niego wzrósł niepomiernie, ponieważ kategorycznie potwierdził moją opinię. Siły powietrzne a to zaprzeczały, że byłem oficerem lub też, że kiedykolwiek stacjono-wałem w Vandenberg, albo odpowiadałem za sprzęt optyczny w 1369. Dywizjonie Fotograficznym, czy też że w pobliżu Big Sur był poligon doświadczalny, albo że Atlas-F lub jakiś inny pocisk został wystrzelony tego dnia lub choćby tuż przed lub tuż po wspomnianej przeze mnie dacie. [...] Dzięki Ustawie o dostępie do informacji mogliśmy uzyskać dane o wszyst-kim z wyjątkiem tego właśnie lotu i faktu, że został sfilmowany.
Doktorowi Jacobsowi udało się jednak odnaleźć oficjalny, jawny dokument- -Analizę Operacyjną Sztabu Sil Powietrznych, dokonaną przez Kingstona A. George'a i datowaną 13 października 1964 roku. Napisano w niej, że pomiędzy 31 sierpnia a 30 września 1964 roku w bazie Vandenbcrg nastąpiło jedenaście odpaleń rakiet, przy czym "zaobserwowano jeden wypadek anomalii", a także pewną rakietę, która źle funkcjonowała.
żródło: Książka pt. Z tajnych archiwów, UFO- zagrożenie dla swiatowego bezpieczenstwa. Autor : Timothy Good.
.