Skocz do zawartości


Zdjęcie

Moia historia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

Al Pacino.
  • Postów: 11
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witajcie, zaczynam kolejny wątek.

Moja przygoda z czymś co można by nazwać UFO miała miejsce kilka lat temu. (1997 rok, sierpień.) Mieszkałem wówczas z rodzicami w co prawda małej miejscowości (60 km od W-wy 110 km od Lublina), aczkolwiek blisko traktów drogowych oraz kolejowych, więc zawsze uważaliśmy się za dość ucywilizowanych mieszkańców współczesnej Polski).

To był wczesny wieczór tzw. "szarówka" ,ale było przejrzyste niebo więc widoczność mieliśmy bardzo dobrą. Byłem z 2 kolegami szliśmy drogą przez naszą miejscowość i rozmawialiśmy o jakichś "pierdołach". Idąc nagle mój wzrok przykuło coś co intensywnie świeciło, miało kulisty kształt i wolno leciało nad lasem na wprost nas ok. 1,5 2 km w linii prostej. Powiem tak: patrzyłem na to z uwagą, zaciekawieniem, ale siedziałem cicho bo hasło: "UFO !!!" nie było dość popularne a tym bardziej wśród moich znajomych. Obiekt ten zatrzymał się nad lasem, dokładnie tam gdzie według miejscowych opowieści "Ruscy" wysadzali niewybuchy po Niemcach. Do dziś bagna te nie są zbyt mile odwiedzane, a różne tzw. relacje z tamtych stron straszyły mnie w przeszłości jak ich słuchałem.

Obiekt zawisł, wyraźnie obracał się wśród własnej osi widać też było jakieś światełka, oraz jakby promienie które padały nad las. Nagle mój kolega odezwał się słowami: "Patrzcie chyba sprawdzają, czy się nie pali las, tam helikopterem..." Wtedy wszyscy zaczęliśmy intensywnie się temu przyglądać... faktycznie tak to wyglądało, ale nie mrugało tylko było kulistym światłem, nagle zaczęło robić takie eliptyczne ruchy i wtedy dosłownie zamarliśmy, co chwilę tylko powtarzaliśmy: "Widzicie !?, Widzicie ??!! Co to jest do diabła??!! Czułem się wtedy tak bardzo dziwnie, że widzę coś niezwykłego, widzę coś co nie było "codzienne", nie umiem opisać tego słowami.

Wtedy nastąpiło coś czego nikt z nas się nie spodziewał... Do "naszego" obserwowanego obiektu nagle dołączył drugi... taki sam. Zaczęły robić kółka nad lasem jakby tańczyły... Po prostu zamurowało nas na całego... to było jak w filmie dosłownie... Trwało to ok. 40 sek. może minutę potem stwierdziliśmy ze idziemy tam... i wtedy nastąpiło coś co zupełnie zaprzeczyło, że widzieliśmy jakiś najnowszy wojskowy prototyp śmigłowca... Obiekty z miejsca przyspieszyły.... z no ...nie wiem jak to opisać ....jakby nagle ruszyć z miejsca do prędkości 1000 km. na godzinę (Widywałem bardzo często nasze MIG-i 29 jak rutynowo robiły przeloty i to było 5 może 6 razy szybciej i to praktycznie z "bezruchu"). Obiekty zniknęły, a my nigdy nikomu tego nie opowiadaliśmy... nie było sensu zapewne uznano by nas za jakiś fanatyków UFO, wariatów... Spotykamy się teraz po latach i jak o tym rozmawiamy, każdy z nas ma to same odczucie, widzieliśmy cos niezwykłego i na pewno nie był to sen...

Pozdrawiam

P.S. Przepraszam za dośc chaotyczne i niesprecyzowane wyrażenia, ale wracam do tego po dośc długim czasie. Postaram się zrobić Wam zdjęcia perspektywy z jakiej obserwowaliśmy te obiekty...
  • 0

#2

Dread.
  • Postów: 42
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No nie wiem, musiałbym to zobaczyć, ale stawiam na jakieś zjawisko atmosferyczne
  • 0

#3

rewolucjonalista.
  • Postów: 416
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

statek kosmiczny, zjawiska atmosferyczne odpadają..
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych