Do tego co napisał Przemo mogę dodać parę przykładów jak poczuć i otworzyć się na innych.
Kiedy idziemy w deszczowy dzień ulicą i kogoś kto idzie przed nami, opryska wodą przejeżdżający samochód, z reguły taki widok u wielu ludzi wzbudza śmiech, a wystarczy tylko pomyśleć jak bym się czuł gdyby to mnie ten samochód tą wodą opryskał. Wszak chyba nie ma takiej osoby, która by się z tego śmiała, gdy to dotyka właśnie ją.
Drugim przykładem może być to jak na śliskim chodniku ktoś się przewróci, a inni się śmieją zamiast pomóc się podnieść i zapytać czy wszystko w porządku. Pomyśl wówczas o tym jak byś się czuł gdy wszystko Cię boli po upadku a inni się z tego jeszcze śmieją, nie dość że ból, to jeszcze okropny wstyd się czuje. Czasem jest tak, że sami się zaczynamy śmiać ale z reguły pod wpływem innych.
To są tylko przykłady nie twierdzę, że zawsze tak jest i że wszyscy tak się zachowują. To tak na wyrost by uniknąć niepotrzebnej dyskusji i nieporozumień
