Sniło mi się to dosyć dawno jednak było to na tyle specyficzne doświadczenie, że w miarę wyraźnie zapadło mi w pamięć...
"Pewnego poranka po przebudzeniu zauważyłem ze zdziwieniem iż obok mnie budzi się właśnie jakaś ciemnowłosa nieznajoma... Nie pamiętałem poprzedniego dnia, nic o niej nie wiedziałem (nie znałem nawet imienia), w ogóle pierwszy raz ją widziałem, jednak w ułamku sekundy zdałem sobie wtedy sprawę że ona jest moją żoną. Miałem przed oczyma nasz ślub, spędzone razem dni, czy tam nawet tygodnie, a JEDNOCZEŚNIE wiedziałem że mam teraz (w sensie wtedy ) ...naście lat i życie wczesnego licealisty.
Gdy zauważyłem zamyślony i nieobecny wzrok mojej "nieznajomej żony" wiedziałem że znajduje się w dokładnie takiej samej sytuacji jak ja czyli w rozdwojeniu jaźni spowodowanym niezwykle realistycznymi wspomnieniami i uczuciem nieprawdziwości całej sytuacji. Zadałem jej jeszcze tylko pytanie "chcesz wrócić??" a gdy twierdząco skinęła głową obudziłem sie...
Cholernie niecodzienne uczucie bycia dwiema osobami naraz O.o
Swoją drogą ciekawe czy KTOŚ tego poranka obudził sie po słowach nieznajomego "chcesz wrócić??" ...
...tak wiem... Durny jestem
Pozdrawiam