Witajcie. Nie tak dawno temu wyczytałem, że naukowcy z NASA odkryli zbliżającą się w naszym kierunku Chmurę Chaosu pochodzącą z wnętrza centralnej czarnej dziury naszej Galaktyki(nie wiem jak to możliwe, ale cóż... są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się naszym filozofom). Owa Chmura ma dotrzeć do nas w 2014 roku. Stephen Hawking twierdzi, że może się to skończyć anihilacją naszego Układu Słonecznego, a nawet powrotu Drogi Mlecznej do stanu sprzed Wielkiego Wybuchu. Oto ów artykuł:
NASA donosi o odkryciu 6 kwietnia tego roku tzw. "chmury chaosu" pochodzącej prawdopodobnie z wnętrza czarnej dziury która pochłania wszystko na swojej drodze ( asteroidy, planety, gwiazdy). Chmura porusza się z prędkością światła i dotrze do Ziemi jak wyliczyli astronomowie 1 czerwca 2014 roku o godzinie 9:15 czasu wschodniego.
Astronomowie z Uniwesytetu Cambridge oświadczyli, iż "chmura" pochodzi prawdopodobnie z wnętrza super masywnej czarnej dziury znajdującej się w odległości 28 tysięcy lat świetlnych od Ziemi, niedaleko centrum naszej galaktyki. Dr Albert Sherwininski uważa, że może to grozić anihilacją całego naszego Układu Słonecznego. Zdaniem słynnego fizyka Stepehena Hawkinga zjawisko to może także spowodować cofnięcię się naszej galaktyki do stanu sprzed wielkiego wybuchu.
Dotychczas "chmura chaosu" nie była widoczna, ponieważ załaniał ją wielki asteroid. Naukowcy z NASA nie chcą narazie wywoływać paniki. Zagrożenie jest nadal tylko teorią, astronomowie mogą się mylić. Wciąż niewiadomo co tak naprawdę dzieje się z ciałami kosmicznymi, które dostały się do wnętrza czarnej dziury.
Tak czy inaczej gdyby ta teoria okazała się prawdziwa to jedynym ratunkiem dla ludzkości byłaby ewakuacja do położonej w odległości 2,1 mln lat świetlnych od Ziemi galaktyki Andromedy. Z pewnością niemożliwe byłoby uratowanie całej ludzkości, jeśli w ogóle taka ucieczka miałaby jakiekolwiek szanse powodzenia nawet przy bardzo zaawasowanym rozwoju techniczym jaki ludzkość mogłaby osiągnąć w 2014 roku.
Co o tym myślicie?
