Założę się że wszyscy z nas mają czasami sny. Sny różne ale zazwyczaj dziwne. Niektóre z pozoru mogą wydawać się nawet głupie, chodź w gruncie rzeczy są one głupie tylko pozornie.
Jestem zdania że każdy sen, a raczej jego treść, ma swoje źródło w rzeczywistym świecie. W tym, co człowiek przeżywa na jawie.
Osobiście nigdy nie miałem żadnej wielkiej wizji ani proroczego snu. Większość moich snów zawiera motyw walki. Nieliczne mają charakter erotyczny. Czasami zdarza mi się że godzinę lub dwie po zaśnięciu, budzę się spocony i nieco rozdygotany.
Na szczęście w takich momentach nigdy nie pamiętam koszmarów które jeszcze kilka minut wcześniej mi się śniły.
Są rzeczy o których chciałbym śnić ale niezależnie od tego ile o nich myślę przed zaśnięciem, nigdy mi się one nie śnią.
Jak już napisałem na początku, sny bywają dziwne i trudne do zrozumienia.
Raz śniło mi się że jestem wiedźminem i walczę przed budynkiem szkoły ze strzygą (zabiłem ją). Raz też śniło mi się że po szkolnym korytarzu goni mnie grupa welociraptorów (wskoczyłem na ławkę i broniłem się krzesłem). Jednak najczęstrzymi motywami moich snów są różne sceny zapamiętane z życia na jawie - to co wydarzyło się w przeszłości i co emocjonalnie mocno odczułem. Co ciekawę, w moich snach są nie tylko obrazy ale także zapachy. Pojawiają się miejsce w których byłem i jednocześnie do tych obrazów dołanczają zapachy, które czułem wtedy w powietrzu.
Nie wierzę w żadne senniki i sny prorocze. Myślenie o czymś takim sprawia że chce mi się śmiać. Z resztą na codzień, właściwie nigdy nie wspominam tego co śniło mi się nocą.