Skocz do zawarto¶ci


Zdjêcie

Jak Uwodzi Z³o


  • Zaloguj siê, aby dodaæ odpowied¼
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

Asieñka.

    Wied¼ma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • P³eæ:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jak uwodzi z³o

Jak przebiega proces uwodzenia zwyk³ych ludzi przez z³o? Jak sytuacja sprawia, ¿e normalni, mili ludzie czyni± rzeczy, o które nigdy by siebie nie podejrzewali?

Philip G. Zimbardo


Po jednej stronie Hitler, Eichmann, Stalin, Mao Tse Tung – ludzie bêd±cy uosobieniem z³a. Po drugiej Ghandi, matka Teresa, Martin Luther King, Irena Sendlerowa – bohaterowie czyni±cy dobro. Dzieli ich nieprzepuszczalna, jak s±dzimy, granica.

Wierzymy, ¿e gdzie¶ po tej dobrej stronie jeste¶my my. Wprawdzie nie bohaterowie, ale zwykli, mili, raczej dobrzy ludzie. Tacy, którzy nie skrzywdz± innych, nie zadadz± im bólu, nie poni¿±. Czy tak jest naprawdê wyja¶nia w rozmowie z „Charakterami” PHILIP ZIMBARDO.
Philip Zimbardo, s³ynny amerykañski psycholog, dowodzi, ¿e co do istoty z³a mylimy siê, i to podwójnie. Mylimy siê s±dz±c, ¿e jest ono cech±, i ¿e jest ono obce naszej naturze. ¯e nikt i nic nie przeci±gnie nas na z³± stronê, bo nie mamy takich sk³onno¶ci, nie jeste¶my przecie¿ zdolni do okrucieñstwa. Wierzymy, ¿e z³o czyni± tylko ¼li ludzie: sady¶ci, psychopaci, okrutnicy. Jednak codzienne ¿ycie pokazuje – a wiele eksperymentów z psychologii spo³ecznej to potwierdza – ¿e najczê¶ciej z³o czyni± zwyczajni ludzie. I wynika ono z pokusy, z danej sytuacji. Mo¿emy ca³e ¿ycie prze¿yæ i nie dowiedzieæ siê, do czego jeste¶my zdolni, bo nigdy nie znajdziemy siê w pewnych sytuacjach. Sytuacja bywa jak choroba, czasem trudno jej nie ulec. Jak trafnie zauwa¿y³ Stanis³aw Jerzy Lec „na drodze najmniejszego oporu zawodz± najsilniejsze hamulce”. Tym bardziej, ¿e zara¿anie z³em dokonuje siê stopniowo. Krok po kroku poddajemy mu siê, zazwyczaj nie¶wiadomi tego, co siê z nami i wokó³ nas dzieje. A z³o czêsto nie wygl±da na to, czym rzeczywi¶cie jest. Ubiera siê w piêkne ramy idei, ukrywa we frazesach. Kusi w nieoczekiwanych momentach, poprzez tych, którym ufamy. I nie wymaga od nas ¿adnych czynów. Bo wystarczy nic nie robiæ, gdy komu¶ obok dzieje siê krzywda. Philip Zimbardo pokazuje krok po kroku, jak przebiega proces uwodzenia zwyk³ych ludzi przez z³o. Jak sytuacja sprawia, ¿e normalni, mili ludzie czyni± rzeczy, o które nigdy by siebie nie podejrzewali.

Dorota Krzemionka: – Czym jest z³o i sk±d siê bierze? Czemu tak wielu jest nim zafascynowanych?
Philip Zimbardo:
– ¦wiat wype³niony jest dobrem i z³em od zawsze. Wed³ug mnie z³o rodzi siê z potrzeby w³adzy, dominowania nad innymi. Polega na intencjonalnym wykorzystywaniu posiadanej w³adzy po to, by umy¶lnie krzywdziæ ludzi, szkodziæ im: albo fizycznie – raniæ, torturowaæ, zabijaæ, albo psychologicznie – poni¿aæ, niszczyæ ich przekonania, religiê. Wiêkszo¶æ z nas, niestety, daje siê uwie¶æ w³adzy – uczuciu mocy, przewagi nad innymi, któr± w³adza daje. To nie samo z³o, lecz w³adza nas fascynuje, w³adza nad lud¼mi czy natur±, i proces jej wykorzystania w jaki¶ nowy sposób. Mê¿czy¼ni czê¶ciej czyni± z³o, bo czê¶ciej posiadaj± w³adzê. Ale je¶li kobiety postawimy w podobnych sytuacjach, to – jak pokazuje przyk³ad Abu Ghraib – s± tak samo agresywne.

– Czy sama w³adza deprawuje? Z jednej strony mamy Hitlera, z drugiej Mahatmê Gandhiego. Co ich ró¿ni?
– Wolê my¶leæ o z³u bardziej jako o dzia³aniu ni¿ jako cesze. Stawiam tezê, ¿e nie ma z³ych ludzi. S± zwyczajni ludzie, czasami nawet dobrzy, którzy w jakim¶ okresie swojego ¿ycia, w pewnej sytuacji, s± kuszeni, deprawowani lub wci±gani w pope³nianie z³a... Oczywi¶cie, w przypadku Hitlera, Stalina albo Mao Tse Tunga, ich z³e czyny skumulowa³y siê tak, ¿e my¶limy o nich jako z³ych osobach. Czêsto w psychologii, a tak¿e w religii, psychiatrii czy prawie, przyjmuje siê hipotezê dyspozycji, czyli przekonanie, ¿e z³o tkwi w osobie. Taka dyspozycyjna teoria z³a by³a podstaw± inkwizycji – z³a upatrywano w czarownicach. Dzi¶ te¿ sk³onni jeste¶my zak³adaæ, ¿e na ¶wiecie istniej± ludzie ¼li i ci dobrzy, a miêdzy nimi istnieje nieprzepuszczalna bariera. Wierzymy, ¿e jeste¶my po dobrej stronie barykady i nic nigdy nie przeci±gnie nas na drug± stronê, a ci, którzy stoj± po tej drugiej stronie, zawsze tam pozostan±. Wed³ug mnie jest to b³êdny pogl±d. Nie doceniamy wagi sytuacji spo³ecznej. Zak³adamy, ¿e ludzie zawsze s± tacy sami i ¿e s± tacy, jacy s±, z powodu genów czy osobowo¶ci. To prawda, ¿e nasza natura ukierunkowuje nas, ale sytuacja ma potê¿ny wp³yw na to, kim siê stajemy.

– W pewnych sytuacjach, jak dowodzi Pana stanfordzki eksperyment wiêzienny, kontekst sytuacyjny – na przyk³ad anonimowo¶æ albo maska – sprzyja ujawnieniu siê ciemnych stron.
– Nie wierzê, ¿e ludzie maj± swoje ciemne strony i sytuacja wydobywa je na ¶wiat³o dzienne. Wed³ug mnie ludzie s± mozaik± dobra i z³a. Z³o jest obecne w ka¿dym z nas. Ka¿dy z nas ma potencja³, by byæ dobry albo z³y. Granica miêdzy z³em a dobrem jest przepuszczalna. A sytuacja podkre¶la bardziej te dobre lub z³e elementy.

– Czyli w pewnych sytuacjach zwykli, mili ludzie mog± przekszta³ciæ siê w oprawców? Podobn± tezê sformu³owa³a Hannah Arendt, pisz±c o banalno¶ci z³a.
– Arendt próbowa³a zrozumieæ, dlaczego Adolf Eichmann dokonywa³ tak potwornych czynów, gdy by³ szefem obozu w Auschwitz. Dowiedzia³a siê, jaki by³, zanim tam trafi³. I wszystko ¶wiadczy³o, ¿e by³ normalny. Przera¿aj±co normalny. ¯aden z przes³uchuj±cych go psychologów, psychiatrów, nie odkry³ w nim nic szczególnego. O ludziach, którzy dokonuj± z³a, chcemy my¶leæ jako o potworach o skrzywionych twarzach, których powinni¶my unikaæ. A z³o wygl±da tak samo jak my, jak nasz brat, s±siad czy osoba, która siedzi obok w autobusie. Nie mo¿emy siê na nie przygotowaæ. Oto Eichmann, który w jednych warunkach jest dobrym mê¿em i ojcem, w innych – morduje dwa miliony ludzi. Jak to mo¿liwe? On po prostu wykonywa³ swoj± pracê. Decydowa³ o tym, jakich chemików zatrudniæ, jak zorganizowaæ dzia³anie krematoriów, co robiæ z pozosta³o¶ciami z pieców. Zachowywa³ siê jak biznesmen, biznesmen od ¶mierci. A poza obozem znowu by³ normalny. (…)

– Swoj± nowa ksi±¿kê zatytu³owa³ Pan „Efekt Lucyfera”, nawi±zuj±c do apokryficznej opowie¶ci o transformacji, jakiej dozna³ ukochany anio³ Boga, Lucyfer – czyli nios±cy ¶wiat³o – staj±c siê szatanem. Jak siê dokonuje ta transformacja w ludziach?
– Zawsze jest ona stopniowa. Robisz jedn± ma³± rzecz ¼le, a potem drug±, trochê gorsz±. I kolejnego dnia jeszcze gorsz±. A potem zupe³nie w tym toniesz. Z³o kroczy po równi pochy³ej ma³ymi krokami.

Czytaj wiêcej


¬ród³o kiosk.Onet.pl Charaktery
  • 0



#2

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • P³eæ:Mê¿czyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

¬ród³em przeszkadzaj±cych uczuæ które prowadz± do cierpienia i przys³owiowego "z³a" zawartego w temacie jest nieprawda, z³udzenie "ego", poczucie oddzielenia.
Dobre uczucia wy³aniaj± siê natomiast z prawdy, z nieskrêpowanej przestrzeni, z jedno¶ci...
  • 0



#3 Go¶æ_osiris

Go¶æ_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Jak szybko można zdeprawować - w miarę normalnego - człowieka pokazuje chociażby nasza władza.
Molestowanie seksualne przez wykorzystanie zależności służbowej.......ect.
Ilu bogobojnych działaczy Solidarności - walczących onegdaj o szczytne cele - zostało zdeprawowanych przez uzyskaną władzę i przeszło na drugą stronę, czyli wybrało zło.
  • 0

#4

Asieñka.

    Wied¼ma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • P³eæ:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

PTR m±dre s³owa.
Stoimy w cieniu bo wydaje nam siê bezpieczny, nie o¶lepia daje och³odê, ale za razem nie dostrzegamy dobra bo w cieniu brak dobrej widoczno¶ci i choæ daje och³odzenie nie ma w nim ¶wiat³a, które jest niezbêdne do ¿ycia.
Wychodz±c do ¶wiat³a doznajemy o¶lepienia pali nas, a wystarczy i¶æ z ¶wiat³em i wówczas przestaje nas o¶lepiaæ i sami tworzymy troszkê cienia. Powstaje równowaga, której nie osi±gniemy stoj±c w cieniu.
  • 0





U¿ytkownicy przegl±daj±cy ten temat: 1

0 u¿ytkowników, 1 go¶ci oraz 0 u¿ytkowników anonimowych