no to czas na odświeżenie
Protezy palucha, które Egipcjanie wykonali ponad 2500 lat temu, znacząco ułatwiały chodzenie ich użytkownikom.
Niedawno ukazały się jednak szczegółowe wyniki testów replik tych protez, więc warto powrócić do tematu.
Chodzi o dwa mocno różniące się egzemplarze. Jeden z nich to po prostu paluch ulepiony z kartonażu (mieszanka lnu, kleju i gipsu) między 1295 a 664 r. p.n.e. Drugi powstał w latach 950-710 lat p.n.e. i jest zdecydowanie bardziej złożoną konstrukcją. Wykonany w drewna i skóry sztuczny paluch może się nawet zginać. Znaleziono go w Tebach wraz z mumią kobiety, córki kapłana, która w chwili śmierci miała 50-60 lat. Pierwszy zabytek przechowywany jest w British Museum w Londynie, a drugi w Muzeum Egipskim w Kairze.
Dr Jacky Finch Uniwersytetu w Manchesterze postanowiła kilka lat temu sprawdzić, czy są to protezy. Testy były w tym wypadku konieczne, gdyż samo istnienie takich sztucznych paluchów nie oznacza jeszcze, że były protezami. – Znamy wiele przypadków, gdy Egipcjanie tworzyli sztuczne części ciała tylko na potrzeby pochówku – mówi badaczka.
W wypadku tych dwóch zabytków, istniały jednak przesłanki, że nie powstały one dla zmarłych, ale dla żywych. Przede wszystkim oba paluchy noszą ślady używania. Na to, że są protezami wskazuje też to jak je zaprojektowano (zwłaszcza w przypadku drewniano-skórzanej protezy z Teb).
Jednak by dowieść, że są to rzeczywiście protezy, konieczne były skomplikowane badania z udziałem m.in. specjalistów od konstruowania protez oraz komputerowej analizy chodu.
Badania zaczęły się od znalezienia dwóch ochotników pozbawionych palucha u prawej stopy i gotowych testować domniemane egipskie protezy. Konieczne było też wykonanie replik protez i egipskich sandałów, gdyż badacze musieli uwzględnić stosowanie dawnego obuwia.
Testy były prowadzone w laboratorium chodu Uniwersytetu w Salford. Obaj ochotnicy chodzili po specjalnie przygotowanej bieżni boso, we własnym obuwiu, w replikach protez i sandałów, w replikach protez, ale bez sandałów i tylko w sandałach. Ich kroki śledziło 10 kamer. Naukowcy rejestrowali też parametry nacisku stóp ochotników.
Testy wykazały, że ochotnikom chodziło się w protezach nadspodziewanie dobrze. W konfiguracji proteza plus sandał uzyskiwali 87-78 proc. zgięcia swojej w pełni zdrowej lewej stopy. Co ciekawe znacznie lepiej wypadał zdawałoby się mniej zaawansowany paluch z kartonażu. Bez sandałów wyniki były słabsze.
Badania ujawniły również, że bez protez chodzi się w egipskich sandałach bardzo źle. – Noszenie tych sztucznych paluchów czyniło chodzenie w sandale znacznie wygodniejszym – mówi Finch.
Testy wykazały też, że repliki paluchów nie powodowały żadnego poważnego dyskomfortu u ochotników.
Trochę inne, niż wyniki aparatury, były jednak odczucia samych ochotników. Paluch z kartonażu uznali za niezbyt wygodny, ale za to drewniano-skórzany był w ich ocenie bardzo komfortowy. Jeden z ochotników stwierdził nawet, że mógłby się do niego przyzwyczaić.
Wbrew pozorom brak dużego palucha to dość poważna strata. Na palcu tym opiera się bowiem około 40 proc. masy ciała. Ma on też ogromne znaczenie przy odpychaniu się podczas chodzenia. Pozbawione go osoby są jednak w stanie przyzwyczaić się do tego braku. Dobra proteza jest jednak dużo lepszym rozwiązaniem
Wyniki badań ukazały się w Journal of Prosthetics and Orthotics.
Mój odnośniki jeszcze
Najstarsze znane funkcjonalne protezy świata pochodzą z Egiptu. Są to dwa sztuczne paluchy (największy palec stopy) mające ponad 2600 lat. Pierwszy przechowywany jest w Muzeum Egipskim w Kairze, a drugi w British Museum w Londynie.
Tego, że oba sztuczne paluchy doskonale spisują się w roli protezy, dowiodła dr Jacky Finch z Uniwersytetu w Manchesterze. Dwoje ochotników, którzy utracili prawe paluchy, testowało kopie zabytków w laboratorium pod czujnym okiem naukowców i ich aparatury.
Wbrew pozorom brak dużego palucha to dość poważna strata. Na palcu tym opiera się bowiem około 40 proc. masy ciała. Ma on też ogromne znaczenie przy odpychaniu się podczas chodzenia. Pozbawione go osoby są jednak w stanie przyzwyczaić się do tego braku. Dobra proteza jest jednak dużo lepszym rozwiązaniem, co jak widać rozumieli już starożytni.
Ochotnicy używali protez w połączeniu z replikami egipskich sandałów. Obie ułatwiały chodzenie, aczkolwiek uczestnicy testów uznali, że lepsza jest wykonana ze skóry i drewna proteza z Kairu, która się zgina. Znaleziono ją w Tebach wraz z mumią kobiety, córki kapłana, która w chwili śmierci miała 50-60 lat. Zabytek pochodzi z okresu między 950 a 710 r. p.n.e.
Drugi paluch jest prostszy. Wykonano go z kartonażu (mieszanka lnu, kleju i gipsu), gdzieś między 1295 a 664 r. p.n.e. Nie zgina się, ale są na nim ślady użycia.
Najstarszą akceptowaną dotąd przez naukę protezą była wykonana z brązu rzymska noga z Kapui, z około 300 r. p.n.e. Niestety uległa ona zniszczeniu podczas drugiej wojny światowej. Jej kopia przechowywana jest w londyńskim Muzeum Nauki.
Wyniki badań ukazały się w tygodniku Lancet, jednym z najbardziej prestiżowych medycznych czasopism naukowych.
Mój odnośnik