Szukanie Boga w mózgu
-Nie ma Boga - mówiono po tym, jak pierwszy człowiek poleciał w kosmos.
-Gagarin był w niebie i nie spotkał tam nikogo. Podobne wnioski, choć na podstawie zupełnie innych przesłanek, wyciągają niektórzy badacze pracy mózgu. Michael Persinger,specjalista w zakresie neurokognitywistyki, oświadczył: -Doświadczenie Boga jest artefaktem przejściowych zmian w płacie skroniowym. Czy rzeczywiście znaleziono empiryczny dowód na to, że Bóg nie istnieje?
Badania Persingera, opisane w książce "Neuropsychological Bases of God Beliefs" ("Neuropsychologiczne podstawy wiary w Boga") rozpoczęły nurt tak zwanej neuroteologii. Na podstawie eksperymentów stara sięona wnioskować o istnieniu lub nieistnieniu Boga. Nic dziwnego, że wyniki badań Persingera odbiły się szerokim echem w świecie nauki. Stwierdzenie, że znaleziono empiryczny dowód na nieistnienie Boga - dla jednych niedorzeczny, dla innych kontrowersyjny czy intrygujący - stanowiło doskonałą pożywkę dla zwiększenia poczytności czasopism. Z możliwości tej skorzystały m.in. "Times", czy "Newsweek" (w Polsce w 2001r.).
Słyszę głos Boga
W swoich badaniach Persinger oparł się na wynikach eksperymentów nad epilepsją. Dowodziły one, że przy powstawaniu objawów epileptycznych szczególną rolę pełnią płaty skroniowe, a ich zmienione funkcjonowanie jest ściśle powiązne z religijnością. Specyficzne zachowania, które czasem towarzyszą epilepsji płatwó skroniowych to: tendencja do pisemnego kopiowania tekstu, trwały brak zainteresowania seksualnością, zwiększona tendencja do religijnych zachowań oraz doświadczeń (hiperreligijność). Ta ostatnia manifestuje się pogłębianiem duchowych uczuć oraz ekstrawaganckimi zachowaniami religijnymi, przykuwającymi uwagę innych ludzi. Bezpośrednio przed i po napadzie padaczkowym często obserwowane są także halucynacje o treści religijnej. Badania Persingera i nie tylko pokazały, że drażnienie płatów skroniowych impulsami elektrycznymi w czasie operacji chirurgicznej mózgu powoduje u osoby operowanej specyficzne odczucia. Chorzy mają wrażenie, że opuszczają własne ciało, podróżują w czasie i przestrzeni, słyszą głos Boga lub istot duchowych, dających jakieś instrukcje, mają przeżycia szczytowe, silne poczucie sensu i zrozumienia wszechświata oraz złudzenia zmysłowe - takie jak błyski światła lub wizje światła w tunelu. Co ciekawe, choć te projekcje mają różną treść, to ich trzon i specyfika są wspólne dla wszsystkich ludzi - niezależnie od kultury, w której żyją. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest po prostu podobieństwo w budowie płatów skroniowych. Persinger próbował udowodnić, że religijne i mistyczne doświadczenia są konsekwencją codziennych, spontanicznych wyładowań elektrycznych w płacie skroniowym, zaś kluczową rolęw powstawaniu takich doświadczeń odgrywają: kontekst środowiska, osobista historia życia oraz neuronalny mechanizm kary i nagrody. Pobyt w kościele może uruchamiać mechanizm nagrody, co z kolei może wywołać wizje nieba. Inne środowisko, na przykład cmentarz - uruchamiając mechanizm kary, wywołuje wizje piekła. Analizując pracę mózgu w czasie uniesień religijnych, persinger zaproponował stosowanie tak zwanego kontiunuum labilności płata skroniowego (TLT - temporal lobe transients), które pomaga uszeregować ludzi pod względem częstotliwości i siły występowania mikronapadów w płatach skroniowych. Na jednym krańcu znajdowałyby się osoby ze zdiagnozowaną epilepsją. W środku ci, którzy opisują doświadczane przez nich, dość powszechne zjawiska, takie jak deja vu, czy realistyczne sny. Na przeciwległym krańcu tego kontinuum znalazłyby się osoby nie doświadczające żadnych z wymienionych objawów.
Ponadto Persinger opracował tak zwany Inwentarz Filozofii osobistej (IFO). Jest to test psychologiczny, który bada objawy zespołu płatów skroniowych, czyli doświadczeń, postaw i zachowań, związanych z epileptogennymi ogniskami płatów skroniowych. Korzystając z tego narzędzia Persinger i współpracownicy chcieli odnaleźćwzajemne zależności między wynikami inwentarza a wynikami EEG płatów skroniowych u osób, któe zostały poddane działaniu bodźców wywołujących oznaki epileptyczności, takich jak: egzotyczne, rytmiczne dźwięki o częstotliwości 7-10 uderzeń na sekundę oraz rozproszone światło pulsujące w rytmie siedmiu błysków na sekundę. Okazało się, że wyniki EEG mierzące aktywność płatów skroniowych w czasie oddziaływania wymienionych bodźców łączą się z trzema skalami inwentarza: z przekonaniami dotyczącymi dogmatów religijnych, z doświadczeniami paranormalnymi lub mistycznymi oraz z poczuciem czyjejś obecności. To m.in. na tej podstawie zespół Persingera wyciągnął wniosek, iż zmiany w płacie skroniowym łączą się ze zwiększoną ilością przekonań i doświadczeń quasi-religijnych, np. wizji dotyczących kontaktu z boskością, spotkań z UFO, czy fenomenem wyjścia z ciała.
Ograniczenia nauki
Powyższe wyniki badań zostały częściowo potwierdzone przez zespół badawczy z Londyńskiego Instytutu Neurologicznego. Angielscy naukowcy wykazali, że mózgu osób chorych na epilepsję, mających objawy hiperreligijności, różnią się od mózgów osób chorych na padaczkę bez takich objawów. Ci pierwsi mają znaczący mniejszy prawy hipokamp (struktura mózgu odpowiadająca za trwałość pamięci - dop. NHolokaust). To może tłumaczyć występowanie hiperreligijności, szczególnie w kontekście wyników niektórych badań sugerujących istotną rolę hipokampu w występowaniu silnych doświadczeń religijnych. jednak zależność ta jest ciągle dyskusyjna. W innych bowiem badaniach, prowadzonych przez Davida Tuckera z Kliniki Neurologii w Austin w Stanach Zjednoczonych, okazało się, że w zakresie religijności ludzie chorzy na epilepsję płatów skroniowych wcale nie różnią się od osób zdrowych.
Prace Persingera spotkały się z dużym oporem w środowiskach akademickich. Zarzucono mu, że zredukował Boga i religię do doświadczeń ekstatycznych, któe z kolei zostały sprowadzone jedynie do patalogicznej reakcji mózgu w postaci mikrowyładowań w płacie skroniowym. Kolejny zarzut to zbytnia łatwość wyciągania wniosków o nieistnieniu boga. Badacze pominęli oczywiste ograniczenia nauki, któa nie może na podstawie badań neurologicznych orzekać o tym, czy Bóg istnieje, czy nie. Co więcej, prawie wszyscy badani przez Persingera ludzie mieli zdiagnozowane zaburzenia psychiczne, co mogło wpływać na wyniki testów badających objawy epilepsji płatów skroniowych.
Ja i wszechświat to jedno
Relacja zachodząca między doświadczeniem Boga a mózgiem fascynuje także Andrew Newberga i Eugene d'Aquili z Uniwersytetu Pensylwanii. naukowcy ci skoncentrowali się na medytacji, będącej ich zdaniem doświadczeniem religijnym. Do badań, które rozpoczęli w latach '90, zaprosili mnichów z zakonu franciszkańów oraz mnichów buddyjskich. W badaniach posłużyli się techniką obrazowania mózgu SPECT i uznali, że za medytacyjne doświadczenia religijne odpowiedzialny jest mechanizm mózgowy składający sie z czterech struktur korowych. Są to: dolny płat skroniowy (ITL), dolny płacik ciemieniowy (IPL), tylno-górny płacik ciemieniowy (PSPL - posterior superior parietal lobule) oraz kora przedczołowa. Ta ostatnia odpowiada za kontrolowanie uwagi i skupienia, tym samym pośrednicząc w intensywnej koncentracji. PSPL jest odpowiedzialny za organizację bodźców słuchowych, wzrokowych oraz sensorycznych. Pełni istotną rolę w poruszaniu się w przestrzeni, tworząc wyraźną granicę między "ja" a światem zewnętrznym. Zadaniem ITL jest wykrywanie obiektów z jakichś powodów istotnych dla osoby i informowanie o nich. Dzieje się to dzięki połączeniu z układem limbicznym. Z kolei IPL jest zaangażowany w tworzenie struktur gramatycznych oraz logiczne procesy myślowe. Dodatkowo jest odpowiedzialny za zamianę myśli na słowa.
Według Newberga i d'Aquili doświadczenie religijne na drodze medytacji można wywołać w dwojaki sposób: poprzez medytację bierną i aktywną. W medytacji biernej osoba stara się oczyścić umysł ze wszystkich myśli i wyobrażeń, przez co aktywowana jest prawa kora przedczołowa. Wywołuje to szereg wzajemnych oddziaływań między czterema wspomnianymi wcześniej częściami mózgu. W efekcie następuje pobudzenie obwodowego układu nerwowego, co z kolei daje wrażenie relaksu i narastającego poczucia spokoju. Jednak to nie wystarczy do osiągnięcia doświadczenia religijnego. Dopiero towarzyszące temu wyciszenie aktywności prawego tylno-górnego płacika ciemieniowego eliminuje podział "ja"-"świat", powodując tym samym poczucie absolutnej jedności ze wszechświatem.
Z kolei w medytacji aktywnej osoba koncentruje się na wyobrażonym obrazie lub realnym przedmiocie. W przeciwieństwie do medytacji biernej aktywna medytacja powoduje stymulację prawego PSPL i wyciszenie lewego PSPL. Prowadzi to znów do zaniku podziału między "ja" a światem, jednak w tym przypadku wciąz zostaje zachowana koncentracja na przedmiocie. Efektem tego rodzaju zmian w mózgu jest uczucie bycia wchłoniętym przez obiekt lub wrażenie, że stanowi się jedność z obiektem. Zdaniem autorów przedłużanie się stanu medytacji może doprowadzić do wyciszenia prawego i lewego PSPL co daje wrażenie Absolutnej Jedności z Uniwersum. Pomimo wyższego poziomu zaawansowania badań i bardziej nowoczesnych narzędzi pomiaru, badacze nie ustrzegli się błędów. Między innymi postawiono im zarzut zbytniego uogólnienia badań. Po pierwsze, autorzy pod pojęciem "doświadczenia religijnego" umieścili przeróżne przeżycia, takie jak: stany mistyczne, utratę świadomości, utratę poczucia czasu, doświadczenie rozmycia granicy między "ja" a "światem". Dodatkowo Newberg i d'Aquili używają pojęcia "doświadczenie religijne" również w kontekście kulturowym, rozumiejąc je jako mit, rytuał, wierzenia i teologię. Celem ich publikacji było nie tyle wskazanie biologicznych podstaw doświadczeń mistycznych, ile wyczerpujące wyjaśnienie religii jako zjawiska obecnego we wszystkich kulturach,będącego efektem naturalnej równowagi w obrębie struktur mózgowych. W czasie eksperymentu żaden z uczestników nie doznał stanu zjednoczenia z obiektem lub wszechświatem. Wnioski badaczy oparte są na zależności, jaka zachodzi między obniżeniem przepływu krwi w PSPL a aktywnością neuronów w tym obszarze. A zatem oparte są bardziej na wnioskowaniu "co by było, gdyby jeszcze bardziej pogłębić medytację" niż na faktycznych wynikach eksperymentu.
Pan jest moim pasterzem
Kolejne badania nad działaniem mózgu w trakcie doświadczeń religijnych pokazały, że jest to zjawisko ogromnie złożone. Aby naukowcy wystrzegali się uproszczeń, trzeba było m.in.rozróżnić pojęcia : religia, religijność i neuropsychologia religii.
Religia oznacza zespół prawd, twierdzeń, czynności, przekonań, wartości, które łączą ludzi z Bogiem. Religijność to religia indywidualnie przeżywana przez każdą osobę. Jest formą relacji z Bogiem, więc zawiera w sobie emocje, postawy, przekonania, myśli, wyobrażenia, zaangażowanie, zachowanie. Religijność jest powiązana ze specyficznymi właściwościami konkretnego człowieka. Jest inna u każdej osoby. Neuropsychologia religii zaś jest próbą określenia stopnia i rodzaju oddziaływań układu nerwowego na psychologiczne aspekty religijności. Definicje te znacznie ograniczają możliwość wnioskowania o istnieniu bądź nieistnieniu Boga, zwiększając zarazem rzetelność badań.
Złożoność podejmowanej tematyki wymusiła tworzenie zespołów badawczych, obejmujących specjalistów z różnych dziedzin nauki, takich jak: psychologia, teologia, neurologia czy filozofia. W takiej międzynarodowej grupie fachowców realizowała badania profesor Nina Azari z Uniwersytetu Hawajskiego w Hilo. Do jednego z badań zaproszono sześciu religijnych i sześciu niereligjnych studentów. Pierwsi byli wyznania protestanckiego. Interpretowali Pismo Św. jako słowo od Boga, a wykorzystany podczas badania Psalm 23 był dla nich jednym z najbardziej znaczących. Uczestnicy dostali albo Psalm 23, albo znaną rymowankę, albo instrukcję użycia karty telefonicznej. Ich zadaniem było recytowanie z pamięci, czytanie szeptem lub czytanie na głos tego materiału. Obrazowanie mózgu techniką PET (positron emission tomography - emisyjna tomografia pozytronowa - dop. NHolokaust) wskazało aktywację kory przedczołowo-grzebietowo-bocznej u osób religijnych w czasie określanym przez badanych jako doświadczenie religijne. Nie wykazało natomiast zmian podczas recytowania rymowanki i instrukcji. Okazało się, zę u osób religijnych w porównaniu z niereligijnymi efektem tak rozumianego przeżycia religijnego jest zwiększona aktywność obiegu czołowo-ciemieniowego, złożonego z kory przedczołowo-grzebietowo-bocznej, kory grzebietowo-przyśrodkowej i kory ciemieniowo-przyśrodkowej. Azari podkreśla poznawczy aspekt doświadczenia religijnego, ponieważ badanie wykazało zaangażowanie struktur mózgowych odpowiedzialnych za przetwarzanie informacji. Jednocześnie układ limbiczny, któemu przypisuje się pośredniczenie w procesach emocjonalnych, nie został aktywowany. W związku z tym tak rozumiane doświadczenie religijne nie było przeżyciem emocjonalnym, pomimo iż Psalm 23 wprowadził badanych w pozytywny nastrój. Nie było też przeżyciem podobnym do tego wywołanego przez wesołą rymowankę. Zdaniem Azarai kora przedczołowa, aktywowana w czasie doświadczenia religijnego, pełni istotną rolę, m.in. w utrzymywaniu relacji społecznych. Dlatego na tej podstawie wyciągnęła wniosek, iż doświadczenie religijne może być postrzegane jako rodzaj relacji interpersonalnej z Bogiem. Musi być ono określone z perspektywy podmiotu, ponieważ to, co czuje osoba w czasie takiego doświadczenia jest kluczowe do zrozumienia fenomenu religijności. A zatem jakieś doświadczenie może stać się religijnym raczej ze względu na specyficzną relację łączącą człowieka z Bogiem, niż ze względu na cechy samego Boga.
Przyglądając się dotychczasowym badaniom nad związkiem pracy mózgu z religijnością, napotykamy więcej pytań i niejasności niż klarownych odpowiedzi. Wielu badaczy szuka metody pozwalającej stwierdzić, czy dane doświadczenie jest prawdziwe, tj. czy zachodzi realne oddziaływanie rzeczywistości duchowej na osobę, czy też fałszywe, tj. przeżycia są jedynie wytworem mózgu. Wydaje się, że neuropsychologia jako nauka empiryczna przekreśla możliwość udzielenia takiej odpowiedzi. Możliwe, że kwestia działania Boga na człowieka pozostanie dla nas tajemnicą, przynajmniej z punktu widzenia neuropsychologii. Nie znaczy jednak, że należy zaprzestać badań próbujących pokazać pracę mózgu w czasie doświadczeń religijnych. Ze względu na złożony i trudno uchwytny przedmiot badań prowadzenie takich eksperymentów jest bardzo trudne. Ale wszystko jeszcze przed nami. Neuropsychologia religii dopiero rozwija skrzydła.
Autor: Marcin Nazaruk, "Charaktery" NR 116.
Skoro dobrnęliście aż tutaj, mam do zaprezentowania pewną kwestię: Czy Bóg jest efektem działania naszego mózgu lub jedną ze struktur wspomagających nasze myślenie i funkcjonowanie? Czy Bóg pochodzi od nas, czy też My od Boga? Czy możliwym jest, że niebawem będziemy w stanie stymulować kontakty z Bogiem, eksperymentując nad ludzkim umysłem na tyle, aby móc osiągnąć pełną symbiozę? Zrozumieć Boga? A może zrozumieć siebie? Zapraszam do dyskusji.