Witam. Chcialbym wam opowiedziec o pewnym zjawisku ktore towarzyszy mojemu zyciu juz od jakiegos czasu. Zacznijmy jednak od poczatku.
Kilka lat temu, kiedy byla burza siedzialem w oknie na parterze w moim domku jednorodzinnym. Blyskalo sie i padal slaby deszcz. Wpatrywalem sie w okno i myslalem sobie o roznych rzeczach. Nagle przyszlo mi do glowy by "pobawic sie" z pogoda. Zaczalem wpatrywac sie w padajacy lekki deszcz i w myslach wyobrazalem sobie, ze siarczyscie on pada. Jakiez bylo moje zdziwienie, gdy po 2-3 minutach takiego wpatrywania sie deszcz zaczal padac duzo mocniej! Bylo tak dopoty, dopoki myslalem o tym zjawisku.
Potem sprobowalem zmniejszysc "czestotliwosc" padajacego deszczu. Myslalem o tym, ze deszcz pada bardzo wolno i pada go "malo". I rowniez, po krotkim czasie takiego myslenia rzeczywiscie z ulewy stal sie zwykly maly deszczyk! Wtedy jakos specjalnie nie przejmowalem sie tym, mialem jakies 10 lat, ale sklamalbym mowiac, ze nie wywarlo to na mnie jakiegos wrazenia.
Przez te 5 lat, ktore minely od tamtego czasu mialem jeszcze kilka takich doswiadczen, analogiczne z deszczem i wiatrem. Opisze jeszcze 2 z nich, moim zdaniem najciekawsze.
W wakacje, niestety nie pamietam dokladnie kiedy to bylo, ale chyba jakies 2 lata temu, siedzialem na kanapie ogladajac telewizor. U mnie w domu mamy drzwi wejsciowe, male podluzne pomieszczenie na buty i zaraz za drzwiami salon z telewizorem. Drzwi do pomieszczenia na buty byly otwarte, tak samo jak drzwi wejsciowe. Pamietam wtedy, ze babcia wychodzac zostawila drzwi otwarte. Pogoda byla bardzo ladna, mnie jednak draznilo to, ze drzwi wejsciowe byly otwarte. Nagle skupiliem sie na drzwiach, chcac by sie zamknely. Trwalo to moze jakies 5 minut. Zerwal sie maly wiatr i drzwi trzasnely! Wtedy prawie wmowilem sobie, ze potrafie opanowac telekineze i pogode
.
Kolejne takie zdarzenie mialo wczoraj. Byla dosc duza burza, jednak krotka. Jako ze lubie ogladac burze, zly bylem, ze trwala tak krotko i szczerze mowiac chcialem, aby wrocila
. Nie padalo, co mnie bardzo zdziwilo. Nie myslalem jednak o tym i wcale mnie to nie obchodzilo. Wyszedlem z ojcem na dwor zobaczyc, czy burza przeszla. Zaobserwowalem dziwne zjawisko - wiatr "przewracal" drzewa w prawa strone, natomiast chmury lecialy w lewo. Zauwazylem jedna taka chmurke lecaca przeciwnie do kierunku wiatru i skupilem sie na niej. Oslupialem, kiedy chmurka zwyczajnie rozerwala sie! Jedna czesc leciala dalej w lewo, natomiast druga, ta czesc nad ktora sie skupilem, leciala w przeciwnym kierunku! Malo tego, po jakis 4-5 minutach wiatr zmienil kierunek, drzewa znow, tak jak chmury, kierowaly sie ku lewej stronie. Burza po jakims czasie wrocila i znow przeszla nad naszym domem, tym razem w inna strone. Dodam tez, ze w czasie kiedy padal deszcz, rowniez troszke sie z nim "pobawilem" i efekty byly zdumiewajace - jakby sluchal sie mnie i "robil" to, co chcialem.
Jestem pewnym sceptykiem co do tych wydarzen, w pewnym sensie nawet uwazam je za zbieg okolicznosci. Nigdy nie uwazalem, ze mam jakies zdolnosci parapsychiczne, byc moze dlatego, ze nigdy nie mialem czasu spedzic pol godziny na probie przeniesienia kartki papieru o 2mm, czyli na nauce, zawsze chcialem miec wszystko jak najszybciej i bez wiekszego wysilku. A wy co o tym myslicie? Zbieg okolicznosci, czy rzeczywiscie cos tam jesli o pogode podswiadomie potrafie? Prosze o opinie, ja od siebie moge dodac, ze zbytnio nie wierze zeby taki deszcz czy burza "sluchaly sie" mnie, ale uznalem, ze warto przedstawic Wam te wydarzenia.
I btw, niedawno wstalem, wiec sorry za troche nieelegancki jezyk
. Nie zastanawaialem sie nad szukaniem wyrazow podobnych, jeszcze troche spie
.
Pozdrawiam,
Codon