"Wielki sekret ojca Rydzyka"
Tajemnicą Rydzyka są pieniądze na ratowanie Stoczni Gdańskiej, które znikły
Sprawa pieniędzy ze zbiórki na ratowanie Stoczni Gdańskiej, które następnie zniknęły, pozostaje jednym z największych sekretów dyrektora Radia Maryja, ojca Tadeusza Rydzyka - pisze w datowanym na 11 lipca numerze "Gazeta Polska".
Tygodnik publikuje trzy listy, które do dyrektora RM i o. prowincjała CSsR Edwarda Nocunia skierował Bolesław Hutyra, przewodniczący komitetu ratowania stoczni oraz kapitan Żeglugi Wielkiej.
Jak pisze "GP", w publikowanej korespondencji Hutyra domagał się od o. Rydzyka i osób związanych z radiem (m.in. bpa Edwarda Frankowskiego i o. prof. Alberta Krąpca), wyjaśnienia "niejasnej sytuacji funduszy zebranych na ratowanie stoczni". "W odpowiedzi spotkał go brutalny atak, przeprowadzony przez otoczenie ojca dyrektora" - podkreśla gazeta.
czytaj dalej
EDIT AlienGrey: tak trudno usunąć z tekstu dwa słowa??
"Ojciec, nawet po atakach ze strony ludzi Radia Maryja, usiłował sprawę wyjaśnić wewnątrz środowiska, troszczył się o to radio. (...) Ludzie Rydzyka potraktowali go niesprawiedliwie i brutalnie. To było dla nas piekło" - cytuje "GP" syna Bolesława Hutyry, Tomasza.
Jak piszą dziennikarze "GP", Hutyra 15 września 2000 r. zginął w wypadku samochodowym, którego okoliczności pozostają niejasne. "Ojciec wspólnie z dwoma osobami jechał na spotkanie z ministrem skarbu. Spotkanie miało dotyczyć sytuacji Stoczni Gdańskiej. Wszyscy zginęli. (...) Nie chcę nikogo winić, faktem jest jednak, że szczegóły wypadku były bardzo dziwne, a przez śmierć ojca stracona została Stocznia Gdańska, a także szansa na wyjaśnienie tajemnicy zbiórki" - uważa Tomasz Hutyra.
Gazeta Polska zapowiada, że w kolejnych numerach przedstawi "nowe fakty w sprawie Radia Maryja i przemysłu stoczniowego".
Źródło informacji: PAP
-------
Na razie jest jak w piosence,która nie ma końca: "A na to "Rydz",nie mówi nic,bo mówić wciąż nie może..."
A Ty to wszystko widzisz Boże! Widzisz i nie grzmisz. :ksiadz: