Globalne ocieplenie spowoduje, że co najmniej miliard ludzi na naszym globie zmieni miejsce zamieszkania. Około 2050 roku natężenie migracji będzie już na tyle duże, że może zagrozić naszej cywilizacji
Wędrówki na tak masową skalę, niespotykaną w dziejach ludzkości, zaognią już istniejące konflikty i wywołają nowe. Mówi o tym raport brytyjskiej organizacji humanitarnej. Nosi on tytuł: "Ludzka powódź? prawdziwy kryzys migracyjny".
- Trzeba o tym mówić bez ogródek, tempo masowych przemieszczeń ludności będzie wzrastać w XXI wieku - twierdzi socjolog dr Christian Aid, współautor raportu.
Dotychczas panowało przekonanie, że wiek XX stanowił migracyjne apogeum w dziejach świata. W stuleciu totalitaryzmu i dwóch wojen światowych miały miejsce masowe przesiedlenia, deportacje, ucieczki.W wyniku przymusowych migracji miejsce zamieszkania utraciło w minionym stuleciu około 100 milionów osób, w tym w Europie - 50 milionów. Niestety, wszystko wskazuje, że obecne stulecie - nawet bez totalitaryzmu i światowych konfliktów - będzie pod tym względem gorsze.
Takich scen jak ta w Indiach, gdzie ludzie tłoczą się przy wysychającej studni, będzie przybywać na całym świecie
Z powodu natury
Głównym czynnikiem, który spotęguje migracje, jest globalne ocieplenie klimatu. Dotychczas w jego wyniku - jak podaje raport -163 miliony ludzi zmieniło miejsce zamieszkania. W przyszłości liczba ta znacząco się powiększy, prawdopodobnie z powodu takich zjawisk, jak powodzie, susze i związany z nimi głód, osiągnie 300 milionów. Właśnie ten czynnik, zdaniem dr. Christiana Aida, sprawi, że migracje przekroczą barierę krytyczną i spowodują ogromny kryzys w skali globu.
Raport opiera się między innymi na danych Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), o którym "Rzeczpospolita" obszernie informowała. Wynika z nich, że do roku 2080 od 1,1 do 3,2 mld osób cierpieć będzie na niedostatek wody pitnej, natomiast od 200 do 600 milionów dotknie głód.
Już teraz co roku mniej więcej 2 milionów osób dotykają różnego rodzaju problemy, które wynikają z podnoszenia się poziomu oceanów; w połowie XXI wieku podnoszący się ocean będzie zjawiskiem mającym wpływ na 7 milionów ludzi rocznie. Na przykład w obrębie Polinezji i Mikronezji całe wyspy znajdą się podwodą.
- Nie wiemy dokładnie, jakie skutki spowoduje ocieplenie klimatyczne, ale wiemy, że najbardziej dotknie ono społeczności w krajach ubogich - podkreśla dr John Davidson, współautor raportu.
Z powodu człowieka
Istotnym powodem zmiany miejsca zamieszkania są wielkie przedsięwzięcia, jak budowa kopalń czy zapór i sztucznych zbiorników wodnych. Z tego powodu na całym świecie przesiedlanych jest 20 milionów osób rocznie. W połowie stulecia liczba ta osiągnie 645 milionów. Najwięcej takich przesiedleńców będzie z Chin oraz Indii.
Około 50 milionów ludzi porzuci swoją ojczyznę ze względu na konflikty zbrojne, prześladowania, z powodów politycznych. Niestety, czynniki naturalne, przyrodnicze zwiększą działanie czynników ludzkich, to znaczy będą wpływać na już istniejące konflikty i wywoływać nowe. Powodem zbrojnych starć wewnątrz krajów może się stać dostęp do zasobów słodkiej wody. Najgorsze perspektywy mają Kolumbia, Mali i Birma. Zrealizują się tam koszmarne scenariusze, dojdzie do wojen domowych podobnych do tej, jaka toczy się w prowincji Darfur w Sudanie. Państwa słabo rozwinięte nie dysponują ani środkami technicznymi, ani zasobami finansowymi, aby drążyć nowe ujęcia wody, budować tamy.
http://www.rzeczposp.../nauka_a_1.html