Siedziałem na dworze i czytałem książkę, nagle poczułem, jakby coś mnie dusiło, zacząłem panikować, ale nie mogłem złapać oddechu. Próbowałem krzyczeć, ale nic z tego nie wychodziło. Mój wzrok zaczął zawodzić, widziałem wszystko coraz mniej wyraźnie, w końcu doszło do tego, że widziałem jakby przez dym.
Nagle zrobiło mi się bardzo zimno. Wtedy mój wzrok wrócił do normy, zauważyłem, że jestem w jakimś pomieszczeniu. Całe to pomieszczenie było białe z fluorescencyjnymi lampami dookoła, tak przynajmniej to wyglądało. Leżałem na twardej powierzchni. Widziałem kogoś, ale nie wiedziałem, kto to był. Nie bałem się. Byłem sparaliżowany. Pamiętam, że gdy zamknąłem oczy, ktoś złapał mnie za nadgarstek.
Otworzyłem wtedy oczy i zobaczyłem postać przypominającą kobietę, tylko wyższą. Jej skóra była szorstka i zimna, jej spojrzenie było bardzo przejmujące, jakby wszystko widziała i o wszystkich wiedziała.
Wzięła jakieś ostre narzędzie i zrobiła małe nacięcie na mojej dłoni. Nagle poczułem, jakby coś pełzło po mojej ręce. Nie mogłem tego zobaczyć, ale to czułem. Pełzło w stronę nacięcia. Bałem się. Czułem jakbym chciał, że to coś wpełzło we mnie i nagle przestałem to czuć.
Widziałem kogoś i słyszałem jakąś rozmowę w języku, którego nie rozumiałem (znam 133 różne języki). Nagle coś przeleciało mi przed twarzą, chwilę później zasnąłem. Pamiętam, że obudziłem się na twardym białym łóżku. Widziałem kilka klatek ze zwierzętami w pokoju (wiewiórki, króliki ipt...) Po chwili do pokoju weszła kobieta, którą już wcześniej opisałem, znów złapała mnie za nadgarstek, ponownie poczułem nacięcie, a następnie, jakby coś wierciło mi w nim dziurę. Znów usłyszałem szepty w tym dziwnym języku, ale po mimo tego słyszałem też głos w mojej głowie, który szeptał "Zabieramy Cię do domu". Chwilę później siedziałem z powrotem na moim podwórku, książka leżała obok mnie, a rana na dłoni już nie krwawiła. Gdy spojrzałem na niebo, zdałem sobie sprawę, że już świta.
Od tamtego wydarzenia (prawie rok temu) osoba ta jest wrażliwa na jasne światło, i prześladuje ją poczucie "odłączenia" od społeczności. Ponadto, 4 miesiące temu, na jego ręce pojawiła się rana, kształtem przypominająca serce, owa rana nie wywierała żadnego bólu. Nie pamięta też, żeby od tamtego czasu ponownie go porwano.
Tłumaczenie:
BlackOnePersonDla: www.paranormalne.pl
Źródło:
ufocasebook.com