Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak narzekanie niszczy twój mózg i jest zaraźliwe


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Badania pokazują, że większość ludzi narzeka raz na minutę w trakcie typowej rozmowy. Narzekanie zaś, chociaż pozwala chwilowo poczuć się lepiej, negatywnie wpływa na nasz mózg, a tym samym pracę i zdrowie - pisze psycholog dr Travis Bradberry, autor bestsellerowej książki "Inteligencja Emocjonalna 2.0" i założyciel TalentSmart, globalnego lidera w dostarczaniu firmom testów i treningów dotyczących inteligencji emocjonalnej.

 

 

narzekanie.jpg

Foto: Kadr z filmu "Dzień Świra" / materiały prasowe

 

 

Jak wyjaśnia Bradberry, mózg uwielbia efektywność i nie chce wykonywać więcej pracy, niż musi. Dlatego, kiedy powtarzamy jakąś czynność, na przykład narzekanie, neurony rozgałęziają się w stronę innych neuronów, by ułatwić przepływ informacji. Dzięki temu w przyszłości powtarzamy daną czynność o wiele łatwiej, czasem nawet możemy sobie nie zdawać z tego sprawy.

 

 

 

Mózg sam programuje się na narzekanie

Bradberry porównuje to do budowy mostu: bez sensu byłoby tworzyć most tymczasowy za każdym razem, kiedy musimy przejść przez rzekę, zdecydowanie lepiej jest zbudować jeden, trwały most. Podobnie działają neurony: zbliżają się do siebie, a im bardziej, tym połączenia między nimi są silniejsze.

 

Często narzekanie przeprogramowuje twój mózg tak, by w przyszłości było to łatwiejsze. W efekcie po jakimś czasie odkryjesz, że łatwiej ci być negatywnym niż pozytywnym, niezależnie od tego, co się wokół ciebie dzieje. Narzekanie staje się twoim "domyślnym" zachowaniem, co wpływa na odbiór twojej osoby u innych.

 

To jednak nie wszystko, podkreśla Bradberry. I wskazuje, że według badań naukowców z Uniwersytetu Stanforda narzekanie zmniejsza hipokamp - część mózgu odpowiedzialną m.in. za rozwiązywanie problemów, inteligencję i pamięć. To głównie ten obszar jest niszczony przez chorobę Alzheimera.

 

 

 

Inni też mogą skłonić cię do narzekania

Dr Bradberry wskazuje przy tym, że nawyk narzekania można przejąć też od innych osób. Mózg bowiem "w naturalny i nieświadomy sposób" niejako "odbija" nastroje osób dookoła nas, szczególnie tych, z którymi spędzamy sporo czasu.

 

Nazywa się to "neuronami lustrzanymi" i jest podstawą naszej zdolności do odczuwania empatii. Z drugiej jednak strony, proces ten sprawia, że narzekanie jest jak bierne palenie - nie musisz sam tego robić, by odczuć chorobowe efekty tej czynności. Musisz więc być ostrożny w spędzaniu czasu z osobami, które na wszystko narzekają. Narzekający chcą, by inni ludzie do nich dołączyli, bo wtedy sami czują się lepiej.

 

Na szczęście jest sposób, który pozwala łatwo i szybko powstrzymać się od narzekania. Jak radzi dr Bradberry, należy kultywować w sobie postawę wdzięczności. Kiedy tylko czujemy, że chcemy narzekać, należy od razu skupić uwagę na czymś, za co jesteśmy wdzięczni i zastanowić się nad tym przez chwilę.

 

Takie zachowanie redukuje poziom kortyzolu - hormonu stresu, który wydziela się, kiedy narzekamy. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornii, którzy badali "postawę wdzięczności", zauważyli znaczną poprawę nastrojów i wzrost energii u pracowników, którzy codziennie pielęgnowali swoją wdzięczność. Używając często tej metody sprawimy, że w końcu stanie się ona nawykiem, a nasz mózg sam przeprogramuje się na pozytywne myślenie.

 

źródło

 

 


  • 3



#2

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Muszę spróbować bo... OK, jak mam próbować to lepiej żebym nie narzekała a nawet w tej chwili miałam zamiar napisać coś podchodzącego pod narzekanie. Hmm. A czy to, że piszę, że miałam napisać coś podchodzącego pod narzekanie nie jest narzekaniem? Nie nie. To tylko filozofia. Tak. Będę myśleć. że to filozofia... Jestem dobrym filozofem więc to, że czasem narzekam nie jest narzekaniem tylko... nie, to nie tak działa. Muszę zmierzyć się z faktem, że narzekam...

Czyli co? Ponieważ narzekam na swoje własne narzekanie powinnam poczuć wdzięczność, że narzekam? W sumie to ma sens. Narzekanie na narzekanie to pierwszy krok do zaprzestania narzekania więc jest czymś pozytywnym. Tyle, że również ćwiczy neurony odpowiedzialne za narzekanie...

Zastanawiam się czy nie lepszą odpowiedzią byłby humor. Wdzięczność wywołuje pytanie czy jest za co być wdzięcznym i tworzy nowe powody do narzekania. Humor pozwala narzekać bez negatywnych emocji.

 

Poza tym zastanawiam się na ile narzekanie jest negatywne. Oczywiście jeżeli ktoś nie robi nic tylko narzeka nie jest to dobrą rzeczą ale jeżeli za narzekaniem idzie realna chęć zmiany sytuacji która jest jego powodem - narzekanie stanowi motor do działania i tym samym ćwiczy rozwiązywanie problemów, inteligencję i pamięć, a nie obniża ich sprawność. Jak już narzekać - to kreatywnie. 


  • 1



#3

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

To jednak nie wszystko, podkreśla Bradberry. I wskazuje, że według badań naukowców z Uniwersytetu Stanforda narzekanie zmniejsza hipokamp - część mózgu odpowiedzialną m.in. za rozwiązywanie problemów, inteligencję i pamięć. To głównie ten obszar jest niszczony przez chorobę Alzheimera.

To teraz już wiem dlaczego, jak mam jakiś powód do narzekania to biorę lub kupuję jakąś naukową książkę i czytam tak długo, aż mi przejdzie, lub rozwiązuję łamigłówki logiczne, zastanawiam się nad różnymi, ciekawymi , nierozwiązanymi kwestiami astronomii, fizyki, genetyki, religii = filozofuję. Rysuję i tworzę dziwne rzeczy oraz piszę ciekawe historię, wcześniej zastanawiam się nad intrygą, akcją, zwrotami akcji, tajemnicą i zagadką,budowaniem klimatu.

Praktycznie robię wszystko by zapomnieć o powodzie, do narzekań, by nie narzekać. A jak odczuwam jakiś stres, to całkowicie wyłączam myślenie i popadam w trans - taka autohipnoza. Obniża mi się ciśnienie i puls, oglądam pod zamkniętymi oczami wizualizacje, które serwuje mi mózg w połączeniu z padającym na moje powieki światłem- totalny relax. Czasami włączam sobie muzyczkę np. emotional music, ambient etc.

Jednak jak mam na coś/kogoś totalny nerw i nie mogę przestać o tym myśleć, to zakładam na uszy słuchawki. Włączam porządnego rocka, albo hard style lub psychdelic trance i wymyślam jakieś ciekawe horrory czy thrillery które potem wykorzystam podczas pisania książki o tematyce horror/thriller etc. Taka horror jazda od razu, powoduje całkowite zniszczenie problemu i wzrost pewności siebie. W ten sposób mój mózg ratuje się przed popadnięciem w deprechę.. To stawia mnie na równe nogi. Podobnie jest w boksie. Muzyka buduje pewność siebie u zawodnika. ;) 


  • 0



#4

SAMOKSZTAŁCENIE.
  • Postów: 31
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawy artykuł. Czuje sie zmotywowany do pracy nad sobą bo zauważyłem ze jak mam trudny okres to jestem strasznie smętny i sam sobie truje, narzekam.. Chętnie zastosuje tę metodę by zniszczyć złe programy i wkodować nowe 😉
  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych