Słyszeliście pewnie o programie "Przeklęte rewiry", w którym pokazywane są najróżniejsze nawiedzone i przerażające miejsca.
Zupełnie przypadkiem i nieświadomie zamieszkałam w "bohaterze" jednego z odcinków. Na informacje o nawiedzeniach trafiłam dopiero po uciążliwych dziwnych hałasach. Bardzo głośne kroki na korytarzu w środku nocy (mam lekki sen), wybudzający mnie dźwięk upadających przedmiotów (nie wiem jakich, mnóstwo rzeczy nie miało wtedy swojego miejsca), koszmary senne (coś wychodzące w nocy z łazienki).
Najbardziej niepokojący jest dla mnie fakt, że ja miałam sen o czymś próbującym mnie "zabrać" a mój mąż o tym, jak sparaliżowany strachem patrzył się na coś stojącego nade mną w nocy. Staram się o tym nie myśleć, żeby nie wpaść w paranoję.
I jeszcze jeden ważny fakt - poprzednia właścicielka tego mieszkania zmarła (wynajmujemy od jej krewnej), a poprzedni lokatorzy wynieśli się nagle w wielkim pośpiechu (ale wyjaśnili, że chodzi o jakieś sprawy rodzinne). Facet od podłączania internetu był bardzo zaskoczony, bo "niedawno tutaj podłączał usługę" i był w stanie opisać ustawienie mebli poprzedników.
Oczywiście nie wierzę w prawdziwe nawiedzenie w przypadku tych bloków (a w każdym razie - tego mieszkania), ale przyznam - niejeden raz czułam się nieswojo.
Odcinek dostępny jest w serwisie YouTube:
Jestem ciekawa co o tym sądzicie i czy wierzycie, że budynki mogą być w ten sposób nawiedzone. Chodzi mi konkretnie o bloki, w których po wielu pierwotnych właścicielach nie ma śladu - odeszli, a mieszkania wynajmowane są przez spadkobierców.