Witajcie, wiele razy czytałem w Internecie dyskusje na tematy typu: po co domniemani kosmici mieliby się z nami kontaktować, albo też: dlaczego się nie ujawnią, tylko robią dziwne rzeczy jak światła czy kręgi zbożowe. Osobiście nie mam własnych obserwacji UFO, dlatego nie chcę wypowiadać się o realności tego zjawiska, ale naszła mnie pewna refleksja po dziwnych opowieściach mojego teścia, który jest święcie przekonany m.in. że reinkarnacja to fakt.
Otóż, może te wszystkie manifestacje UFO (o ile są prawdziwe) to po prostu efekt działalności istot, które na nas w ogóle nie zwracają uwagi? Mam na myśli sytuację podobną do takiej, gdy ludzie idą do lasu i nie patrzą specjalnie na to, co żyje w trawie czy na drzewach, tylko robią swoje. O ile oczywiście zwierzęta nie stanowią dla nich zagrożenia. Dla nas działanie UFO może być kompletnie niezrozumiałe, bo oni kierują się zupełnie inną biologią, logiką i mentalnością, a my dla nich możemy być z kolei nieważni ze względu na dużo bardziej rozwiniętą technologię.
Inna moja hipoteza jest taka: skoro materia jak czytałem może być falą to UFO może być po prostu materią o innej częstotliwości, czy tak jakby przebywa w innym wymiarze niż my. Ta częstotliwość nie musi być zupełnie stała lub jest w pewnych warunkach zakłócana i przez to mamy takie rzeczy jak dziwne światła, cienie czy niezrozumiałe odgłosy. I ludzie opowiadają o duchach, statkach UFO albo Matce Boskiej, w zależności od swoich przekonań. W takim wypadku nigdy się z nimi nie skontaktujemy, chyba że rozwiniemy w tym kierunku technologię, o ile to w ogóle możliwe na bazie dostępnych dla nas surowców.
Wiem, że to czyste teoretyzowanie, ale od czegoś trzeba zacząć. Poza tym wydaje mi się, że to może wyjaśniać wiele obserwacji, o których czytałem. Tylko pytanie, jak je weryfkować? Bo tutaj nie mam na razie pomysłu.