Gdy światła reflektorów oświetliły twarze ciemnych postaci Ana zatrzymała samochód i przez chwilę wpatrywała się w nowych towarzyszy zastanawiając się jak zacząć rozmowę. Wtem jeden z nich podszedł do samochodu i otworzył drzwi a następne zapytał:
- Witamy w wesołej kompanii, promień światła i ból głowy, a?Zdziwiona ale i zadowolona, że jej historia nie odbiega od tego co najwidoczniej wszyscy tu obecni przeżyli bąknęła:
- Tttak, dokładnie. Rozbłysk białego światła i ból głowy. Po czym dodała:
- Jestem Ana Mert i bardzo się cieszę widząc tyle ludzi. Mieliście dobry pomysł z zapaleniem tamtego ogniska, inaczej nigdy bym was nie znalazła. Szkoda, że już się nie pali...Mówiąc to rozejrzała się wokół badając otoczenie. Sądząc po wściekłej minie dziewczyny i mokrej koszuli trzymanej wciąż przez towarzyszącego jej chłopaka uznała, że doszło do jakiegoś okropnego nieporozumienia. Zaniepokoił ją trochę widok półprzytomnego chłopaka leżącego nieco dalej pod drzewem jednak zanim zdążyła dojść do jakiegoś wniosku jej uwagę zwróciły przedmioty porozrzucane na ziemi a konkretnie blask światła odbijającego się od okrągłego przedmiotu. Był to kompas. W głowie Any zaświtał plan - to tego przedmiotu brakowało w jej wyposażeniu by stwierdzić, gdzie tak właściwie się znajdują.
Nagle, w plamę światła roztaczanego przez reflektory wkroczyła kolejna postać.
-
Witajcie. - odezwała się niepewnie wychodząc z ukrycia. -
Jestem Ewelina i widzę, że zrobił nam się tutaj mały bajzel... - popatrzyła na towarzyszy i dodała: -
Mnie tu też teleportowali wbrew mojej woli. Nie za bardzo uśmiecha mi się zostanie w tym lesie na noc. Co wy na to, żeby powrócić do cywilizacji?-
Właśnie o tym myślałam chociaż nie sądzę, żeby udało nam się opuścić las tej nocy. Ktoś ustalił już gdzie się znajdujemy? - Powiedziawszy to Ana rozejrzała się po twarzach towarzyszy a gdy przez dłuższą chwilę nie usłyszała odpowiedzi podeszła do bagażnika auta i wyciągnęła z niego teleskop, netbook, mapę i apteczkę samochodową. Rzuciła apteczkę zdezorientowanej Ryoli wskazując brodą na rannego chłopaka, położyła netbook razem z mapą na tylnym siedzeniu naciskając jednocześnie przycisk "Power" i odszukawszy wzrokiem kawałek w miarę ubitej ziemi postawiła tam teleskop.
-
Żeby powrócić do cywilizacji musimy przede wszystkim ustalić gdzie się znajdujemy. - Zerknęła w okular teleskopu i zaczęła celować nim w jedną ze znanych sobie dobrze, charakterystycznych gwiazd -
Z każdego miejsca na ziemi gwiazdy wyglądają nieco inaczej. Wystarczy, że ustalę wysokość nad horyzontem i azymut dowolnej gwiazdy a będę w stanie ustalić współrzędne geograficzne punktu obserwacji. (Info dla zainteresowanych: http://pl.wikipedia...._horyzontalnych)Przestała spoglądać w okular i za pomocą wyciągniętej z torebki latarki odczytała wskazanie wbudowanego w statyw kątomierza. Następnie podniosła z ziemi kompas i ustawiwszy mechanizm na płaskim kamieniu rzuciła wzrokiem od gwiazdy po horyzont. Przeliczywszy wskazany przez kompas kierunek świata na stopnie (wbrew pozorom to bardzo prosta operacja na poziomie szkoły podstawowej) podeszła do uruchomionego już netbooka, włączyła aplikację o nazwie "Planetarium PRO", wpisała ustalone wartości w odpowiednie rubryki, zaznaczyła pole "czas rzeczywisty" i nacisnęła "Enter". Czekając aż komputer przetworzy dane wzięła do ręki mapę samochodową.
- Zwykle używam tej aplikacji do ustalania gdzie będzie znajdował się jakiś obiekt z miejsca w którym mam zamiar obserwować niebo ale w drugą stronę też to powinno zadziałać. Tak. Obliczyło. Zaraz, co to za współrzędne? - Zerknęła na trzymaną mapę samochodową i zaczęła ze zdziwieniem przerzucać strony -
Wygląda na to, że...(Tu oczekuję na odpowiedź GMa bo nie mam pojęcia gdzie zamierzał nas ulokować)
Użytkownik Ana Mert edytował ten post 17.03.2012 - 22:59