Ruiny tajemniczego miasta 'Małpiego Boga' odnaleziono w dżungli Hondurasu
Takiego znaleziska nie powstydziłby się sam Indiana Jones. W sercu Ameryki Środkowej badacze natrafili na ruiny tajemniczego miasta, które jeszcze kilkanaście wieków temu było tętniącym życiem ośrodkiem nieznanej nam cywilizacji - informuje "National Geographic
Mity o mieście "Małpiego Boga" od setek lat krążą wśród autochtonicznej ludności Hondurasu, zamieszkującej obrzeża tamtejszych lasów deszczowych. Inna nazwa tej legendarnej osady to Ciudad Blanca - Białe Miasto.
Miejscowe legendy mówią też o tajemniczym "białym domu" lub "miejscu kakao", gdzie Indianie mieli niegdyś szukać schronienia przed hiszpańskimi konkwistadorami.
Odkrył i popełnił samobójstwo
Ponoć nikt, kto trafił do tego mistycznego miejsca, nigdy już z niego nie wrócił. W latach 20. ubiegłego stulecia zaczęto organizować pierwsze ekspedycje badawcze, które miały je odnaleźć. Najsłynniejsza taka wyprawa odbyła się w roku 1940 pod patronatem ówczesnego Muzeum Amerykańskich Indian. Poszukiwaniami kierował ekscentryczny badacz, a zarazem łowca przygód, szpieg i producent telewizyjny Theodore Morde. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych Morde twierdził, że odnalazł Białe Miasto. Na dowód przedstawił dziesiątki przywiezionych stamtąd przedmiotów. Mówił również, że zdaniem tubylców gdzieś w ruinach miasta zakopany jest ogromny posąg Małpiego Boga.
Theodore Morde nie chciał zdradzić światu lokalizacji Białego Miasta, tłumacząc to obawami, by nie zostało ono splądrowane. Planował wrócić na miejsce celem przeprowadzenia dalszych badań i wykopalisk, ale nigdy już tam nie pojechał. W roku 1954 popełnił samobójstwo. Jak to w takich przypadkach bywa, jego śmierć zrodziła pole do popisu dla miłośników rozmaitych teorii spiskowych.
Laser ujawnia tajemnicę
Do legendy o mieście "Małpiego Boga" powrócili na początku bieżącej dekady Steve Elkins i Bill Benenson, twórcy filmów dokumentalnych. Zidentyfikowali na obszarze Hondurasu otoczoną stromymi wzgórzami dolinę, która wyglądała na miejsce, gdzie mogłoby istnieć pradawne miasto.
Na kolejnym etapie poszukiwań udało im się uzyskać wsparcie uniwersytetu w Houston, dzięki czemu podejrzaną dolinę przebadał z pokładu samolotu Cessna Skymaster supernowoczesny LIDAR - laserowe urządzenie umożliwiające zmapowanie terenu przez gęste poszycie lasu. Po obróbce uzyskanych w ten sposób obrazów okazało się, iż na badanym obszarze znajdują się długie na ponad 1,5 km wały i inne formy terenowe, które musiały zostać ukształtowane ludzką ręką.
Pozytywne wyniki obserwacji radarowych skłoniły honduraskie władze i naukowców do zorganizowania lądowej wyprawy badawczej. Na miejscu, głęboko w nieprzeniknionej gęstwinie lasu deszczowego, członkowie ekspedycji faktycznie znaleźli ruiny miasta. Cywilizacja, która je po sobie pozostawiła, jest nam do tego stopnia nieznana, że nie ma nawet jeszcze swojej nazwy.
Archeolodzy trafili tam na pozostałości olbrzymich placów, nasypów, kopców i piramid ziemnych. Z ziemi wystają też kamienne rzeźby, z których najbardziej interesująca ukazuje coś na kształt człowieka-jaguara. Być może jest to przedstawienie ducha dawnego szamana. Są tam też kamienne siedzenia o rytualnym znaczeniu oraz naczynia zdobione wyobrażeniami m.in. węży i sępów.
Christopher Fisher, archeolog z Colorado State University, który był jednym z członków ekspedycji do Ciudad Blanca, podkreśla, że to rzadki przypadek, iż ruiny takiego miasta dotrwały do naszych czasów nieograbione i właściwie nietknięte. Oscar Neil Cruz z Honduraskiego Instytutu Antropologii i Historii (IHAH) ocenia, że odnalezione artefakty pochodzą z okresu między 1000 a 1400 rokiem naszej ery. Niektórzy archeolodzy sądzą, iż odnalezione miasto mogło być tylko jednym z wielu pobliskich ośrodków zamieszkiwanych przez cywilizację, która setki lat temu z nieznanych nam powodów zniknęła z tych terenów.
Teraz zagrażają rabusie i fast-foody?
Obecnie ruinom tajemniczego miasta "Małpiego Boga" zagrażają niestety współczesne problemy, przede wszystkim rabusie.
Uczestnicy opisywanej wyprawy sporządzili dokumentację znalezisk, lecz wszystkie one pozostały póki co na miejscu. Żeby zapobiec kradzieżom, położenie Ciudad Blanca nie będzie na razie ujawniane.
Drugim realnym zagrożeniem dla pozostałości miasta jest postępujące wylesianie Hondurasu. Oznaki tego zjawiska można znaleźć już w odległości 20 km od doliny skrywającej Białe Miasto. Hektary drzew są nielegalnie wycinane i wypalane, by zrobić miejsce na wypas bydła. Jest to intratny biznes. Tak się niestety składa, że ten region Ameryki Środkowej stał się ważnym producentem wołowiny na potrzeby sieci fast-foodów w USA.
Virgilio Paredes Trapero, dyrektor IHAH, apeluje: "Jeśli natychmiast czegoś nie zrobimy, w ciągu ośmiu lat większość tego lasu i doliny przepadnie. Honduraski rząd jest zobowiązany do ochrony tego obszaru, ale nie ma na to pieniędzy. Pilnie potrzebujemy międzynarodowego wsparcia".
Zdjęcia i relacja z wyprawy naukowców do ruin miasta "Małpiego Boga" zostały opublikowane na stronach National Geographic
źródło: Wyborcza.pl