Kilka dni temu aktywiści greenpeace wtargnęli na płaskowyż Nazca by rozłożyć tam transparent (w peru odbywała się konferencja klimatyczna).
Weszli na teren, na który praktycznie nikt nie ma wstępu (jedynie za specjalnymi przepustkami), i pomimo, że rysunku żadnego raczej nie uszkodzili (a przynajmniej nic o tym nie wiadomo), to dosyć wyraźnie odcisnęli tam swój ślad (wydeptane ścieżki) i tym samym zmienili krajobraz tego chronionego obszaru (światowe dziedzictwo unesco).
Często mówi się o nich ekoterroryści, często jest to przesadzone, ale teraz strzelili sobie w stopę. Krótkowzroczność i głupota - niszczenie jednego ma usprawiedliwiać próbę ratowania drugiego? (czy szczerą, to inna sprawa). Co prawda greenpeace oficjalnie przeprosił, ale wiadomo, że to nie pierwsza i nie ostatnia ich mocno kontrowersyjna akcja.
http://www.tvp.info/...rii-archeologii