Dzisiaj zdarzyła mi się dość niecodzienna sytuacja bowiem wstałem o godzinie 7:00, nastawiłem wodę na czajnik by zrobić sobie przepyszną kawusię busię, poszłem zrobić siuśku później umyłem ładnie ząbeczki eczki i rączusie usie no i włosy. I wtedy nagle, usłyszałem pstryczek tak... stało się, woda była gotowa, otwarłem drzwi wyciągnąłem mocnym ruchem kubek, wsadziłem trzy łyżeczki kawy, i zalałem... na koniec doprawiłem cukrem, i kawa była gotowa, w stylu ninjutsu dała mi siłę niczym czarny ninja ale to nie ważne, zaczęło się dziać dopiero wtedy, gdy wyszłem do pracy... tak... to jest najdziwniejsze w tym całym dniu... przecież ja nie pracuję okazało się że wyszłem tylko po to żeby zapalić papieroska! oł je! żeby mi w domu nie cuchnęło, ale ja jestem cwany. ale hola hola! co tu sie kurde wyprawia! zapomniałem spytać, co to mogło być? czy jakiś duszek wsadził mi papierosy do kieszeni? o dziwo w drugiej kapsie miałem zapalniczkę, czy może opowieści o zombie są prawdziwe ? może to zombiaki jak spałem wsadziły ząbkami mi tam fajki i zapalare. Hmmm to bardzo dziwne, zaiste... A może ufo podleciało i don ufoludzio powiedział bam ikici kici i dal mi cygaro zwycięstwa? ehhh, moje pomysły się wyczerpały, mam nadzieję że was także zaintrygował mój jakże wielki problem, i z waszą pomocą, uda mi się dowiedzieć... skąd mam te papierosy, choć... straciłem już wszelką nadzieję. Tej zagadki chyba się już nie da rozwiązać. może to sprawka lucyferka? a może na piwku kupiłem te papierosy i mi sie zapomniało? a może bara figo fego ten tego i ubrałem złe spodnie? ( nie nie jestem gejem ) ale kto wie... może ufoludek był gejem... kurde...
Edycja: D.K.