Z mórz i oceanów wychodzą rzadkie bestie
Na całym świecie można już od dłuższego czasu obserwować interesujący ciąg zdarzeń, związany z wydobywaniem z morskich głębin zwierząt, które uznawane były za wymarłe bądź nie były obserwowane przez dziesięciolecia. Dlaczego dzieje się to właśnie teraz? Tym razem udało się natrafić na ślad ponad 300-kilogramowej istoty, która ma formę tak niezwykłą, że porównywana jest do dinozaurów.
Nagłówki typu "potwór morski wyrzucony na plażę" czy "sfotografowano rzadką, oceaniczną bestię", które pojawiają się w zagranicznej telewizji oraz popularnych serwisach internetowych, stanowią chleb powszedni. Jednocześnie naukowcy zwracają uwagę na fakt, że rzeczywiście mamy do czynienia z prawdziwą inwazją - pod wieloma szerokościami geograficznymi dochodzi do manifestacji rzadkich przedstawicieli morskiej fauny, co w potocznym rozumieniu interpretowane jest jako wysyp potworów. Tym razem niezwykłego odkrycia dokonała ekipa rybaków z Florydy. Podczas jednego z połowów w ich ręce trafił przedstawiciel gatunku Dactylobatus clarkii - ryba z rodziny płaszczkowatych. Jest on tak rzadki, że naukowcom do dziś nie udało się wnikliwie go zbadać. Także rybacy bardzo rzadko do tej pory natrafiali na ślad tych istot. To, czego udało się dokonać amerykańskim rybakom, to sytuacja tak sporadyczna, że napisały o niej dzienniki na całym świecie. Wymiary zwierzęcia złowionego przez Amerykanów są imponujące. Schwytana przez nich ryba ma ponad 300 kilogramów wagi oraz wielkość przekraczającą 4 metry - poinformował dziennik "Daily Mail". Mark Quartiano, kapitan łodzi, na którą trafiła "bestia", twierdzi, że osobnik, którego miał okazję podziwiać z bliska, to naprawdę rzadkość. Przyznał jednak, że w przeszłości udało mu się już raz złapać zwierzę reprezentujące ten gatunek. "Schwytałem już raz taką rybę wcześniej" - powiedział Quartiano. "Ale na pewno nie takich rozmiarów. To bardzo rzadki gatunek. Coś w rodzaju gigantycznej płaszczki. To dinozaur". Na międzynarodowej liście gatunków zagrożonych, Dactylobatus clarkii występuje jako zwierzę, na temat którego do tej pory nie udało się zgromadzić zadowalającej ilości danych. Wiadomo, że można je spotkać głównie w południowo-wschodnich rejonach Atlantyku. Osobnik, którego udało się złapać załodze Marka Quartiano, po wykonaniu pomiarów i oznakowaniu go, trafił z powrotem do wody.
W ostatnich tygodniach głośno było też o wielu innych niezwykłych zwierzętach, które zostały odnalezione w morzach lub ocenach bądź zostały przez nie wyrzucone. Szczególnie wiele uwagi poświęcono wstęgorom królewskim, które znane są też jako króle śledziowe. Dwa osobniki tego rzadko spotykanego gatunku zostały wyrzucone na jedną z kalifornijskich plaż. Według niektórych interpretacji, zjawisko takie, polegające na wyrzucaniu przez morze zwierząt tego gatunku, może być zwiastunem nadchodzącej katastrofy naturalnej (o czym pisałem w wątku z trzęsieniem ziemi mogącym nawiedzić Kalifornię). Niecodziennej obserwacji udało się też dokonać za pośrednictwem podwodnego wehikułu, który znalazł się na głębokości ponad dwóch kilometrów. Kreatura, którą zarejestrowano za pomocą kamery, do złudzenia przypomina przybyszy z "Wojny światów", które przypuściły inwazję na Ziemię. Ale to tylko pozory. Konsultacja z ekspertami pozwoliła ustalić, że mamy tu do czynienia z kałamarnicą, która reprezentuje rzadki gatunek Magnapinna - poinformował serwis deepseanews.com. (O tym "potworze" również pisałem w osobnym wątku).
ŹRÓDŁO:
niewiarygodne.pl
Proponują aby wrzucać podobne informacje jeśli ktoś na takowe natrafi.