i w związku z tym chcę zapytać czy możliwe jest dokonanie samobójstwa w pełni świadomie? Czy samobójcy oprócz tego, że wiedzieli, że odwrotu nie będzie mogli przez ostatnie godziny, tygodnie żyć w spokoju, żyć teraźniejszością? Większość myśląc o samobójcach pewnie ma obraz zdołowanej osoby, wyobraźcie sobie samobójce przy torach kolejowych i co widzicie? Pewnie smutną młodą osobę, ale przecież nie wiemy co ma w głowie. To takie banalne, a większość dalej upiera się, że śmierć to smutek i koniec kropka. Jestem w trakcie czytania książki osho świadomość, autor pisze w niej, że nie można być świadomym przestępcą, pisze że nawet ludzie czyniący dobro jak nie robią tego świadomie, to grzeszą. Ja się z tym nie zgadzam do końca, według mnie złość, smutek, nienawiść jeśli obserwowane, to nie są niczym złym. Inaczej obecność członków rodziny ofiary na egzekucji skazanego nie miałoby racji bytu, a przecież ich gniew przerodzi się za chwilę w przyjemną pustkę. To ma sens, ale czy docenią to czy może wróca do domu i będą się niepotrzebnie nakręcać znowu? Jako inny przykład, idzie człowiek przez miasto i ktoś wyrzuca na niego śmieci, człowiek ten przyjmijmy na ogół spokojny może świadomie pójść do niego, pobić go i w ten oto mimo że prostacki sposób pozbyć się złości raz dwa albo ma wybór, wkurzać się przez kolejne godziny (jeśli to go przerośnie) lub obserwować siebie, też przez dłuższy czas. Dla mnie to jest praca z umysłem właśnie, mądrość, możesz w złości wylewać swe żale przyjaciołom, których to tylko zmęczy, bo człowiek to człowiek z natury jest egoistą i nie chce tego słuchać, albo pojechać do lasu i drzeć się z całych sił, wyrzucać to z siebie, albo, albo, albo... Czemu ludzie mimo że coś pomaga nie robią tego jednak? Może to dość prymitywne, ale tylko na zewnątrz. Zanim wybuduje się dom, wali się tam od śmieci i kurzu, ale to nie znaczy, że działanie nie ma głębszego sensu... W żadnym razie nie popieram takich rozwiązań, chodzi mi tylko o to, że nieświadomy kibic, przechodzień, nie zauważy plusów swojego zachoawnia, natomiast świadoma osoba może wiedzieć, że wyrzucenie śmieci na niego i brak reakcji oznacza pogłębienie nieświadomości u tych drugich i niepotrzebne i trudne czasem do obserwowania emocje. A natychmiastowa reakcja raz, że nauczy pokory w 5 sekund dowcipnisiów, a dwa, że równie szybko co pojawiła się złość równie szybko zniknie. Bez ryzyka, że wpadniesz w złość, bez tracenia godzin na dochodzenie do siebie. To są tylko wybory ludzi, ja jedynie piszę, że nie rozumiem tego podziału na dobre i złe, trochę się rozpisuję, ale głownie miało być o samobójstwie. Czy można dokonać jego w pełni świadomie, bez oceniania i rozmyślania, idąc powiesić się do lasu czy gdzies przez całą drogę nie tracić uważności, nie myśleć o tym jakby się już było na miejscu, lecz obserwując drogę np. gdy ta liczy 2 km od domu. Ciekawi mnie, ciekawią mnie samobójcy, kibole, przestępcy, czy moga być świadomi ? Raczej na takich nie wyglądają... ale napiszcie czy to możliwe. Czy możliwe jest olśnienie kibiców i wszczynanie bójek świadomie, samobójstwo świadome, w ogromnym spokoju, z obserwacją myśli,,pewnie będzie boleć" itp. a nie im uleganiem. Ja uważam, że samobójstwo jest tym samym co niemyślenie, zastanawiam się za to czy czas przed samobójstwem taki sam może być, tu mam wątpliwości. Irytuje mnie to, że samobójców przedstawia się w złym świetle, kto tak mówi? Skąd ta pewność, weszli im w umysł czy jak?Ja teraz eksperymentuje bardzo poważnie z medytacją. Staram się przygotowywać powoli do samobójstwa. Kilka razy udało mi się "wyjść z ciała", natomiast nie było to typowe OOBE...
Użytkownik a.s. edytował ten post 28.03.2013 - 16:14