Aidil - nie wiem na jakiej podstawie wyciągnęłaś wniosek, że używałam magii - otóż nie. Tak po prostu. Jestem obserwatorem, czytam o tym, bo mnie to interesuje. W swoim księgozbiorze mam nawet Alistera Crowleya i co z tego? Co do moich postów - napisałam ponieważ mam takie poglądy na ten temat. Co do spłacania - zamierzam spłacić jak najwięcej długów karmicznych, jednak w moim wachlarzu długów brakuje tych wywołanych klątwami
mag1-21 - rozumiejąc magię w ten sposób - wszystko jest magią. Myślenie również, ponieważ poprzez obrazy w myślach przyciągamy to, o czym myślimy. Co do modlitwy - nie wierzę w Boga, zatem się nie modlę. Pisałam, że nie utożsamiam się z żadną religią - tak więc Jezus, czy inny Awatar... Napiszę o tym dalej... Owszem widzę energię w postaci aury, chociaż nie pielęgnuję tego, bo nie odczuwam takiej potrzeby - jak coś mam zobaczyć, to zobaczę tak, czy owak.
Według mnie magia to świadome wykonanie jakiegoś tam rytuału w celu osiągnięcia czegoś na skróty - wygranej w totolotka, zdobycia serca upatrzonego mężczyzny - co w tym złego? Zaburzenie, ponieważ (trzymając się w/w przykładów) - odbieram wygraną, która należała się komuś innemu lub zabieram mężczyznę, który miał należeć do innej kobiety. Magia to świadoma manipulacja energią w taki sposób, żeby czynić swoją wolę, nota bene na siłę, z pominięciem wszystkich i wszystkiego.
Bioterapia magią? Nie zgadzam się, bo nawet jeśli używasz energoterapii do leczenia, a 'pacjent' ma chorobę karmiczną - nie wyleczysz jej, choćbyś użyła energii całego świata - używając do tego celu magii - pacjent zostanie uzdrowiony -> nie zrozumie lekcji -> nie wykona planu na swoje życie i wróci tu znowu w następnym wcieleniu z tym samym problemem. Jezus uzdrawiając oczyszczał karmę i mówił 'Idź i nie grzesz więcej!'.
Intencje? Skąd wiesz, że nie szkodzisz czyniąc rytuał 'biały'? Skąd wiesz czy przyciągając coś do siebie rytuałem z kryształowymi intencjami, nie odbierasz czegoś komuś, komu to się faktycznie należało? Może tylko Tobie wydaje się, że Twoje intencje są kryształowe? My nigdy o sobie tego nie wiemy, bo nie mamy aż takiej świadomości, żeby to wiedzieć. Są jednostki, które to wiedzą. My nie mamy do siebie aż takiego dystansu, chociaż czasem nam się wydaje, że jest inaczej.
Zatem dolewam oliwy do ognia
i z całą stanowczością ponawiam stwierdzenie, że nie ma pozytywnego aspektu magii... a dalej, że magia jest bez sensu, i że czynienie magicznych rytuałów jest egoistyczne.