chodzicie do jednego psychiatry ?
Byliśmy u dwóch, ale obydwaj zgodnie stwierdzili, że dziadkowi nic nie jest i że my za bardzo koloryzujemy...
Mama dzisiaj zaklepała wizytę u poleconego przez jej dobrą znajomą psychiatry.
Temat sam dla mnie podejrzany, bo nowy użytkownik wstawia tutaj scenariusz do jakiejś czarnej komedii, ale cóż... Nie wiem w ogóle, jakiej pomocy oczekujesz na tym forum - żeby Ci ludzie powiedzieli, czy dziadek jest opętany?
O tym już była mowa. Wszedłem na forum bo liczyłem na jakąś pomoc, podpowiedzi czy rady. Nie każdy użytkownik to troll, a nie każda pierwsza historia jest wymyśloną.
Arkadiusz - Dziadkowi raczej rzadko zdarza się czegoś zapominać, więc Alzheimera raczej nie podejrzewam choć też nie wykluczam. Miałem też taką sytuację ze zmarłą już babcią że pod wpływem bardzo silnych przeżyć z przeszłości dostała stanów lękowych i przewidzeń. Może w przypadku dziadka jest tak samo, tylko zamiast przywidzeń i stanów lękowych są urojenia...
Barakudo - Aż złapałem się za głowę jak przeczytałem twój post. Szkoda słów...
A co do tomografii, to z całą pewnością postaramy się o skierowanie na to badanie.
A teraz co do "eksperymentu" z zabraniem kota to tak:
Wczoraj, późnym już wieczorem jak dziadek zasnął, zabrałem kota do pokoju i postarałem się by nie wyszedł z niego do rana.
Kiedy się obudziłem i zszedłem na dół dziadek "rzucił się" na mnie w progu i zaczął krzyczeć "GDZIE JEST KOT?!" (nie zdziwiła mnie ta reakcja). Poprosiłem dziadka na chwilę do salonu i zapytałem go co jest nie tak z kotem, a on powiedział że Świderska go nie lubi więc zaproponowałem żeby oddać kota, dziadek powiedział że nie możemy tego zrobić bo to mu przypomina o jego siostrze.
Nie wiem co o tym sądzić. Z jednej strony dziadek znęca się nad kotem a z drugiej strony nie chce się go pozbyć...