Witam. kilka nocy temu miałem sen. Dość dziwny, ale na szczęście go pamiętam ( a przynajmniej tak mi się zdaje ).
Pierwsza część snu: śniło mi się morze, pusta plaża , pogoda wydawała się na jesienną. Nic tylko ja, plaża i morze. W realnym życiu nigdy tam nie byłem.
Druga część snu: byłem u siebie w domu (południowa część Polski). Dookoła mnie lekkie zamieszanie nie wiem o co chodzi bo nie rozumiałem żadnego słowa ( tak jakby daleki plan ). Nagle coś mi powiedziało wyjrzyj przez okno. Dookoła ciemno, czarne chmury które w oddali przeplatały się z krwisto czerwonymi ( ogień w chmurach ). Dookoła strasznie wiało jakby w trakcie burzy. Ale najdziwniejsze było nad moim domem. na chmurach jakby wyświetlany przez rzutnik był Polski orzeł o kolorze wpadającym na czerwono. Był naprawdę wielki. Rozpiętość skrzydeł miał (patrząc pionowo w górę) o kącie 30 stopni w jedną jak i w drugą stronę.
Dziwny sen, może i głupi, ale i tak zastanawia mnie symbolika morza, burzy(?), czarno-krwistych chmur oraz tego orła na chmurach. Nie wiem czy dobrze pamiętam ale we śnie wypowiadałem słowa apokalipsa, ale tu mogę się mylić. nie chce ubarwiać tego snu bo powiecie, że zmyślony. Co o tym sądzicie ?