TY TEŻ MOŻESZ BYĆ BOGIEM Od zarania dziejów bogowie zawsze postrzegani byli jako istoty nieśmiertelne.
Przekonanie nowożytnych uczonych o nieuchronności śmierci sprawiło,
że umieścili bogów starożytności wśród fantastycznych legend i mitów.
Jeśli jednak przyjmiemy, że bogowie byli nie tyle nieśmiertelni,
co po prostu żyli bardzo długo
- setki razy dłużej niż ludzie -
przekonanie starożytnych o ich nieśmiertelności przestaje wydawać się aż tak absurdalne.
Niestety, nawet jeśli bogowie istotnie żyli wyjątkowo długo,
nie mamy co liczyć na znalezienie obiektywnych dowodów ich długowieczności.
Możemy natomiast spróbować odnaleźć ślady wpływu, jaki wywarli na kulturę ludzi, którzy żyli w tych samych, co oni czasach.
To jedyny sposób, aby się przekonać, czy hipoteza o długowiecznych bogach jest słuszna.
Kulturowy oddźwięk długowieczności bogów najlepiej chyba widoczny jest w mitologii starożytnego Egiptu,
gdzie zgodnie z wierzeniami dusze władców podążały po śmierci drogą bogów: przez piramidy, wodę i między dwiema górami,
aż do nieba, w którym cieszyć się mogły życiem wiecznym.
Kult nieśmiertelnych faraonów odcisnął piętno na całej kulturze starożytnego Egiptu.
Jak to możliwe, żeby istoty cielesne
- ludzie czy bogowie
( na starożytnych wizerunkach przedstawiano np. boga Enki
wyraźnie jako istotę z krwi i kości wyglądem przypominającego człowieka )
- według sumeryjskich tekstów Enki był pierwszym bogiem na Ziemi;
on też stworzył człowieka ) - mogły żyć setki tysięcy lat ?
Kiedyś ludzie byli przekonani, że starzenie się organizmu przebiega podobnie jak w przypadku części w maszynie
- innymi słowy, że nasze ciała po prostu się nieuchronnie zużywają.
Od niedawna jednak wiadomo, że starzenie się jest procesem nijako zaprogramowanym genetycznie
i że już od urodzenia jest zapisane w komórkach naszego ciała.
Długowieczność stała się ostatnio przedmiotem zainteresowania genetyków,
zwłaszcza od czasu jak stwierdzono, że komórki mózgu - do niedawna uznawane za nieodnawialne - mogą się regenerować.
Podobnie liczba i rozmieszczenie synaps, czyli połączeń między neuronami,
zmieniają się w ciągu naszego życia, a zwłaszcza podczas nauki.
To, czego nasi przodkowie poszukiwali w krainie bogów
- NIEŚMIETRTELOŚĆ -
my mamy nadzieję znaleźć pod laboratoryjnym mikroskopem.
Biblijny patriarcha MATYZALEM żył podobno 969 lat. Lamek, ojciec NOEGO, zmarł w wielu 777 lat.
Dopiero później, gdy ziemia zaczęła się coraz bardziej zaludniać,
Bóg stwierdził, że człowiek jako istota cielesna powinien żyć krócej - maksimum 120 lat.
Jak dotąd znalała się tylko jedna niepokorna, która nie posłuchała Boga, Francuska Jeanne CALMENT.
Odważyła się ona przekroczyć wytyczoną przez Boga magiczną granicę
i zmarła pięć lat temu, kilka miesięcy po swoich 122 urudzinach.
I chociaż medycyna czyni wielkie postępy, chociaż żyjemy coraz dostatniej i wygodniej,
tylko nielicznym udaje się zdmuchnąć sto świeczek na urodzinowym torcie.
Czy śpiewanie jubilatom " 100 lat " może oznaczać biologiczną granicę ludzkiego żywota,
a przejście przez nią należy rozumieć jako wybryk natury ?
Z biologicznego punktu widzenia zbyt długie życie jest nieopłacalne i stanowi zagrożenie dla gatunku.
Jeśli bowiem organizmy miałyby żyć wiecznie,
jego komórkom trzeba by zapewnić bardzo kosztowny serwis naprawczy.
Ciągłe operacje i wymiana zużytych części zamiennych wymagałaby taj ogromnych ilości energii,
że nie pozostawałoby już nic na czynności prokreacyjne,
a one są dla gatunku najważniejsze.
A więc ceną za nieśmiertelność byłaby ... bezpłodność,
na co natura, specjalizująca się w różnorodności form, nigdy nie wyrazi zgody.
Chociaż odmawia nam ona prawa do nieśmiertelności,
ludzkość nie ustaje w wysiłkach, by spełnić marzenia średniowiecznego alchemika, doktora FAUSTA.
Wieczny żywot obiecuje religia chrześcijańska i muzułmańska, niestety, dopiero w ... zaświatach.
Natomiast współczesna medycyna wiele czyni,
abyśmy żyli coraz dłużej i dożywali matuzalemowego wieku w dobrej kondycji fizycznej oraz psychicznej.
Poprawiewarunków życia i postępowi medycyny zawdzięczamy, że:
wśród wszystkich ssaków na ziemi człowiek jest istotą najdłużej żyjącą.
Jednak w przeszłości nie zawsze tak było.
Szacuje się że w średniowiecz średnia długość życia wynosiła zaledwie 33 lata.
Tyle czasu potrzebyje nasz gatunek, by:
osiągnąć dojrzałość płciową,
spłodzić potomstwo
i odchować je na tyle, by było zdolne do samodzielnego rozmnażania.
W 1850 roku ludzie przeciętnie dożywali 40 lat i mieli duże szanse, aby przed śmiercią zobaczyć swoje wnuki.
Sto lat temu średnia długość życia wynosiła 50 lat,
a na początku XXI wieku osiemdziesięciolatki nie są już żadnym ewenementem.
W Polsce, gdzie historia przez cały XX wiek nie pozwalała obywatelom cieszyć się pełnią życia,
statystyczny mężczyzna osiąga 70, a kobieta nawet 80 lat.
Demografowie przewidują, że za 50 lat najdłużej będą żyć Japończycy,
którzy dziś również biją rekordy długowieczności i mają największy w świecie odsetek stulatków.
Dziewiędziesiąte urodziny w Kraju Kwitnącej Wiśni już wkrótce staną się regułą.
Gwałtowne wydłużenie ludzkiego życia, jakie zanotowano na początku ubiegłego wieku,
było z jednej strony wynikiem osiągnięć epidemiologii,
której udało się zapanować nad chorobami zakaźnymi,
z drugiej - opieki medycznej, jaką objęto kobiety w ciąży i noworodki.
Teraz przed medycyną stoją już nowe wyzwania.
Dalsze wydłużanie życia jest możliwe,
jeśli uda się skutecznie walczyć z chorobami układu krążenia, nowotworami oraz innymi schorzeniami wieku starczego.
Największe nadzieje budzą genetycy, którym udało się już rozpoznać i opisać ludzki genom.
To właśnie w nim zawarte są wszystkie informacje na temat organizmu człowieka.
Nasze DNA składa się z około 3 miliardów ( 3 000 000 000 ) nukleotydów,
małych literek ułożonych w ściśle określonej kolejności.
To tak, jakby natura sporządziła książkę obsługi człowieka
i zapisała w niej wszystko to, co potrzebne do sprawnego funcjonowania ludzkiej maszynerii.
Żeby jednak móc korzystać z zawartych w niej instrukcji,
trzeba biegle nauczyć się biegle władać językiem, którym je spisano.
Genetycy z HUMAN GENOM PROJECT uczyli się przez 10 lat i jak na razie poznali jedynie litery.
Teraz muszą nauczyć się odczytywać ze zrozumieniem słowa oraz całe zdania.
Wiadomo już, że jeden błąd, drobne przekłamanie, literówka, jaka zdarza się w każdej gazecie lub książce,
może oznaczać zakłócenie pracy jakiegoś organu, a po pewnym czasie chorobę.
Jeśli uda się poznać język denów, zupełnie inaczej będzie wyglądała cała medycyna.
Dokładne rozpoznanie genów danego człowieka pozwoli na wczesne wykrywanie chorób,
zanim jeszcze pojawią się pierwsze symptomy.
Wyobraźmy sobie,
że u naszego dziecka, nie umiejącego jeszcze czytać i pisać,
genetycy wykryją błąd w zapisie genetycznym,
który przyczyni się do powstania nowotworu lewego płuca w 55. roku życia.
Czy należy przestraszyć się takiej informacji ?
Nie.
Pół wieku to czas wystarczająco długi, by zreperować uszkodzenie genetyczne.
A nawet jeśli okaże się, że błędu nie można usunąć z przyczyn technicznych,
to wystarczy monitorować zagrożony organ,
aby w odpowiednim momencie wkroczyć do walki z podstępną chorobą
Leczenie też będzie wyglądało inaczej.
Znając zapisane w genotypie potrzeby danego człowieka,
będzie można przygotować mu specyfik na odpowiednią miarę.
Niektórzy naukowcy twierdzą, że nie ma biologicznej granicy długości ludzkiego życia.
Przeszkodą w osiąganiu sędziwego wieku są tylko choroby,
które prawdopodobnie w niedalekiej już przyszłości nauczymy się omijać je z daleka.
Już dziś w amerykańskiej firmie CELERA GENOMICS,
która współpracuje z HUMAN GENOM PROJECT, można zamówić swój indywidualny CD-genom.
Jest to płyta kompaktowa z zapisem rozszyfrowanej sekwencji genomu pacjenta.
Można dowiedzieć się z niej, jakie choroby nam zagrażają.
W wielu przypadkach wcale nie jest konieczna manipulacja genetyczna.
Wystarczy wiedzieć, czego w życiu należy wystrzegać się, by zdrowo i szczęśliwie dożyć do późnej starości.
Cena takiego małego, srebrnego krążka wynosi jedyne ... 712 tysięcy dolarów amerykańskich.
CD TUTAJ