13 odpowiedzi w tym temacie

[Jarecki]

Szacuje się, że na każdego z ośmiu milionów mieszkańców Nowego Jorku przypada po jednym szczurze. Gryzonie są wszędzie, od restauracji po półki sklepowe.
O tej pladze pisze w internetowym wydaniu niemiecki tygodnik "Stern". Pod koniec lutego zdjęcia szczurów w nowojorskiej restauracji KFC obiegły świat. Zwierzęta w poszukiwaniu pożywienia dotarły też zarówno do supermarketów, jak i do małych sklepików. Coraz częstym widokiem stają się całe stada tych gryzoni lub ich zwłoki w magazynach. Ostatnio odkryto nawet gniazdo szczurów na regale chłodniczym z mlekiem.

Jeffrey Eisenberg, szef firmy zajmującej się deratyzacją na Manhattanie mówi o bitwie z gryzoniami. Rocznie tylko jego przedsiębiorstwo zabija 50.000 szczurów i 250.000 myszy. Jednak sam Eisenberg przyznaje, że jest to wojna nie do wygrania. Szczury coraz odważniej pojawiają się wśród ludzi, budząc odrazę i strach.

Władze miasta inwestują miliony dolarów, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się plagi. Natomiast nowojorczykom doradza się, aby nie pozostawiali resztek jedzenia i w ogóle odcinali gryzoniom wszelki dostęp do źródeł pożywienia.
http://wiadomosci.wp...2...2&_ticrsn=5

[Chessman]

Cóż, im więcej jedzenia, odpadów, tym więcej szczurów. W sumie powinno być też więcej karaluchów. Bardziej bym się spodziewał tego 2go wariantu. Ale generalnie oba gatunki zajmują się wyżeraniem resztek

[Szada]

jak już mają tyle szczurów to nie wygrają z nimi, one się za szybko rozmnażają. szkoda mi trochę tych ludzi,ponieważ szczury są za mądrymi zwierzętami by tak łatwo się ich pozbyc:)
wiem po sobie co prawda miała hodowlane ale one naprawdę są inteligentne.

[Chessman]

Są nie tylko inteligentne, ale też niezwykle odporne i hmm nie wiem jak określić umiejętność wybicia sobie stawów w celu dostania się do jakiegoś miejsca

[Roseb]

Może upór albo desperacja byłyby odpowiednimi określeniami?
Swoją drogą to ciekawe, że w tak wysoko rozwiniętym kraju są takie problemy. Nie byłoby to nic tak niezwykłego, gdyby to był trzeci świat, ale NY?

[Chessman]

Właśnie w takich miastach występowanie tego typu zwierząt jest najczęstsze. Kiedyś widziałem taki program w TV pt "Najobrzydliwsze zwierzęta świata" czy jakoś tak. W każdym razie właśnie na sam koniec programu zostawili najlepsze. Udali się do dużego miasta w USA, kamera pięknie zjechała z poziomu wieżowców do kanałów... a tam, jakby to powiedzieć, takich zwierzątek nie ma nawet w amazonii

[thesroka]

wszystkie populacje na ziemi maja charakter falowy (oprocz ludzi) wiec skoro teraz jest ich duzo , to za jakis okres czasu bedzie ich mniej to tylko zwierzeta , nie grozi nam katastrofa moj GRUBAS was pozdrawia

[Sabaku No Gaara]

Omg, ja bym chyba prędzej mieszkał na dworcu, niż sam na sam ze szczurem w domu. Boję się ich jak diabli. Raz, jak był taki wielki jeden w łazience, to myłem się w szkole ; > Na szczęście to twało tylko 4 dni, bo padł martwy po trutce.
Nienawidzę szczurów !! Szczerze współczuję Nju Jorkerom...

[twinsen]

A gdyby tak wpuścić do kanałów w NY jakiś gatunek tylko mięsożernego zwierzęcia, które by żywiło się szczurami i innymi gryzoniami a z racji swojej mięsożerności nie starało by się dostawać do odpadków?

[thesroka]

nie ma takiego zwierzecia

[twinsen]

Nie ma??

Kiedyś w kopalniach do tępienia szczurów były wykorzystywane małe psy, yorkshire terriery. I całkiem dobrze spełniały swą rolę (tak, te małe które oglądamy na wystawach z długim futrem i kokardką na głowie....)

[Luck4sh]

po 1 to taki piesek zjadlby moze dziennie kilka szczurow, a jak ich ejst tam miliony, to co, wpuscisz tyle samo psow? nie no, ludzie, to jest zenujace :

[twinsen]

To jest forum dyskusyjne, jeśli zamierzasz tylko powiedzieć: "to jest żenujące" to sobie może daruj.

Po pierwsze nie podałem tego jako solucji problemu szczurów tylko przykładu podobnego rozwiązania.
Jak już coś piszesz to się lepiej zastanów powiedziałeś: "po 1 to taki piesek zjadlby moze dziennie kilka szczurow, a jak ich ejst tam miliony, to co, wpuscisz tyle samo psow"

Po pierwsze z logicznego punktu widzenia nie weźmiesz 8 milionów psów. Ale to co napisałeś ma sens tylko podałeś to jako przykład negatywny i wykazałeś sie brakiem konsekwencji w toku myślenia.

One nie musiały by "zjeść" wszyskich szczurów w ciagu jednego dnia ale jeśli takie "pieski" lub inne drapieżniki w liczbie załóżmy 1000 zagryzały pojedynczo dziennie 5 szczurów to po 10 dniach masz 50 tyś zabitych szczurów.

Zresztą jak już napisałem to nie jest solucja tylko propozycja.
Więc może postaraj si ęcoś wymyślić a nie w prosty sposób do tego nie przemyślany krytykuj innych.

[thesroka]

napewno takie pieski nie pozyly by dlugo w kanalach, nawet przy zalozeniu ze mialyby dostatecznie duzo pozywienia w postaci szczorow , zycie w smierdzacym pozbawionym swiatla scieku nie jest dobrym srodowiskiem dla psa ktory ma mniejsze mozliwosci przemieszczania sie niz szczur. Chyba sam rozumiesz ciemno , wilgoc=choroby, infekcje itp. Gdyby tylko takie pieski znalazly wyjscie to na 100% zrezygnowalyby z jedzenia szczurow i zadowolily sie odpadkami ze smietnika itp.

Dopoki postepowanie ludzi bedzie tak bezmyslne jak do tej pory (bezradnosc wobec powieszajacej sie stale liczby odpadow itp), zawsze ludzkosci beda towarzyszyly szczury , karaluchy itp i to w ilosciach wiekszych niz norma (tak jak w NY) Po co niszczyc szczury , skoro mozna zmniejszyc im dostep do pozywienia itp. Przecietny polak produkuje rocznie wiecej litrow smieci niz zuzywa wody (zuzywamy ok 2m szescienne wody, smieci produkujemy wiecej) A taki niujorczyk na pewno wiecej smieci. Troche opamietania i wiecej myslenia ze skutkiem dlugofalowym.