Banknot o wartości 10 bilionów dolarów; wikipedia.
Ig Noble 2018 ogłoszono w nocy z czwartku na piątek 13 września w Teatrze Sandersa na Uniwersytecie Harvarda. Wszyscy laureaci przyjechali na własny koszt, aby otrzymać dyplom i nagrodę pieniężną - banknot o wartości 10 bilionów dolarów (ale nie w walucie USA, lecz Zimbabwe, gdzie przed dekadą szalała rekordowa na świecie inflacja).
Ceremonię prowadził jak zwykle pomysłodawca nagrody Marc Abrahams z Harvardu, redaktor naczelny satyrycznego pisma "Roczniki badań nieprawdopodobnych". Uświetniło ją kilku prawdziwych noblistów - Eric Maskin (Nobel z ekonomii w 2007 r.), Wolfgang Ketterle (fizyka, 2001), Oliver Hart (ekonomia, 2016), Michael Rosbash (medycyna, 2017), Roy Glauber (fizyka, 2005), Rich Roberts (medycyna, 1993) i Martin Chalfie (chemia, 2008).
Ubiegłoroczne wyróżnienia Ig Nobla przyznano w 10 kategoriach. A oto laureaci:
1. Medycyna. Kolejka górska na kamienie nerkowe
Laureatami zostali dwaj amerykańscy naukowcy za badanie, które sugeruje, że na kłopoty z kamicą nerkową dobrze może zrobić wizyta w parku rozrywki. W raporcie - opublikowanym w "The Journal of the American Osteopathic Association" - dowodzą, że przejażdżka rollercoasterem ułatwia wydalanie kamieni nerkowych (takich o średnicy mniejszej niż 5 mm). To jeden z wybitnych przykładów, jak można połączyć przyjemne z pożytecznym.
2. Antropologia. Szympansy małpują nas w zoo
Nagrodę dostał zespół szwedzkich badaczy. Z zebranych przez nich dowodów wynika, że w zoo szympansy naśladują ludzi równie często i mniej więcej równie udanie jak ludzie szympansy (rezultaty opublikowali w piśmie "Primates"). Warto więc mieć świadomość tego, że w ogrodzie zoologicznym nie jesteśmy tylko widzami, ale sami też jesteśmy bacznie obserwowani i... małpowani.
3. Biologia. Nieznośna woń muszki w winie
W tej dyscyplinie nagrodą podzieliło się międzynarodowe grono badaczy ze Szwecji, Kolumbii, Niemiec, Francji i Szwajcarii. Wyróżniono ich za odkrycie, dlaczego już jedna muszka owocowa rodzaju żeńskiego potrafi zepsuć smak wina. I to nawet wtedy, jeśli bardzo szybko wyjmiemy ją z kieliszka. Powodem jest jeden z feromonów wydzielanych przez samice w celu zwabienia partnera. Naukowcy przeprowadzili eksperyment z udziałem ośmiu degustatorów wina, którzy smakowali pinot blanc. Okazało się, że byli oni w stanie bezbłędnie wyczuć smak feromonu muszek nawet w minimalnej ilości 1 nanograma. Dlaczego człowiek jest tak wrażliwy na tę substancję - nie jest na razie dla badaczy jasne.
4. Chemia. Pośliń i przetrzyj - to działa!
W tej kategorii nagrodę i biliony dolarów (Zimbabwe) dostało troje portugalskich naukowców za badanie, czy ludzka ślina nadaje się... do czyszczenia brudnych powierzchni. Nie ulega wątpliwości, że wielu z nas - zapominając o elementarnych zasadach higieny - od czasu do czasu tak właśnie sobie radzi: ślinimy palce czy szmatkę i przecieramy nimi brud. Portugalczycy dowiedli, że to rzeczywiście działa, a za czyszczące własności śliny odpowiada enzym w niej zawarty - amylaza ślinowa.
5. Edukacja medyczna. Kolonoskopia we własnym zakresie
Całą nagrodę Ig Nobla w tej dziedzinie zgarnie japoński lekarz Akira Horiuchi ze szpitala w Komagane, który w celach edukacyjno-badawczych przeprowadził sam na sobie zabieg kolonoskopii i potem powtórzył go jeszcze trzy razy. Jak raportował w "Gastrointestinal Endoscopy", samodzielne badanie całego jelita grubego w pozycji siedzącej zajęło mu od 3,5 do 5 minut. Wnioski? Pozycja siedząca jest dobrą alternatywą dla częściej stosowanej pozycji leżącej. Akira Horiuchi zauważył też, że za każdym razem trudność w przeprowadzeniu kolonoskopii oraz odczuwany dyskomfort były inne, mimo że pacjent był ten sam.
Ten, kto przeszedł to badanie, wie, że nie należy ono do najprzyjemniejszych. Komitet Ig Nobla najwyraźniej docenił wielkie poświęcenie japońskiego lekarza w imię nauki. Akira Horiuchi zamieścił w publikacji rysunek, który pokazywał przebieg badania:
Kolonoskopia w pozycji siedzącej; Gastrointestinal Endoscopy
6. Literatura. Życie jest zbyt krótkie, aby czytać instrukcje obsługi
Doceniono zespół z australijskiego Queensland University of Technology za udokumentowanie znanego faktu, że większość użytkowników skomplikowanych urządzeń nie czyta ich instrukcji obsługi, a co za tym idzie - nie wykorzystuje też ich wszystkich funkcji. Co ciekawe, dotyczy to zwłaszcza młodych wykształconych mężczyzn - dowodzą naukowcy w periodyku "Interacting with Computers". Raczej już nie dziwi, że ich praca nosi tytuł "Life is to short to RTFM" (co można - w łagodniejszej formie - przetłumaczyć jako "życie jest zbyt krótkie, aby czytać popaprane manuale").
7. Odżywianie. Ludzkie mięso, na szczęście, jest mało kaloryczne
Nagrodę samodzielnie otrzymał brytyjski antropolog James Cole z University of Brighton za obliczenie, jaką wartość kaloryczną ma ludzkie ciało, i wykazanie, że kanibalizm jest gorszym sposobem odżywiania się niż inne mięsne diety. Wniosek z tego jest taki, że przypadki kanibalizmu wiązały się raczej z rytualnym zjadaniem ofiary niż zaspokajaniem głodu. A dla ciekawych: najpożywniejsze w naszym ciele jest udo - ok. 10 tys. kcal, a najmniej odżywcze - podroby (płucka to 1000 kcal, a nerki - 412 kcal). Żeby się najeść, plemię składające się z 25 osób musiałoby dziennie zjadać trzy osoby. Dużo bardziej opłacalne było upolowanie niedźwiedzia, sarny czy kilku dorodnych zajęcy.
8. Nagroda pokojowa. Badanie agresji na hiszpańskich szosach
Ig Nobla zabiorą do Hiszpanii badacze z Uniwersytetu w Walencji, którzy wzięli pod lupę agresywne zachowania hiszpańskich kierowców. Sprawdzali, jaka jest częstość, motywacja i akceptacja takich zachowań, jak na przykład głośne okrzyki czy przeklinanie za kierownicą. Niestety, konkluzja ich pracy jest taka, że Hiszpanie są zbyt impulsywni i nadpobudliwi na drodze, co odbija się na bezpieczeństwie jazdy. Jak zauważają, powodem może być to, że samochód jest powszechnie uważany za rodzaj domu na kółkach, prywatnego terytorium na drodze, którego trzeba bronić za wszelką cenę.
9. Medycyna reprodukcyjna. Test na wzwód
Ig Nobla dostali amerykańscy lekarze z Portland za wynalezienie - blisko cztery dekady temu - tzw. testu znaczkowego, którym bada się zaburzenia erekcji. Wykonuje się go w nocy podczas snu. Polega na ciasnym owinięciu nasady prącia specjalnym paskiem złożonym z kilku części, które przypominają wyglądem znaczki pocztowe (stąd nazwa testu). Jeśli w nocy doszło do przerwania paska, to znaczy, że wystąpiła prawidłowa erekcja (normalnie podczas snu mężczyzna ma trzy-cztery wzwody trwające ok. 20 min), więc zaburzenia wzwodu mogą mieć raczej podłoże psychiczne, a nie fizyczne. Komitet Ig Nobla po latach docenił niezwykłą prostotę tego bezpiecznego, nieinwazyjnego i jakże potrzebnego badania.
10. Ekonomia. Wykorzystanie figurek wudu w nowoczesnym zarządzaniu
Badania nad lalkami wudu w nowoczesnych korporacjach prowadził międzynarodowy zespół pod kierownictwem dr Lindie Hanyu Liang z Wyższej Szkoły Biznesu i Ekonomii Lazaridis na Uniwersytecie Wilfrid Laurier w Ontario. "Kiedy podwładny czuje się niesprawiedliwie potraktowany przez przełożonego, jego całkowicie naturalną reakcją jest chęć wzięcia odwetu" - przekonują naukowcy. Ale oczywiście otwarta wojna z szefem źle się dla niego może skończyć. Z drugiej strony pracownik, który dusi w sobie gniew i poczucie krzywdy, staje się mniej wydajny, zaś jego negatywny nastrój udziela się innym. Jak sobie z tym poradzić?
Badacze podają przepis w piśmie "The Leadership Quarterly". Proponują, by umieścić w biurze laleczkę wudu przedstawiającą szefa, na której pracownicy mogliby dokonać "rytualnej zemsty". Sprawdzili przy tym, że ta metoda jak najbardziej działa. Wróżymy jej wielką karierę w Polsce. Zamiast laleczki wudu wystarczy nawet zdjęcie szefa przyklejone na tablicy do rzucania lotkami.