WIKTOR - jedno Ci powiem: te fotki JUŻ DOKUMENTNIE I CAŁKOWICIE POGRĄŻAJĄ I OBALAJĄ WERSJĘ POLICJI. Przecież tam ASFALTU NIE WIDAĆ WCALE, to jest GŁĘBIA LASU. Poza tym ta droga pozioma, nad skarpą wydaje mi się równa i nie ma tam o co walnąć tak by zjechać z tej skarpy do wody.
MOD ,,WSZYSTKO'' - trzeba wiedzieć na co patrzeć, racja. No ale ci co szukali chyba WIEDZIELI CZEGO SZUKAJĄ, wiedzieli, że nie szukają przytoczonych przez Ciebie grzybów, jagód czy malin albo ładnych, kolorowych liści jesiennych czy kwiatów do bukietu. Szukali przecież właśnie ŚLADÓW SAMOCHODU, ŚLADÓW OPON, połamanych gałęzi przez koła auta, pogniecionej autem trawy itp. itp. Szukali TEGO a nie czego innego przecież, nie wyszli sobie na wycieczkę, na spacer do lasu. I TAM TYCH ŚLADÓW TEDY NIE BYŁO, W TYM MIEJSCU, W PON. NIE BYŁO. Pojawiły się DOPIERO W PIĄTEK co pomogło znaleźć, zlokalizować auto. Nie wiem jak dla Ciebie ale jak dla mnie podejrzane jest to, ze w pon śladów w tym miejscu nie było a były w piątek. Jak dla mnie są tego 2 wersje:
- całe wydarzenie, cała akcja miała miejsce w piątek mimo, że Roksana zaginęła w pon. - ale wtedy pojawia się pytanie: gdzie Roksana i jej auto byli od pon. do pt.?
- wzięcie ze skutkiem śmiertelnym na pokład UFO - piszę to zupełnie serio i poważnie. Zdarzają się przecież śmiertelne wzięcia niestety I to jest przecież też częste, że Alieny biorą ofiarę razem z pojazdem (samochodem) i potem odstawiają nie w miejsce gdzie miało miejsce wzięcie, porwanie tylko gdzie indziej zupełnie, nawet wieleset km dalej. Samochód więc tam pojawia się bez śladów przebytej drogi do tego punktu. Tak właśnie jak tu, identycznie.
Poza tym, zna ktoś z was inny niż przypadek Roksany SAMOBÓJSTWA Z UŻYCIEM AUTA (znaczy WJECHANIE AUTEM BARDZO GŁĘBOKO DO WODY [jezioro, staw, rzeka] tak by sobie uniemożliwić wyjście, ratunek)? Ja pierwsze słyszę. Dlatego hipoteza samobójstwa jest jak dla mnie dziwna i nie przyjmuję jej. Wpisałem w Google ,,samobójstwo samochodem'' i mi w wynikach dało zawsze albo wypadek albo walnięcie w coś autem. Ani 1 wynik nie jest ,,wjechanie autem do wody''.
Gdyby naprawdę chciała popełnić samobójstwo to już wg mnie prościej byłoby się powiesić. OK, bała się, że w domu mąż i inni goście weselni jej to uniemożliwią, uratują ją, odetną gdy już będzie wisiała. To rozumiem. Jednak mogła to zrobić w lesie właśnie. Tam była sama (ponoć) i miała wiele drzew i gałęzi do wyboru, do koloru. Dlaczego więc nie powiesiła się tylko wybrała taki dziwaczny i niespotykany rodzaj samobójstwa: wjechanie autem w wodę?
Dziwne jest też dla mnie, że mąż zaczął się niepokoić i szukać Roksany JUZ PO 1/2 GODZINY, TAK SZYBKO. Przecież to zupełnie za wcześnie jak na powrót ze sklepu. Nie znam tamtejszych dróg i ilości samochodów na nich ale przecież w obie strony mogły być korki. Do tego dochodzi chodzenie po sklepie, wybieranie zakupów i mogły być też duże kolejki do kas. Nie jest powiedziane gdzie to pieczywo Roksana chciała kupić: czy w lokalny sklepiku czy np. w Biedronce albo innym TESCO, Żabce, Netto, Auchanie itp. itd. (o ile tam są supermarkety). Czyżby coś wiedział, przeczuwał, obawiał się czegoś? Poza tym: GDZIE BYŁ GDY ROKSANA WYJECHAŁA? Cały czas w domu czy wyszedł gdzieś? Ma alibi? Szwagierka też od razu mówiła, że biorą pod uwagę najgorsze.
Użytkownik Konrad_GK edytował ten post 11.12.2018 - 20:01