Skocz do zawartości


Zdjęcie

Heroldsbach - wyklęte objawienie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

231898d35ba8a25a.jpg

Foto: Shutterstock

 

Prawie 70 lat temu w otrząsających się z hitleryzmu Niemczech rozpoczęła się seria objawień, które były zbyt problematyczne i dziwne, by zaakceptował je Kościół, a z drugiej strony zbyt realne, by o nich zapomnieć.

 

Wydarzenia w bawarskim Heroldsbach można śmiało uznać za najosobliwsze w historii, pełne dziwaczności objawienia maryjne. Pojawiająca się tam istota, tytułująca się "Królową Róż", dawała orędzia pełne drastycznych treści. Oprócz niej widywano tam dziesiątki innych postaci, w tym samego "Boga Ojca", a także zaobserwowano słynny "cud słoneczny". Przypadku tego nie można bagatelizować, gdyż świadkami nadprzyrodzonych zdarzeń miały być setki ludzi. Kościół nie umiał złożyć tego w spójną całość, początkowo zakazując kultu, a ostatecznie ekskomunikując wizjonerów (w tym dzieci). Dlaczego podjęto aż tak drastyczne kroki?

 

Biała zjawa w brzozowym lasku

 

W przypadku Heroldsbach leżącego ok. 30 km od Norymbergi, rzeczy miały się nie tak, jak należy od samego początku. Pierwsze objawienie w brzozowym zagajniku na skraju miasteczka miało miejsce 9 października 1949 r., kiedy 10-letnie Kuni Schleicher, Grete Gügel i Erika Müller oraz starsza od nich o rok Marie Heimann zbierały liście potrzebne im na szkolne zajęcia.

 

W pewnym momencie Erika dostrzegła unoszący się nad drzewami napis o barwie - jak potem przyznały dzieci - "światła słonecznego przechodzącego przez zieloną butelkę". Brzmiał on "JSH" i dzieci nie zrozumiały go (dopiero potem duchowni orzekli, że to prawdopodobnie "IHS" tylko "zniekształcone"). Kiedy znikł, w tym samym miejscu pojawiła się postać wyglądająca jak "biała zakonnica" o bardzo niewyraźnej, jakby rozmazanej głowie. Istota poruszała się na boki, a po około kwadransie uniosła ku niebu i zniknęła. Przerażone dziewczynki uciekły.

 

Nim przejdziemy do dalszych opisów trzeba wspomnieć, że sprawa z Heroldsbach jest niezwykle zawiła i zdarza się, że różne źródła podają jej odmienny przebieg. Według popularnej wersji, dzieci miały powrócić na miejsce objawień 13 października, by ponownie zastać zjawę, jednak niemieccy badacze fenomenów paranormalnych, bracia Johannes (1956-99) i Peter (ur. 1958) Fiebagowie ustalili, że dziewczynki wróciły tam wieczorem 9 października razem z dorosłymi. Dzieci znowu widziały zjawę, ale starsi nie. Z kolei dzień później na miejscu zjawiło się sześcioro innych dzieci, w tym starsi chłopcy, którzy również zaobserwowali "białą zakonnicę" i nawet podeszli do niej.

 

13 października, podczas widzenia, 11-letnia Antonie Saam zapytała zjawy, czego chce, na co miała usłyszeć odpowiedź: "Niech ludzie modlą się żarliwie". Kilka dni później odbyło się pierwsze przesłuchanie wizjonerów przez komisję arcybiskupa Bambergu przybyłą na prośbę miejscowego proboszcza, Johanna Gailera. Mimo sceptycznego nastawienia duchownych, brzozowy lasek na wzgórzu przyciągał coraz więcej pielgrzymów wyczekujących cudu. Ok. 8 tys. zgromadzonych tam osób doczekało się go już 8 grudnia.

 

Wizja bożonarodzeniowa

 

Objawienia z Heroldsbach trwały przez trzy lata, występując w nieregularnych falach (niekiedy istoty objawiały się przez kilka dni z rzędu, po czym następowały dłuższe przerwy). Pełna ich rekonstrukcja wydaje się raczej niemożliwa. Najwięcej uwagi przyciągnął słynny "cud słoneczny" z 8 grudnia 1949 r., jaki rozegrał się na oczach procesji złożonej z kilku tysięcy wiernych, którą prowadził ks. Gailer. Kiedy przybyła ona do lasku, nagle wśród wiernych zapanował niepokój. Ktoś potem krzyknął, by spojrzeć na niebo.

 

"Słońce pojawiło się i niesamowicie iskrzyło. […] Antonie Saam zobaczyła w nim Madonnę z Dzieciątkiem. Było nas tam pięciu księży. Do końca życia będę zdania, że to, co się zdarzyło to prawda. […] Słońce zbliżało się i oddalało" - relacjonował jeden z duchownych.

Auguste Meessen - fizyk z Katolickiego Uniwersytetu Lowańskiego (Belgia), który analizował przypadki "cudów słonecznych" (odnotowanych w wielu objawieniach) pisał, że zgromadzono ok. 70 relacji ludzi, którzy tamtego dnia widzieli w Heroldsbach "tańczące słońce". Wielu z obserwatorów - odnotował - było tak przerażonych widokiem "opadającej gwiazdy", że rozbiegali się po polach, a nawet padali na mokry rozmiękły grunt.

 

Literatura podaje jednak, że wydarzenia z 8 grudnia na tym się nie skończyły. Późnym popołudniem pogrążone w transie młode wizjonerki opisywały ponoć (niezależnie od siebie) "obrazki" z życia Świętej Rodziny, w tym narodziny Jezusa oraz pokłon Trzech Króli. Fiebagowie piszą w oparciu o relacje naocznych świadków, że "tłum wydawał się tym wstrząśnięty".

 

Nad wizjonerami z Heroldsbach i ich zwolennikami zbierały się jednak czarne chmury, gdyż arcybiskup Bambergu, Joseph Otto Kolb (1881-1955) nie tolerował eskalacji bujnej ludowej religijności, tym bardziej, że objawienia stawały się coraz dziwaczniejsze. W czerwcu 1950 r. zjawa przedstawiła się wizjonerom jako "Królowa Róż, której nie należy mylić z Królową Różańca". 13 marca 1951 r. dzieciom objawiło się z kolei grono świętych i papieży oraz "Trójca Święta" (z Duchem Świętym pod postacią synogarlicy). W transie wizjonerzy wykonywali gesty, co - jak potem tłumaczyli - wynikało z witania się lub dotykania widziadeł.

 

Polecenie, by trzymać się z dala od wizjonerów, wierni dostali już pod koniec października 1949 r. Pół roku później zaangażowany w rozwój kultu w Heroldsbach proboszcz Gailer otrzymał zakaz zbliżania się do miejsca objawień, a następnie został karnie przeniesiony do innej parafii. W latach 1950-51 dwa pisma na temat bawarskich objawień sporządziło z kolei Święte Oficjum, przychylając się do werdyktu komisji biskupiej, że nadprzyrodzony charakter zdarzenia nie został potwierdzony. Możliwe jednak, że "nadprzyrodzony" było tu zbyt łagodnym określeniem.

 

Kulminacja dziwaczności

 

Przyglądając się bliżej treści objawień w Heroldsbach, trudno dziwić się decyzji Watykanu. Grupa wizjonerów powiększała się z miesiąca na miesiąc, obejmując także wielu dorosłych. 1 października 1950 r. aż 300 osób miało przyznać, że widziało postać "kobiety z czarnym różańcem" (ilu zobaczyło coś naprawdę, a ilu było pod wpływem sugestii tłumu, nie wiadomo). W totalnym chaosie relacje świadków spisywał m.in. szwajcarski teolog, Josef Leutenegger (próbujący również eksperymentować z wizjonerami). Niektóre z wizji były zaskakujące, czyniąc sprawę z Heroldsbach najdziwaczniejszym z objawień.

 

Jeden z raportów stwierdza: "Dorosła wizjonerka ujrzała olbrzymią pajęczą sieć, która oplatała cały kosmos. W jej środku siedział wielki lśniący pająk. Kobieta usłyszała głos: ‘Tej sieci nie wolno dotykać, ponieważ podrze się’. Kiedy pająk poruszył się, usłyszałam przeraźliwy krzyk. Zrobił on w ziemi kilka dziur, które pochłonęły dom. Słyszałam lamenty ludzi, których wciągała szalejąca ziemia. Wielu leżało martwych na ulicach. […] Nie było już ani samochodów, ani samolotów; nie było też elektryczności. […] Pozostało bardzo mało zdatnej do jedzenia żywności" - relacjonowała.

 

13 czerwca 1951 r. wizjonerzy mieli ujrzeć nad lasem wielką okrwawioną postać Jezusa, który zapowiadał nadejście "strasznych walk". 9 października tego samego roku donoszono z kolei o widzeniu ogromnej postaci brodatego "Boga Ojca": "Siedział on na wysokim tronie, w ręku trzymał berło, a na głowie miał koronę. Na ramionach miał płaszcz przetkany brokatem. […] Przed tronem stał 12-letni Jezus. Stał tak, że jego głowa sięgała piersi Boga" - pisali Fiebagowie.

 

Wizje z czasem stały się coraz dziwaczniejsze i ostrzejsze w wymowie. Przykładowo, pewnego dnia pierwsze wizjonerki ujrzały "okropne zwierzęta poganiane przez Diabła". Królowa Róż udzielała też bardzo ostrych reprymend, obwieszczając: "Jeśli ludzie nie posłuchają mnie, poleje się krew" lub "Spadnie na was wielkie nieszczęście i zostaniecie zabici". Pojawiło się też kilka wzmianek o "zbliżającej się katastrofie" oraz "wielkim głodzie i nieszczęściu".

 

W październiku 1952 r. wizjonerzy dowiedzieli się, że objawienia dobiegają końca. Podczas pożegnania, do którego doszło ostatniego dnia miesiąca, zjawa uczyniła dziwną deklarację: "Zwycięstwo będzie nasze. To ostatnie nawoływanie, jakie przekazujemy. […] Każde dziecko może uścisnąć rękę mnie i mojemu synowi" - rzekła, po czym, wraz z towarzyszącymi jej postaciami uznawanymi za anioły, wzniosła się ku "wielkiej jasności", która wisiała na niebie, a po chwili zgasła. Miejsce po niej zasnuły chmury. Maryja odeszła.

 

Ekskomunika i trudne pytania

 

Co lub kto tak właściwie objawił się w Heroldsbach? Kościelni śledczy próbowali to ustalić podczas przesłuchań wizjonerów (niektóre nadzorował sam abp Kolb), na których starano się wymóc na nich, by przyznali się do mistyfikacji. Ponieważ się to nie udało, ich grupę - zarówno dorosłych, jak i dzieci - w sierpniu 1951 r. obłożono ekskomuniką, a dwa lata później przeprowadzono przymusowy demontaż "religijnej infrastruktury" w miejscu objawień. Ostatnią z nałożonych ekskomunik cofnięto dopiero w 1997 r., zaś rok później, abp Karl Braun, zaakceptował sanktuarium w cudownym lasku, którego budowę rozpoczęto w połowie lat 80., jako miejsce kultu dla katolików (przypomniał jednak, że objawienia, do jakich tam doszło, zdaniem Kościoła, nie miały nadprzyrodzonego charakteru).

 

Jeśli uznać, że objawienia takie jak to w Heroldsbach czy Fatimie (oba bardzo podobne) mają realny charakter i nie można wyjaśnić ich jedynie czynnikami psychologicznymi lub społecznymi, poszukiwanie prawdy o nich zmusza do zejścia z utartych ścieżek myślenia. Mówiąc prościej, Fiebagowie i inni badacze są zdania, że objawienia mogą być… manifestacją zaawansowanej techniki. Wskazówki można znaleźć m.in. w analizie heroldsbachskiego "cudu słonecznego".

 

Jego uważny i w miarę wiarygodny świadek, teolog Johann B. Walz, zauważył, że zaraz po "tańcu słońca" na niebie pojawił się świetlny obiekt poruszający się nietypowo jak na meteor i pozostający w zasięgu wzroku przez ok. kwadrans. Wielu innych świadków wspominało o niezidentyfikowanych kulistych obiektach, które były widoczne na niebie podczas objawień, zaś obrazy widziane przez wizjonerów (w tym niewyraźna postać Królowej Róż) pojawiały się na tle swoistego "ekranu", przypominając hologram:

 

"Nad brzozowym zagajnikiem otwierała się swego rodzaju ‘brama’, ukazując wielką światłość, z której wyłaniały się poszczególne postaci" - czytamy w opisach.

 

Objawienia maryjne mogą zatem nie być tym, za co powszechnie uchodzą. Wszystkie przebiegają zwykle w podobny sposób: zjawy manifestują się najczęściej nad drzewami (nie wiadomo dlaczego) w formie projekcji widocznych tylko dla wybranej grupy (najczęściej dzieci), przekazując orędzia nawołujące do pokoju i przemian pod groźbą katastrof. Inteligencja, która tym steruje, najwyraźniej chce coś uświadomić masom, przyoblekając wciąż łatwo przez nie akceptowaną religijną "skórkę".

 

Według Fiebagów w Heroldsbach coś poszło jednak nie tak: "Sprawia to wrażenie rozpoczętego, ale przeprowadzonego niekonsekwentnie ‘programu objawień’, który - ze względu na brak wyraźnych postępów - przerwano po upływie trzech lat. Powody są oczywiste. Orędzie nie zostało przyswojone, przekazane dalej i opublikowane" - pisali badacze, dodając, że bez względu na to, kim są "autorzy" objawień, nie są oni nieomylni, a ich pochodzenie oraz zamiary można dostrzec, analizując oryginalne ("nieprzefiltrowane" przez Kościół) relacje wizjonerów. Być może, bojąc się o los ludzkości, inteligencja ta chce uświadomić nam, że droga rozwoju obrana przez naszą cywilizację jest nie najlepsza. Czyni to w taki sposób, że zdradza przy tym swoje prawdziwe, być może kosmiczne pochodzenie…

 

Wykorzystano cytaty z:

Fiebag J. i P., Znaki na niebie. Boskie ingerencje czy przejawy obecności pozaziemskich istot rozumnych, Warszawa 1995.
Autor: Piotr Cielebiaś

źródło


  • 6



#2

­­ ­­ ­­ ­­ ­­.
  • Postów: 487
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czyli w skrócie dzieci zaczęły widywać tam w tym lesie zjawy, dorośli tego nie widzieli, a później po jakimś czasie sami zaczęli coś widzieć,a księża uznali to za zbiorową halucynację czy coś w ten deseń... Podobnie było z tymi astronautami co to niby widzieli UFO w kosmosie ich też NASA uznało za niepoczytalnych, jak na razie dziwne to jest dla mnie ukrywanie tych spraw przed ludźmi, ale co ja tam wiem? być może faktycznie fake story. ;) Z drugiej strony podręczniki do historii są zmieniane i ze wszystkim nie ma stu procentowej pewności, czyż nie? szkoda tylko, że w szkole nie ma nic na temat zjawisk paranormalnych albo coś przeoczyłem? w każdym bądź razie fajny artykuł i oby tak dalej Nick. :)


  • 1

#3

szymon2014.
  • Postów: 111
  • Tematów: 10
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie wiem, kim są te istoty, które rzekomo się objawiały dzieciom i dorosłym, ale zupełnie niejasny jest dla mnie ich motyw i przekaz. Objawienia trwają 3 lata, a jaki mamy przekaz: Królowa Róż udzielała też bardzo ostrych reprymend, obwieszczając: "Jeśli ludzie nie posłuchają mnie, poleje się krew" lub "Spadnie na was wielkie nieszczęście i zostaniecie zabici". Pojawiło się też kilka wzmianek o "zbliżającej się katastrofie" oraz "wielkim głodzie i nieszczęściu".  

 Jakie to  niezwykle ważne nauki im przekazała, że jeśli jej nie posłuchają to będą cierpieć, śmierć - jednym słowem katastrofa?  Czy nawiązała choć raz do nauk Jezusa zawartych w Nowym Testamencie, a jeśli jest katolicką Matką Boską - w KKK, których przestrzeganie mogłoby ludzkość oszczędzić? Co realnie im zaoferowała, aby one, jak i cała ludzkość żyła w szczęściu? Jeśli to byli kosmici to szalenie prymitywny, infantylny, niejasny przekaz.  Podczas pożegnania, do którego doszło ostatniego dnia miesiąca, zjawa uczyniła dziwną deklarację: "Zwycięstwo będzie nasze. To ostatnie nawoływanie, jakie przekazujemy. […] Każde dziecko może uścisnąć rękę mnie i mojemu synowi"  Jakie nawołanie - do czego? Co za brednie! Czemu to jest takie ...głupie. gdyby to były istoty przyjaznie do nas nastawione, to pomogłyby nam rozwiązać jakieś ogólnoświatowe problemy np. głód, choroby, przemoc, zanieczyszczenie środowiska itd. Jedyne, co oferują to straszenie. Może w książce Fiebaga jest coś więcej? Interesuję się objawieniami Maryjnymi, ale zaciekawiło mnie, że ta postać w  objawieniach uznanych przez KK nic nie mówi o sobie, jako żydowska Miriam; nic nie mówi dobrego o swoim narodzie.  


  • 2

#4

Churchyard dweller.
  • Postów: 356
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Szkoda ze nikt nie nagral i sfotografował cudu slonca i innych zjawisk. W Fatimie robiono zdjecia ale tylko modlacego sie tlumu.

 

Tylko od początku XX w. jest ogromna liczba objawien maryjnych. Starczylo by kilka lat na forum na opisanie kazdej historii.

 

The Catholic Church has been very cautious to approve purported miraclous events. In fact, in the 20th Century, of the hundreds of public claims of Marian apparitions, there have been only 9 with episcopal approval (4 of those with Vatican approval) and a handful of other Marian apparitions that have not received official approval but have been approved for faith expression at the site. A total of 22 apparitions throughout history have been investigated and have received episcopal approval. Additionally, there have been four Egyptian Marian apparitions approved by the Coptic Orthodox Church in the last 50 years.

Throughout history 308 Marian apparitions are attributed to Saints or Blesseds. They are generally unofficially recognized by Church authorities. Only 7 Popes throughout history have witnessed Marian apparitions.

The list of "unapproved" Marian apparitions below includes three types of apparition claims:

1) Uninvestigated Marian apparition claims (including several to saints);
2) Investigated Marian apparition claims that have been determined to not have any supernatural character;
3) Investigated Marian apparition claims that have not been determined to have any supernatural character.

 

Kosciol katolicki jest bardzo ostrozny w uznawaniu cudownych wydarzen. W istocie, w XX w. sposrod setek publicznych twierdzen o objawieniach maryjnych, jest tylko 9  z biskupim zatwierdzeniem (4 z nich z zatwierdzeniem Watykanu) i garsc innych objawien maryjnych, ktore nie otrzymaly oficjalnej aprobaty ale zostaly uznane dla wyrazu wiary na miejscu. Lacznie 22 objawienia w calej historii zostaly zbadane i otrzymaly episkopalne zatwierdzenie. Dodatkowo sa takze 4 egipskie objawienia maryjne uznane przez Koptyjski Kosciol Ortodoksyjny w ostatnich 50 latach. W ciagu historii 308 objawien maryjnych doswiadczyli swieci i blogoslawieni. Sa one generalnie nieoficjalnie uznane przez wladze kosciola. Tylko 7 papiezy w historii bylo swiadkami objawien maryjnych.

 

Lista nieuznanych objawien maryjnych ponizej zawiera 3 typy przypadkow objawien:

1. Niezbadane objawienia (wlaczajac kilka dotyczacych swietych)

2. Zbadane objawienia, ktore zostaly uznane jako niemajace nadprzyrodzonego charakteru

3. Zbadane objawienia, ktore nie zostaly okreslone jako majace nadprzyrodzony charakter

 

W linku tabela z wykazem wszystkich objawien.

 

http://www.miraclehu...ions/index.html

 

@Szymon

 

To samo zauwazylem. W tych wszystkich objawieniach zawsze padaja te same ogolniki: musicie sie duzo modlic i zmienic na lepsze, bo rozgniewacie Boga i zesle klęski i cierpienia. Zadnych szczegolow, konkretow. A ludzie nie wzieli tych przestrog do serca, nadal grzesza i .. nic sie nie dzieje. No i pytanie czy one naprawde mialy miejsce, bo poza relacjami zadnych dowodow na pojawienie sie istot i zjawisk nadprzyrodzonych nie ma. W sumie podobnie jak z kosmitami, tylko tam jest przewaznie jeden lub kilku swiadkow, a tu czy w Fatimie także wizje zbiorowe.


Użytkownik Color Coelestinus edytował ten post 27.09.2018 - 23:38

  • 1

#5

szymon2014.
  • Postów: 111
  • Tematów: 10
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

 

 

@Szymon

 

To samo zauwazylem. W tych wszystkich objawieniach zawsze padaja te same ogolniki: musicie sie duzo modlic i zmienic na lepsze, bo rozgniewacie Boga i zesle klęski i cierpienia. Zadnych szczegolow, konkretow. A ludzie nie wzieli tych przestrog do serca, nadal grzesza i .. nic sie nie dzieje. No i pytanie czy one naprawde mialy miejsce, bo poza relacjami zadnych dowodow na pojawienie sie istot i zjawisk nadprzyrodzonych nie ma. W sumie podobnie jak z kosmitami, tylko tam jest przewaznie jeden lub kilku swiadkow, a tu czy w Fatimie także wizje zbiorowe.

Sporo tych objawień  http://www.miraclehu...ions/index.html  generalnie większość z nich, przynajmniej uznanych przez KK, sprowadza się do polecenia wybudowania kościoła lub sanktuarium dla czci Matki Bożej. Podobno są potem tam uzdrowienia. Jest to jakaś korzyść, ale co z protestantami, którzy jak słyszą o objawieniach maryjnych to uznają je za działanie demona lub oszustwo.


  • 0

#6

Churchyard dweller.
  • Postów: 356
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Odcinek "Nie do wiary" na temat objawien w Heroldsbach. Wypowiada sie tam swiadek pierwszego objawienia, 10-letnia wowczas, Erika Muller-Bachg.

 

http://serialnet.pl/...n-1-odcinek-214

 

Ciekawy fragment filmu: "Wybrano jedną z nich i jej opiekun powiedzial jej: 'Podejdz do Matki Boskiej i pokaz gdzie ma lokiec'. Ona podeszla i pokazala jakies miejsce w przestrzeni. Reszta dziewczynek stala oddalona i zapytano je: 'Na co ona teraz wskazuje?' One odpowiadaly: 'Na lokiec Matki Boskiej'. Dla wszystkich tam zebranych stalo sie wowczas jasne, ze one wszystkie widza to samo".


  • 0

#7

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Jeśli to byli kosmici to szalenie prymitywny, infantylny, niejasny przekaz.  Podczas pożegnania, do którego doszło ostatniego dnia miesiąca, zjawa uczyniła dziwną deklarację: "Zwycięstwo będzie nasze. To ostatnie nawoływanie, jakie przekazujemy. […] Każde dziecko może uścisnąć rękę mnie i mojemu synowi"  Jakie nawołanie - do czego? Co za brednie! Czemu to jest takie ...głupie. gdyby to były istoty przyjaznie do nas nastawione, to pomogłyby nam rozwiązać jakieś ogólnoświatowe problemy np. głód, choroby, przemoc, zanieczyszczenie środowiska itd. Jedyne, co oferują to straszenie.

Cenne spostrzeżenie. Może dlatego nasuwa się porównanie z UFO. Kosmici też głównie się ukazują, manifestują czy jak tam kto chce. Bywa, że straszą - nie tak, to inaczej. Albo chodzą wokół statku i zbierają próbki. Jakieś kamyki, listki, gałązki. I tak od ponad pół wieku. Pewnie sporo już tego mają. Albo zarzynają zwierzęta...

Cytując powtórnie przedmówcę - co za brednie!

To jeden z powodów dla których tak trudno bada się to zjawisko.


  • 0



#8

Maleficent-Advisor.

    Maleficent-Advisor

  • Postów: 66
  • Tematów: 0
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jak dla mnie to halucynacja zbiorowa i raczej nie objawienie maryjne. Tłumowi łatwo jest wmówić jakieś idee, to, że powinni coś widzieć, coś dostrzegać, słyszeć. Podświadomość kreuje sobie wizualizację ("Co to jest? Jak powinno wyglądać? Mówili, że....."). Gdyby wmówić ludziom, że widzieli anioła - więc istotę teoretycznie niewidzialną lub taką, do której można dostosować wygląd w wyobraźni, dać mu skrzydła, cokolwiek - część z nich zaczęłaby go sobie wizualizować, tak jak Maryję i inne istoty. Albo różowego słonia. 

Z dziećmi jest o tyle łatwiej, że znacznie prościej do nich trafić z takimi rzeczami z racji ich nieukształtowanej do końca jeszcze psychiki i większej podatności na wpływy tłumu, wpływy na psychikę. Na marginesie to całkiem interesujące zjawisko, dopuszczające sporą możliwość manipulacji. Ale czy nie jest tym bardziej ciekawe? 

Ponadto szczerze wątpię by były to objawienia Maryjne; dlaczego miałaby mówić o zwycięstwie, przekazywać głównie groźby, głównie żądania? Przekaz "módlcie się" nie jest nowością ani czymś dziwnym, ale cała reszta - forma wypowiedzi Maryi etc. wzbudza już przypuszczenia, że coś jest nie tak.


  • 0

#9

Churchyard dweller.
  • Postów: 356
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem bardzo zastanawiajace i sklaniajace do podejrzliwosci jest pytanie dlaczego zawsze objawia się Maryja (czasem z Jezusem lub swietymi) i to ona przemawia do wizjonerow, a nie po prostu sam Bóg? Maryja nie jest istotą boską.


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych