Trzęsienie ziemi zaskoczyło mieszkańców japońskiej wyspy Hokkaido w środku nocy.
Epicentrum trzęsienia ziemi znajdowało się na wschód od miasta Tomakomai. Eksperci japońskiej Agencji Meteorologicznej zlokalizowali je na głębokości 40 kilometrów. Wszystko przez zniszczenia w elektrowni Tomato Atsuma, która dostarcza energię połowie mieszkańców wyspy. Sytuacja jest poważna, a przywrócenie zasilania może potrwać nawet tydzień. Przesiewali nimi tony ziemi, skał i gruzów w nadziei znalezienia ocalałych w Atsuma. Na domy mieszkańców miasta zawaliły się strome zbocza, miażdżąc budynki i pozostawiając dziesiątki wyżłobień we wzgórzach.
Lotniska i wiele dróg na wyspie zostało zamkniętych. Pociągi również nie kursują z powodu awarii zasilania. Władze Japonii wysłały na pomoc 25 tysięcy żołnierzy.
Trzęsienie uderzyło zaraz po potężnym tajfunie. Ulewne deszcze spowodowały powodzie w Hiroszimie, a wszystkim te kataklizmy przeplatały się z śmiertelnie groźnym upałem w całym kraju.
Liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,7, które w czwartek nad ranem nawiedziło południową część japońskiej wyspy Hokkaido, wzrosła do 16 osób - poinformowała telewizja publiczna NHK. Około 30 osób uznaje się za zaginione, ponad 300 jest rannych.
- Szarpnęło cztery razy. Zanim się dowiedzieliśmy, co się stało, nasz dom już był przełamany i nie mogliśmy otworzyć drzwi. - relacjonowała w telewizji NHK jedna z mieszkanek miasta Atsuma.
Właśnie niedaleko miasta Atsuma na południu wyspy Hokkaido zeszły lawiny błotne. Na zdjęciach wykonanych ze śmigłowca widać zwały błota oraz powalone drzewa. Trwa usuwanie szkód.
- Prognozy przewidują opady deszczu, które mogą spowodować dalsze osuwiska. Zachowajcie wyjątkową ostrożność. - ostrzegł.