Bliskie spotkanie III Stopnia, które miało miejsce na plaży w okolicach Gdyni w lipcu 1943 roku, jak dotychczas nie było rejestrowane przez ufologów polskich. Informację na jego temat otrzymał polski ufolog Bronisław Rzepecki od Jeana Sidera, jednego z czołowych ufologów francuskich, który opisał je szczegółowo w swojej książce Ultra Top Secret (wyd. Axis Mundi, Paryż 1989), a następnie z niewielkimi skrótami w Eurufon News nr 2 (styczeń 1991). Incydent ten miał miejsce w 1943 roku, a więc jeszcze w ,,historycznym okresie NOL''.
S. Theau (pseudonim) urodził się w 1922 roku. W czasie hitlerowskiej okupacji Francji mieszkał on w małej wiosce Sarthie, kilka kilometrów od Le Mans. W 1943 roku został zmobilizowany do pracy przymusowej i znalazł się w obozie w Gdyni, zwanej wtedy Gotenhafen. Przydzielono go do jednej z ekip zajmującej się budową schronów bojowych, praca ta jednak mu nie odpowiadała, gdyż z zawodu był on rzeźnikiem. Po kilkutygodniowym pobycie w obozie dowiedział się, że pewna rzeźniczka z Exelgroud (lub Hexelgroud) - miasteczka położonego niedaleko Gdyni, poszukuje pomocnika, który zastąpiłby jej zmobilizowanego męża. Po wstępnej rozmowie z komendantem obozu,otrzymał pozwolenie na udanie się tam i załatwienie sobie pracy.
Świadek pamiętał dokładnie datę tego wydarzenia, gdyż miało ono miejsce w pierwszą niedzielę po 14 lipca - święcie narodowym, skromnie obchodzonym przez Francuzów w obozie. Było to więc 18 lipca 1943 roku. Ponieważ nie istniał wtedy żaden publiczny środek transportu, S. Theau zdecydował się na przejście do Exelgroud wzdłuż wybrzeża morza, plażą i po wydmach. Było słoneczne popołudnie, gdy wyruszył w drogę. Wchodząc na jedną z kolejnych wydm, został nagle zaskoczony dziwnym widokiem. Na dole wydmy, wciśnięty między trzy pagórki z piasku, stał dziwny, płaski obiekt, koloru matowego aluminium. Jedna jego strona była zagłębiona w piasku i jakaś sylwetka ludzka przykucnięta obok niego, usiłowała odkopać rękoma piasek, który uniemożliwiał jakikolwiek manewr obiektu.
Świadek zaskoczony i trochę przestraszony - sądził bowiem, że natrafił na tajemniczy samolot niemiecki zmuszony do lądowania w czasie lotu doświadczalnego - w dodatku nieśmiały z natury, bał się poruszyć, gdy nagle sylwetka owej postaci odwróciła się do niego, jakby odgadła jego obecność. Wyprostowała się i wówczas S. Theau ze zdumieniem stwierdził, że była to kobieta. Miała szersze biodra, długie włosy, wyraźnie zarysowany biust oraz cały kobiecy urok. Ubrana była w strój ściśle przylegający do ciała, podobny do skafandrów nurków. Nie miała niczego na głowie. Jej włosy koloru blond, z przedziałkiem przez środek głowy, opadały swobodnie na plecy. Oczy miała skośne, ale skórę jasną. Wzrost jej wynosił ok. 1,75 m, gdyż świadek który mierzył 1,60 m wzrostu stwierdził, że była wyższa od niego prawie o głowę.
Gdy tak się jej przyglądał, kobieta dała mu znak, by zbliżył się do niej. Zszedł więc z wydmy i podszedł blisko, niemal ją dotykając. Wówczas zauważył, że poza dziwnym, obcisłym strojem, miała ona pasek z kwadratową klamrą koloru srebrnego. Jej strój nie miał guzików czy eklera, kieszeni, emblematu, stopnia wojskowego czy jakiejkolwiek odznaki. Na nogach miała buty (kozaczki) do pół łydki. Nie miała żadnych ozdób, błyskotek ani makijażu. Ręce były gołe, a dłonie miały długie palce, z krótko obciętymi paznokciami. Odezwała się do niego w języku, którego nie rozumiał, ale z jej gestykulacji wynikało, że chce by jej pomógł odkopać zasypaną część obiektu. Przyzwyczajony do wykonywania poleceń bez dyskusji, świadek wykonał tę pracę w ciągu kilku minut.
Podczas pracy S.Theau miał nieco czasu, by przyjrzeć się obiektowi. Nie miał on żadnych złącz, nitów, śrub, czy też tablic i oznakowań wskazujących na jego pochodzenie. Jego kształt przypominał dwa połączone ze sobą brzegami talerze. Część górna wyposażona była w cztery lub sześć okienek w kształcie kwadratów o zaokrąglonych rogach. Część dolna stała bezpośrednio na piasku, bez żadnych podpór czy podwozia. Obydwie te części były wyposażone w dwa pierścienie, oddzielone ciemną linią. Obiekt miał 6 metrów średnicy i 2 m wysokości. Nie było żadnego otworu wejściowego, luku, czy trapu.
Czy taki obiekt obserwował S. Theau?
Kiedy świadek skończył odkopywać piasek, kobieta zaczęła wyjaśniać mu coś, czego zrazu nie zrozumiał. Wydawała się być rozdrażniona i zaczęła wykonywać następujące gesty: zewnętrzną stroną prawej dłoni dotknęła piersi świadka, a następnie zrobiła tak samo, dotykając swojej i wskazując palcem w niebo. Następnie dała mu znak,by się cofnął, świadek wszedł więc z powrotem na szczyt wydmy, dzięki czemu przez jedno z okienek mógł widzieć wnętrze obiektu. Kobieta położyła dłoń na klamrze paska i wówczas w dolnej części obiektu pojawił się otwór. Na ścianie zarysowała się płyta, która najpierw się cofnęła, a potem przemieściła na bok. Kobieta weszła do pojazdu schylając się, płyta powróciła na swe miejsce i nie pozostał żaden ślad po otworze na ścianie obiektu.
Przez okienko świadek widział jak kobieta weszła do środka na czworakach i zatrzymała się na środku obiektu, którego wnętrze było pozbawione jakiejkolwiek aparatury, po czym kucnęła. Pojazd zaczął wibrować i ciemna linia pomiędzy pierścieniami zaczęła błyszczeć, zaś pierścienie zaczęły wirować w przeciwnych kierunkach. Obiekt uniósł się powoli pionowo, a następnie przemieścił się poziomo na północ z szybkością o wiele większą od prędkości współczesnych myśliwców. Świadek ruszył w dalszą drogę.
S.Theau był długo przekonany, że miał do czynienia z pilotem Luftwaffe - Hann Reitsch, słynną w tym czasie pilotką niemieckiego lotnictwa. Dopiero pod koniec lat 50-tych zaczął się zastanawiać, czy przypadkiem nie był uczestnikiem Bliskiego Spotkania III Stopnia. Mimo to zachował dyskrecję, opowiadając swoje przeżycie dopiero Jeanowi Siderowi w drugiej połowie lat 80-tych, który tak ocenił świadka:
,,Rozmawiałem z tym człowiekiem ponad 2 godziny i w żadnym momencie nie wydał mi się mitomanem.To Francuz o bardzo przeciętnym poziomie intelektu.(...) Jego opowiadanie było proste, bez jakichkolwiek upiększeń, czy wychwalania się.(...) Sprawiał wrażenie człowieka uczciwego i nawet jeżeli odegrał przede mną komedię , to zmarnował karierę niezrównanego aktora...''
Jak zostało wspomniane na początku tej relacji, przypadek ten nie był rejestrowany przez ufologów polskich, a jest jeszcze sporo szczegółów w tej relacji, które obecnie są nieznane, podczas gdy ich ustalenie jest możliwe. Przede wszystkim należałoby ,,odszyfrować'' polską nazwę wspomnianego ,,Exelgroud'', co pozwoliłoby na odtworzenie trasy świadka, który pokonywał on w dniu 18 lipca 1943 roku. Sprawa druga, to umiejscowienie obozu, oraz sprawdzenie czy istnieje na liście więźniów obozowych prawdziwe nazwisko pana S.Theau (przypominam,iż jest to jego pseudonim). Kolejna sprawa, to ustalenie miejsca pobytu Hanny Reisch w dniu zdarzenia - była ona, jak wspomina świadek, słynną pilotką winny więc zachować się jakieś dokumenty na ten temat. Można byłoby też pokusić się o sprowadzenie do Polski pana Theau (być może udałoby się namówić go na przyjazd mimo sędziwego wieku), aby ustalić dokładne miejsce zdarzenia, poddać go seansowi regresji hipnotycznej, łącząc te czynności z ,,niezależnymi'' poszukiwaniami miejsca owego lądowania obiektu przy pomocy radiestetów. Jak widać z powyższego zestawienia, możliwych prac do wykonania jest wiele. Pozostaje nam mieć nadzieję, że ktoś z polskich ufologów zajmie się bliżej tym przypadkiem i doprowadzi jego rejestrację do końca, co umożliwi postawić ostateczne stwierdzenie, że omówione powyżej Bliskie spotkanie III Stopnia miało faktycznie miejsce.
źródło: fragment książki ,,Bliskie Spotkania z UFO w Polsce'' Bronisław Rzepecki (Wyd. Karat, Tarnów 1995)