To był początek wakacji.
Pojechałem z wycieczką nad morze. Był to początek wakacji więc woda w Bałtyku zimna jeszcze troche była. Zwykle nic sobie z tego nie robie bo uważam że być nad wodą a szczególnie nad morzem i nie wejść do wody tylko dlatego że zimnawa to zbrodnia wskoczyłem do wody. Dało się wytrzymać, a o chwili zrobiło się ciepło. Było świetnie.
Jednak coś zauważyłem. Gdzie niegdzie w odległości może 6m od brzegu i dalej w morze rozchodziły się plamy czerwienie. Nie była to krew. Jedna z tych plam jakby sunęła do nie. Miałem dziwne uczucie ale nic nie robiłem. Objęła moje nogi. W porównaniu z "zwykłą" wodą ta była lodowata! była okronie zimna... Wziąłem ją do rąk żeby zobaczyć co to jest to czerwone, czy to jakieś żyjątak czy coś... Nic takiego nie dostrzegłem. Każda z tych lam mogała mieć od 4m do 15m.
Po jakimś czasie nie zwracałem już na nie uwagi ale jak tylko wchodziłem to ten lodowy dotyk... brrrr :wow:
