Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kościół nie jest od tego by pomagać ubogim


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
17 odpowiedzi w tym temacie

#1

Jooe.
  • Postów: 212
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Poszedłem dziś do kościoła, pierwszy raz od ponad roku? Czemu? Po co? Sam nie wiem, wyraźnie nie wiedziałem jak zmarnować sobie godzinę życia i szukałem najlepszego sposobu.

 

Msza jak msza, spoko, nudy wielkie, jedyna rozrywka to rzucanie oczami po koleżankach i kolegach którzy perfekcyjnie składali rączki do modlitwy, podczas śpiewania dawali z siebie 110% swoich możliwości pod względem wokalnym, ale najlepiej to chyba wyglądała mowa ciała która idealnie wyrażała jakie emocje targają ich serca podczas modlitwy, jak bardzo blisko są wtedy z Bogiem. Dlaczego nazywam to rozrywką? Bo po prostu patrzenie na takich ludzi automatycznie daje mi ogromną dawkę śmiechu.

Taka Grażyna czy inny Janusz prują na kolanach przez zimny marmur z wystawionym językiem by dziabnąć sobie płatek chleba.

A wracają do domu zaczynają się prawdziwe fajerwerki, myślę, że znacie doskonale takie sytuacje, sam mam takie osoby w rodzinie, tydzień w tydzień do kościoła a codziennie kłótnie w domu, wyzywanie od sąsiadów wedle reguł "modlitwy polaka".

 

Nieważne, po tym przydługim i zapewne niekoniecznym wstępie czas napisać o co chodzi. Krótko. Proboszcz na kazaniu stwierdził, że (cytuję)

 

"Do zadań kościoła nie należy pomaganie biednym i ubogim, kościół jest od tego by głosić ewangelię, niesienie pomocy należy do zadań drugorzędnych".

 

Generalnie była to odpowiedź do coraz większej liczby osób oburzających się o fakt, że kościół z roku na rok, z miesiąca na miesiąc się bogaci a z ambony propagowany jest skromny styl życia.

 

Po usłyszeniu tych słów opadły mi ręce, przeżegnałem się i wyszedłem z kościoła. Co o tym myślicie? Faktycznie kościół nie jest po to by nieść pomoc potrzebującym? Każdy wie jak brzmi najważniejsze przykazanie przekazane przez Jezusa. Trochę sens słów proboszcza się rozmija z założeniami tego przykazania.


Użytkownik Jooe edytował ten post 15.05.2016 - 22:17

  • 4

#2

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Katolicyzm tak jak każda inna religia powstały, żeby ci chytrzejsi mieli łatwe źródło zarobku. Pomaganie biednym ten zarobek umniejsza. To co usłyszałeś wydaje mi się więc jak najbardziej logiczne.


  • 1



#3

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powiem tak.

Chociaż moje zdanie na temat tej instytucji, przez dłuuugie lata zostało wyrobione i doprecyzowane, to mimo tego, muszę powiedzieć, że stawianie jakiegokolwiek założenia, na podstawie jednorazowej, i dość wybiórczej (żeby nie nazwać jej przypadkową) wizyty w dowolnie wybranej siedzibie tejże jest dość płytkie i obarczone sporym ryzykiem błędu - choć z pewnością bardzo nośne.

A budowanie na tym założeniu jakiejkolwiek teorii, z góry skazane jest na porażkę, bo każdy będzie mógł jej zarzucić opieranie się na dość wątłych przesłankach.

I generalnie, będzie miał rację.

Co oczywiście, nie zmienia faktu, że moje obserwacje są podobne, przy zastrzeżeniu, że są ludzie i ludziska i nawet w Kościele, znaleźć można ludzi, którzy wyłamują się z zarysowanego przez ciebie schematu.

Choć zdaję sobie oczywiście sprawę z faktu, że są to raczej wyjątki potwierdzające regułę.


  • 3



#4

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A ja uważam że ludzie i tak nie bardzo słuchają co tam ksiądz gada. Ostatniej Wielkanocy miałem paru gości, a że część koniecznie chciała do kościoła, więc spełniłem "posługę" kierowcy. A że nie byłem na mszy przez co najmniej kilkanaście lat, więc z zainteresowaniem obserwowałem co się dzieje. Podczas kazania, ksiądz mowił o cudach czynionych przez Jezusa. W pewnym momencie powiedział:

 

I wtedy Jezus zmienił wodę, w wino. I to nie, dwie trzy butelki. A kilkaset litrów. I wszyscy byli zadowoleni.

 

 W tym momencie rozkaszlałem się mocno, aby stłumić salwę śmiechu. Ale ludzie dookoła nadal stali z poważnymi minami, udając że rozumieją co się do nich mówi.

 

ps.

Cytowałem  z głowy. Te zdania wryły mi się w pamięć, i do dzisiaj mam z tego bekę. :szczerb:


  • 0



#5 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

Jakie to przykazanie? Z tego co się orientuje w 10 Przykazaniach Bożych nie ma nic o pomaganiu bliźnim. Trudno winić Kościół Katolicki o brak pomocy, na tacę dajesz z własnej woli na ich utrzymanie, na utrzymanie świątyń itd. nikt z kościoła nigdy nie deklarował się, że oni niosą pomoc. 


  • 0

#6

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jakie to przykazanie?

 

 

 

Uczynki miłosierdzia – jedno z przykazań wymienianych m.in. w Katechizmie Kościoła Katolickiego oraz w katechizmach innych wyznań chrześcijańskich. Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie VI, artykuł VII rozdział II pisze, że "uczynkami miłosierdzia są dzieła miłości, przez które przychodzimy z pomocą naszemu bliźniemu w potrzebach jego ciała i duszy" (KKK 2447).

Uczynki miłosierdzia względem duszy:

    Grzeszących upominać.
    Nieumiejętnych pouczać.
    Wątpiącym dobrze radzić.
    Strapionych pocieszać.
    Krzywdy cierpliwie znosić.
    Urazy chętnie darować.
    Modlić się za żywych i umarłych.

Uczynki miłosierdzia względem ciała:

    Głodnych nakarmić.
    Spragnionych napoić.

    Nagich przyodziać.
    Podróżnych w dom przyjąć.
    Więźniów pocieszać.
    Chorych nawiedzać.
    Umarłych pogrzebać.

 

 

https://pl.wikipedia...i_miłosierdzia


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 15.05.2016 - 22:50

  • 2



#7 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

Gdyby wiara ślepo podążała za takimi doktrynami Kościół Katolicki jako instytucja by upadł już dawno. Nie chodzi tutaj o to, że oni napełniają skarbce i nic nie dają w zamian oni tego nie robią bezpośrednio jako 'fundacja' bo masa ludzi by korzystała z tego byleby się nażreć za darmo. Podstawą takiego miłosierdzia to fakt edukacji byś wiedział, że jak chcesz być dobry i pomocny to musisz mieć na uwadze 90% naciągaczy na emocje z czego 10% faktycznie potrzebuje szczerej pomocy. Gdyby ksiądź tak dawał na smutne oczy każdemu to ostatnią cegłę ze świątyń chrześcijańskich oddali by 100 lat temu. 


  • 0

#8

Last Sicarius.

    Ostrzewtłumie

  • Postów: 1437
  • Tematów: 84
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Taka życiowa reguła sprawdzająca się praktycznie zawsze: nie ma nic za darmo i kościół też się w to idealnie wpasowuje. A religia, jak to religia to idealne narzędzie do kontroli mas.


Użytkownik Last Sicarius edytował ten post 15.05.2016 - 22:55

  • 1



#9

GBZP.

    Chrześcijanin

  • Postów: 144
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Te wersety powinny podsumować tę dyskusję. Chrześcijanie powinni pomagać biedniejszym. Proszę:

 

Ewangelia Mateusza 41-43:

 

41 Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
42 Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
43 byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie."

 

Dzieje Apostolskie 4 34-35

 

34 Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je 35 i przynosili pieniądze [uzyskane] ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby.


  • 2

#10

Kolorowa wiedźma.
  • Postów: 238
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

wiara jest czymś, co nie ma pomagać innym, założenie jest całkiem inne.

Wiara jest narzędziem manipulacji

Szczególnie słabymi umysłami- dajesz na tacę- bo tak bóg kazał, chodzisz do kościoła- bo bóg kazał- idziesz na wojnę z którą de facto nie masz nic wspólnego- bo bóg kazał.

Ustami księdza.

Któremu jest to na rękę że robisz tak jak on chce, i jak chce kościół.

 

W średniowieczu, kościół był praktycznie najważniejszy, miał największą władzę, nawet król był zepchnięty na boczny tor.- jeśli nie wierzyłeś- na stos obrzydliwy heretyku, musisz wierzyć i robić to co ksiądz mówi, a;bo śmierć Ci hańba i wieczne potępienie.

Wszystko robiło się w imię boga

Wszystko było boską karą albo łaską

Ludzie bali się nie wierzyć- ten strach,i przymus do wiary sprawił,że kościół manipulował całą Europą. Czy to komuś pomogło? nie.

Bo nie po to jest wiara- wiara służy do manipulowania gawiedzią, tłumem, pospólstwem, które słucha boga nie mając własnego rozumu.

Wiara jest narzędziem władzy- bardzo wygodnym.

Jeśli ktoś sądzi że kościół albo wiara mu pomogą- to się zawiedzie. kościół pomaga tylko sobie.

Niezależnie od tego co mówi biblia, listy od apostołów i przypowieści.

"Prawdziwa wiara" i nauki biblijne, nie mają z kościołem praktycznie nic wspólnego.


  • 1



#11

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

"Do zadań kościoła nie należy pomaganie biednym i ubogim, kościół jest od tego by głosić ewangelię, niesienie pomocy należy do zadań drugorzędnych".

To co robi teraz kościół to kompletna porażka.

Jezus powtarzał

"Miłujcie się",

"Szanuj bliźniego swego , jak siebie samego"

Ciekawa jestem czy jakby ten ksiądz, był biedny i ubogi to czy głosiłby te same poglądy.

Nie! Na pewno nie. A dlaczego nie? Bo wtedy może by zrozumiał biednych ludzi.

Ludzie bywają egocentryczni i narcystyczni z brakiem empatii w pakiecie.

Taka osoba nie powinna być księdzem. Never!

 

Sądzę, że nie pomaganie ubogim to jest negacja słów Jezusa.

 

Jeżeli ksiądz mówi

"Do zadań kościoła nie należy pomaganie biednym i ubogim, kościół jest od tego by głosić ewangelię, niesienie pomocy należy do zadań drugorzędnych".

 

To nam w takim razie przysługuje podobne prawo.

" Do zadań wiernych nie należy dawanie na ofiarę i wspieranie kościoła jako instytucji. Kościół jest od tego by głosić ewangelię a nie formą bogacenia się księży i wyzysku wobec wiernych " :D

 

Proste :)


Użytkownik Shadow Of Angel edytował ten post 16.05.2016 - 17:08

  • 3



#12

Jooe.
  • Postów: 212
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Powiem tak.

Chociaż moje zdanie na temat tej instytucji, przez dłuuugie lata zostało wyrobione i doprecyzowane, to mimo tego, muszę powiedzieć, że stawianie jakiegokolwiek założenia, na podstawie jednorazowej, i dość wybiórczej (żeby nie nazwać jej przypadkową) wizyty w dowolnie wybranej siedzibie tejże jest dość płytkie i obarczone sporym ryzykiem błędu - choć z pewnością bardzo nośne.

A budowanie na tym założeniu jakiejkolwiek teorii, z góry skazane jest na porażkę, bo każdy będzie mógł jej zarzucić opieranie się na dość wątłych przesłankach.

I generalnie, będzie miał rację.

Co oczywiście, nie zmienia faktu, że moje obserwacje są podobne, przy zastrzeżeniu, że są ludzie i ludziska i nawet w Kościele, znaleźć można ludzi, którzy wyłamują się z zarysowanego przez ciebie schematu.

Choć zdaję sobie oczywiście sprawę z faktu, że są to raczej wyjątki potwierdzające regułę.

 

Wychowałem się w katolickiej rodzinie. Zostałem ochrzczony, przystąpiłem do pierwszej komunii oraz bierzmowania i myślę, że tak gdzieś do 17-18 roku życia mogłem nazwać siebie katolikiem. I myślisz dlaczego przestałem uczęszczać do kościoła? Mój obraz co do tej instytucji kreował się przez kilka lat, zaczynałem zauważać pewne rzeczy, zaciekawiony w poszukiwaniu prawdy czytałem pismo święte, albo słysząc liturgię czytaną na mszy już zacząłem zauważać, że to co jest napisane w Biblii i to czego naucza kościół trochę się różni. 

 

W końcu nie widziałem żadnego sensu w chodzeniu do kościoła, korzystania z sakramentów pokuty, komunii. Uważałem, że bycie dobrym chrześcijaninem nie czyni stanie w kościele, tak jak stanie w garażu nie zrobi ze mnie samochodu. Może i teraz poszedłem do kościoła z jakiegoś sentymentu, przecież przez tyle lat tydzień w tydzień...spędziłem tam mnóstwo godzin swojego życia, jednak nic mnie pozytywnie nie zaskoczyło, nawet nie spodziewałem się fajerwerków, żadnych zmian.

 

zmiany były i jak widać na gorsze. Nawet jeszcze nie wspominałem o sposobie przeprowadzania mszy. Równie dobrze można puścić lektora Ivonę, szybkość na 30% i jazda.

Jakie to przykazanie? Z tego co się orientuje w 10 Przykazaniach Bożych nie ma nic o pomaganiu bliźnim. Trudno winić Kościół Katolicki o brak pomocy, na tacę dajesz z własnej woli na ich utrzymanie, na utrzymanie świątyń itd. nikt z kościoła nigdy nie deklarował się, że oni niosą pomoc. 

 

Uczynki co do ciała i duszy, ale to już Panjuzek napisał. Poza tym najważniejsze przykazanie miłości. Które ja interpretuje właśnie jako pomaganie ludziom będącym w potrzebie.


Użytkownik Jooe edytował ten post 16.05.2016 - 20:12

  • 1

#13

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Cóż, tak jak wspomniałem - zgadzam się z diagnozą, przy podniesionych przeze mnie zastrzeżeniach. Doświadczenia mam podobne.

Jedyne nieporozumienie, które powstało, wynikało z dość mało precyzyjnego przedstawienia sprawy.

Gdybyś w pierwszym poście napisał, to, co napisałeś teraz, to w ogóle nie byłoby dyskusji.


  • 0



#14

TechnikWiertnik.
  • Postów: 37
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Podobnie jak autorowi tematu, ostatnio kilka razy zdarzyło mi się być w kościele, bo akurat było mi po drodze. Byłem u dziewczyny na jej wsi, tam wiadomo, wszyscy do kościoła chodzą. Ona, wychowana w ten sposób, również uczęszcza co niedzielę, bo trzeba. Niedziela rano, cała rodzina idzie, no to poszedłem również z nimi. I w sumie tak kilka razy. 

 

     Ogólnie to wiele rzeczy kole mnie w oczy. Z ambony naprawdę często wieje znieczulicą i absurdem.
Pamiętam kazanie podczas ksiądz tłumaczył, że kobieta która wychowuje dziecko w pojedynkę, sama, popełnia straszliwy grzech i w ogóle bramy do raju przed nią są zamknięte na wieki (nie pamiętam czy chodziło o to, że jest po rozwodzie czy mąż zmarł, ale w sumie co za różnica?). Bo dziecko powinno mieć ojca. 

     Teraz już nie wgłębiając się w to, co myślicie o związkach homoseksualnych... Z każdej strony słyszę jak księża potępiają związki tych samych płci. Każdy może mieć prywatnie swoje zdanie na ten temat, ale kościół nie powinien nastawiać wiernych przeciwko nim, skoro jest to religia miłości, ponoć. Akurat przytaczam takie przykłady, bo akurat na to ostatnio zwróciłem uwagę. 

 

Z obserwacji ogólnych to najbardziej mnie rozśmiesza ten właśnie dobrowolny datek na rzecz kościoła. Teoretycznie to naprawdę nikt Cię do tego nie zmusza, no w końcu, za małolata bardzo często bywałem w kościele, bo rodzice bili jak nie chciałem iść, i nigdy na tace szylinga nie wrzuciłem i mnie z kościoła nie wyproszono, ale w praktyce wygląda to trochę inaczej. 

W trakcie nabożeństwa jest wydzielony czas na zbieranie pieniędzy. Jest to przecież część mszy - teraz idzie ksiądz, a my wrzucamy pieniążki - po to tu przyszedłeś, uczestniczyć w CAŁEJ ceremonii. Idealna manipulacja. Co więcej, przecież wszyscy widzą, że siedzę i nie wrzuciłem. Co powie Nowak? Że mi szkoda tych 2/5/10/itd. zł? Że jestem sknera? Albo że mnie nie stać? Nie no, wrzucę, patrzcie! Dobrowolność byłaby gdyby stała skrzynia, do której przy wejściu do kościoła można byłoby wrzucić datek (Nowak nadal mógłby Cię zobaczyć, no ale możesz mu potem powiedzieć, że wrzucasz jak wychodzisz :D).

      Nie wspominając już w ogóle o tym, że wiele sakramentów spotyka Cię w momencie, kiedy nawet nie nauczyłeś się dobrze mrugać oczami, masz budyń zamiast mózgu. 

 

Nie mówię, że wszędzie tak jest. Spotkałem kilku księży, którzy byli bardzo w porządku, otwarci na świat, z którymi można było się pośmiać, pożartować na każdy temat, ale to zdecydowana rzadkość. Jak w każdej organizacji wszystko zależy od człowieka. 

Kościół powinien pomagać. Niekoniecznie wypłacając pieniądze potrzebującym jako drugą (lub jedyną) pensję, ale pomagać odnaleźć się w życiu ludziom, którzy się zgłaszają o pomoc. Udzielić schronienia, napoić, nakarmić - jak mówi Pismo. Nie mówię, że dosłownie, bo to nic nie daje na dłuższą metę, ale dać wędkę. Zaprzyjaźnić się z ludźmi, nie ograniczać się do kilku występów co niedziele w kościele i rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. O problemach, wątpliwościach - niekoniecznie wciskając Boga do każdego tematu. Edukować przede wszystkim. 

 

Zahaczyłem o kilka spraw, mam nadzieję, że nie wyszło chaotycznie. Już zapomniałem jak się pisało wypracowania na polski, chociaż jakoś mega dużo czasu od matury nie minęło ;)


Użytkownik TechnikWiertnik edytował ten post 17.05.2016 - 14:16

  • 0

#15

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Szczerze mówiąc nie widzę niczego oburzającego w tym co powiedział ten ksiądz. Może co najwyżej źle sformułował swój przekaz (świadczyć o tym może zresztą wewnętrzna sprzeczność - najpierw mówi że pomoc nie należy do zadań a potem mówi, że to zadania drugorzędne).

 

"Do zadań kościoła nie należy pomaganie biednym i ubogim, kościół jest od tego by głosić ewangelię, niesienie pomocy należy do zadań drugorzędnych".

 

Pomagać ubogim i potrzebującym może każdy. Nawet najbardziej świecka organizacja. Mamy na przykład WOŚP, który co roku przekazuje ogromną kwotę na sprzęt medyczny. Kościół jako taki powstał nie po to, aby nieść pomoc potrzebującym - tylko jako religijna sekta wyznająca swoją własną wersję judaizmu. Wśród nauczania pierwszych chrześcijan były wezwania do niesienia pomocy innym ludziom (z czasem zamieniło się to w niesienie pomocy innym chrześcijanom), ale podstawą nie było samo w sobie niesienie pomocy a wzywanie do przyjęcia ich religijnych postulatów. Nie widzę powodu dla którego dziś miałoby być inaczej. Pomoc dla potrzebujących należy do zadań Kościoła, ale głównym zadaniem jest podtrzymywanie całej tej otoczki - o rzekomej misji Jezusa, o istnieniu Jahwe, o złym Szatanie, o zbawczej mocy wiary w ich twierdzenia itp. Bez tych elementów Kościół stałby się zwykłą organizacją charytatywną. A jest (został założony z myślą, potem pielęgnowaną i rozwijaną przez 2000 lat) organizacją religijną głoszącą swoją religię - religię, której elementem jest udzielanie pomocy potrzebującym. 


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych